Wicuś nie żyje....:(((

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto mar 02, 2004 18:27

Nie wiem :-( Dzwon do weta, niech zrobi instrukcje przez telefon.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88007
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Wto mar 02, 2004 18:27

Bialas ma skore jak slon, a Czarna jest histeryczka... (to do Blue :-) )
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88007
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Wto mar 02, 2004 18:44

Podjęłam trudna decyzję....
Nie bedę dzis męczyc Wicusia, nie dam mu kroplówki i nie dlatego ze sie boję...kocio cierpi, chce ale nie moze jesć, byc może mocznik tak podrażnił mu przewód pokarmowy, że łykanie to dla niego ból. Jest głodny ale ma problem z przełykaniem...:( Pysio w porzadku wiec musi byc cos głębiej, dziś zjadł troche surowej wołowinki, ale nieduzo, dalej nie dał rady a na nic innego nie ma ochoty. Przed chwilą dorwał sie do zupki i...zonk, pomlaskał i koniec, kurcze, najgorsze ze to sie zaczeło po kroplówkach-wczesniej nie miał takiego problemy, why???? :crying:
Dzieki cudownej forumowej duszy Beacie jutro jedziemy na USG, jesli okaże sie ze tam w środku juz masakra nie pozwole mu sie dłużej męczyć...i dzis dlatego nie będę...
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Wto mar 02, 2004 18:47

Trzymaj się Ewik, bardzo mi przykro, że Wicuś tak cierpi :( . Pogłaszcz go ode mnie delikatnie.

Magdalena

 
Posty: 1513
Od: Sob maja 18, 2002 12:05
Lokalizacja: Warszawa Bemowo

Post » Wto mar 02, 2004 19:20

Ja z robieniem zastrzykow czy podlaczaniem kroplowki nie mam zazwyczaj wiekszych problemow - grunt to pewne doswiadczenie, panowanie nad emocjami i dobrze dobrana igla. Oraz pewna wspolpraca z
kotem ;)

Bardzo nie lubie jedynie dawac zastrzykow naszemu Malemu - nie wyobrazam sobie podlaczenia mu samodzielnie kroplowki, bez czyjejs pomocy. On jest strasznie zylasty, skory ma bardzo malo a podczas takich zabiegow bardzo sie usztwynia - do tego stopnia ze boje sie ze go polamie - lapy powyciagane we wszystkie strony ;) I jeszcze garb na dodatek ;)

Pozostalym naszym kotom igla wchodzi jak w maselko :)

Blue

 
Posty: 23911
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Wto mar 02, 2004 19:22

Ojej, ale jesli on sie teraz gorzej czuje to tym bardziej potrzebuje kroplowki....
A dobrze zrobiona wogole nie powoduje bolu, naprawde.
Jak pisalam Ci na pw, jesli chcesz to zadzwon, wytlumacze Ci jak ja zrobic skutecznie i szybko.

Blue

 
Posty: 23911
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Wto mar 02, 2004 19:29 jak podłączyć ...

Witaj Ewik!
Na wszelki wypadek napiszę Ci jak. Bierzesz butlę, stawiasz na stole, przygotowujesz wieszak około 70 cm nad stołem. Wgłębienie w łebku butelki smarujesz watką ze spirytusem, zdejmujesz osłonę z ostrza interesu z filtrem i wbijasz tam obracając trochę (chodzi o szczelność), prawie do końca. Bierzesz butelkę i wieszasz za ucho w spodzie na wieszaku. Cewnik (rurkę) wieszasz również na wieszaku, jej końcowy fragment musi wisieć powyżej poziomu płynu, na wszelki wypadek, żeby płyn nie wyleciał Ci, kiedy go nie używasz. Przecierasz spirytusem butelkę powyżej poziomu płynu i wbijasz tam czystą igłę 0.8 mm. Ta igła doprowadza powietrze w miarę wypływania płynu, może też służyć do dodania do płynu leków.
Teraz bierzesz za rurkę, zdejmujesz osłonę z drugiej strony, zamykającą uchwyt do igły. Uważaj, żeby tego nie pobrudzić, musi być sterylne. Wylot trzymasz nad szklanką i zwalniasz zacisk (taka rolka zapięta na rurce), płyn powinien zacząć spływać. Płyn powinien w 1/3 wypełnić zbiorniczek z filtrem, który jest przy butelce, jeśli jest go tam za mało, ściśnij palcami zbiornik, usunie się do butelki nadmiar powietrza. Następnie wypełniasz płynem całą rurkę, usuwając bąbelki powietrza przez kierowanie rurki do góry lub/i pukanie palcem. Potrenuj zaciskanie i otwieranie przepływu tym zaciskiem, będzie Ci to potrzebne potem. Po wypełnieniu całej rurki płynem zamknij zacisk, weź czystą igłę (minimum 0.7 mm bo będzie za wolno spływać), trzymając igłę za osłonę nakręć ją na końcówkę. Zdejmij na chwilę osłonę igły i wypuść trochę płynu, żeby sprawdzić, czy wszystko jest w porządku. Zamknij zacisk, załóż osłonę na igłę i już!
Zaznacz na butelce poziom płynu, trochę Ci uciekło, zaznacz też ilość, którą musisz podać. Rurkę możesz przepuścić przez kubek z ciepłą wodą (jeden zwój), podgrzana kroplówka jest przyjemniejsza, bo nie ziębi kota.
Połóż kota na stole na kocyku, ktoś go musi przytrzymać. Wbij igłę w kotka pod skórę na karku, ułóż wygodnie rurkę, podtrzymuj ją jedną ręką, żeby igła się nie wysunęła. Ewentualnie przykryj kota czymś miękkim. Otwórz przepływ, ustaw tak, żeby krople w zbiorniczku równomiernie kapały 1-2 na sekundę. Jeśli nie leci, porusz lekko igłą. Pod skórą powinien być widoczny narastajacy bąbel z płynu. Gdy kot już dostanie swoje, zamknij przepływ, wyciągnij igłę, zmień na nową i odwieś.
To wszystko, życzę powodzenia.
Pozdrawiam, Juliusz.

jul-kot

 
Posty: 1063
Od: Wto sty 27, 2004 18:10
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 02, 2004 20:52

Sluchaj Ewik, moze to zabrzmi nieprzyjemnie, ale to nie kroplowkami go meczysz, ale tym, ze ich nie robisz,Slonko..... Wicus jest bardzo bardzo chory,moze sie wydawac, ze cos sie popsulo po kroplowkach,ale pomysl-jaka w tym logika?Raczej przypadek....Kroplowki moga szkodzic z tego co wiem w rzadkich przypadkach-np.wodonerczu,torbielowatosci-ale nie CRF! To podstawa, inaczej mocznik po prostu nie ma szansy sie wyplukac, bo nerki nie dadza sobie rady same. On wam spadl i tak po kroplowkach,ale wciaz wysoki i jesli podskoczy.kocio poczuje sie duzo gorzej! Wiesz, to jest chyba tak, ze owszem, mozemy walczyc,poki kotek walczy,ale nie podanie kroplowki to troche odbieranie broni z reki....
Nie zrozum mnie zle, wiem, ze przechodzisz przez pieklo i nie chcesz na sile meczyc Wicusia, czeka Cie ciezka proba i trudna decyzja,ale do ostatniego momentu kiedy sie wahasz,Wicus powinien byc moim zdaniem na kroplowkach....Bo jesli w ogole cos mozna zrobic, to to niemalze zaczyna to sie i konczy na kroplowkach :!:
Wybacz Kochanie,jesli cos powiedzialam nie tak, ale chce dobrze, naprawde :oops: Prosze, nie rezygnuj z kroplowek....
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Wto mar 02, 2004 21:12

Zgadzam się z nan.Kroplówki to szansa na to żeby zbić mu mocznik i kreatyninę.Moim zdaniem jest duża szansa na wyciągnięcie go z tego, bo załatwia się normalnie.A to bardzo dobrze rokuje, bo oznacza,że nerki chcą pracować.Nie odbieraj mu tej szansy.Jak będziesz chciała pomocy przy kroplówkach to naprawdę nie wahaj się i pisz to wpadnę i Ci pomogę.

moniś

 
Posty: 204
Od: Pt wrz 26, 2003 14:44
Lokalizacja: warszawa

Post » Wto mar 02, 2004 21:14

Ewik, Wicus, trzymajcie sie :ok:
Malgorzata,
Wieslaw, Matylda, Bazyli za TM, Rozalia, Kazio,Iwan i mala Klara
Obrazek

Malgorzata

 
Posty: 3775
Od: Sob lip 12, 2003 20:09
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Wto mar 02, 2004 22:39

O mamo, jeszcze mi sie nogi trzesą, wzięłam sobie do serca wasze ostatnie posty i zdecydowalismy że jednak zrobimy mu ta kroplówkę...Posadzilismy Wicusia na kocyku w łazience, na pralce, trzęsącymi sie rękami przygotowałam ustrojstwo, latajac co chwila do kompa i czytajac wskazówki Jul-kota (DZIĘĘĘĘĘĘĘĘKI! :1luvu: ),zamiast wydrukować, he, he, ale nie mam juz tuszu...(Dzieki Blue, ale w moich nerwach nie dogadałabyś sie ze mną :)), kocio jeszcze spokojny, wącha Cardiol, zrobiłam namiocik i kuj! Nic nie poczułam, kot tez nie, spuszczam płyn a tu cieknie zaworkiem!!!! Próbowałam to załozyć na nowo ale z trzęsiawki wyjełam niechcący igłę, ok, druga próba- moja siostra, kot juz zły, i kuj, i dupa, żachnał sie i igła out, ja już mdleje, kot warczy, ok, trzecia próba, znowu ja, kuj, igła siedzi, płyn cieknie, kot chce gryźć, siostra trzyma głowę, ja sprawdzam czy jestem pod skóra co Winia biednego juz rozsierdziło zupełnie, siostra nie miała siły go trzymać, ręcznik na łeb i mama trzymała go dalej bo bardziej zdecydowana i silniejsza:) Wpuscliśmy w niego 150 ml, Winio spieprzał potem jakby mu lat ubyło ( a gdzie ten chory kot?), powarczał a teraz chodzi jak żywczyk z gulą wisząca pod pachą, o maaaamoooo!
Dzieki wszystkim, jestescie cudowni! :1luvu: Gdyby nie Wy pewnie nie zdecydowałabym sie na ten krok dzisiaj a tak mamy juz chrzest bojowy za sobą...ufff!
P.S Adrenalina płynie mi uszami a Winio poszedł spać na poduszce z glukozy...:)
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Wto mar 02, 2004 22:46

Dzielni byliscie wszyscy nieslychanie :lol:
Usmiechnij sie, jutro bedzie lepiej ;-) (byla taka piosenka)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88007
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Wto mar 02, 2004 22:46

Ewaiku jestes bardzo dzielna :!: Ja nie umiem robic kroplowek po dzis dzien mimo, ze mam kotke z niewydolnoscia nerek :oops: , zawsze musi przyjezdzac jakis fachowiec albo my do weta. Tym bardziej Cie podziwiam. Jutro przejrze Twoj watek dokladniej, to na pewno bede mogla Cie pocieszyc. W koncu moja HrupTak zyje, choc jest mutantem :D
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Wto mar 02, 2004 22:48

Tak trzymać :ok: Dzielna dziewczyna, zobaczysz dacie radę :!: Mocnoooo trzymam kciuki :kitty:

Dominka

 
Posty: 440
Od: Sob lut 07, 2004 20:55

Post » Wto mar 02, 2004 22:55

A jeszcze chciałam dodać, że zaskoczyła mnie Wicusiowa skóra...stare koty powinny miec twarda a Winio ma tak miekką i cienka ze nie poczułam wkłucia! :)-a tak sie bałam tego "oporu"
A teraz boje sie usg...co zrobię jak bedzie fatalnie, co ja zrobię???
Dzięki wszystkim za wsparcie...:D
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Beanie, Google Adsense [Bot] i 1442 gości