K-ów, pożegnaliśmy Kicię :-((((

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lip 19, 2009 13:38

kosma_shiva pisze:nie wiem czy ktoś by chciał ( Tweety na razie nie potrzebuje) większej ilości puszek dla kota:

http://www.allegro.pl/item675725349_oka ... ratis.html

Są to puszki budżetowe/dyskontowej marki Edel Gold Cat przywiezione z Niemiec. Ja kupuję ostatnio u nich 10kg Profilum za 99pln


Jak myślicie co są warte te puszki?? Jak ktoś jest chętny, to możemy kupić na pół,na trzy itd.

kastapra

 
Posty: 1578
Od: Nie paź 26, 2008 13:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lip 19, 2009 13:53

Spotkajmy się wszyscy i porozmawiajmy! Nie na piwie gdzieś w knajpie ale żeby porozmawiać, może parę rzeczy przegłosować. Mam wrażenie że Fundacja powinna się bardzinaj zorganziować: regualrne spotkania co miesiąc, prowadzenie grafiku jazdy w samochodzie fundacyjnym z rozliczaniem kilometrów. Tak działają firmy prywatne i tak powinna działać Fundacja. Dzięki regualrnym spotkaniom każdy mógłby informować o sprawach na bieżąco. Jestem tu nowa, ale nie rozumiem działań niektórych ludzi. Skoro tyle osób wiedziało, że Chiron jest be, to dalczegioo nikt do tej pory nic nie mówił i nie podjął kroków, żeby zainicjować współpracę z inną lecznicą z hotelikiem. Ludzie, nie można narzekać, że jest źle i nic nie robić. Fundacja jak każda firma powinna planować strategię, taktykę, wyciągać wnioski z niepowodzeń i śmierci podopiecznych. PR Fundacji nie istnieje. Zróbmy wreszcie coś razem i nie tkwijmy wciąż w tym samym położeniu, jeżel tyle osób traci zaufanie do AFN i do Chirona. Zaproponowałabym swoje mieszkanie ale mam świeżo szczepione kociaki z Olkusza i nie wiem czy to rozsądne. ROZMAWIAJMY!!!

Tweety ty jesteś człowiek orkiestra i zajmujesz się wszystkim. Tak nie może być. Powinnaś odpowiedzialność za Kraków rozłożyć na kilka osób. NAtłok telefonów i załatwianie spraw finansowych sprawiają, że nie masz czasu i sił na inne sprawy. Dziwię się, że wogóle masz jeszcze ochotę to kontynuować i rozumiem, że trudno w takiej sytuacji wprowadzać zmiany i decydować o nich. Może powinnaś podzielić obowiązki i odciążyć się nieco, żeby spojrzeć na wszystko nowym, niezmęczonym okiem. Mówię to tylko z szacunku dla Twojego zaangażowania i Twojej ogromnej pracy dla AFN.

Szanujmy siebie wzajemnie, każdy z nas jest na wagę złota!

Zmiany są trudne, ale czasem wynika z nich wiele dobrego. Kinya będzie pytać Arwet o możliwości hoteliku dla dzikunów po sterylkach. Nawet jeśli zrobić teraz jakąś prowizorkę z klatek fundacyjnych, to będzie dla nich lepiej. Skoro weci chcą rozmawiać to należy ich wysłuchać i spróbować. Każdy z nas powinien szukać rozwiązań. Spotkajmy się bo w każdym z nas tkwi ogromny potencjał, o którym czasem nie ma pojęcia. Wszyscy możemy pomóc. Potrzebny tylko rozum i zaangażowanie. Tego nam nie brakuje.

Proszę o propozycje spotkania i kto jest za. Potrzebne nam to jest. Lepiej powiedzieć sobie coć w 4 oczy niż pisać.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam,
co i los zwierząt; (...)
jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego,
i oddech życia ten sam.

Akima

 
Posty: 3388
Od: Czw kwi 23, 2009 8:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lip 19, 2009 14:15

Pax, kochani, pax.
Trzeba konstruktywnie rozwiązywać spory.
Na razie podpisuję się pod tym, co napisała Akima.
Zaraz przeczytam uważnie całość dyskusji i, jeśli będę potrafiła, napiszę coś więcej.
W kwestii Chirona: prawdą jest, że gabinet czysty nie jest, pan i pani W są nieprzyjemni w obyciu, faktem jest, że kiedy jeździłam tam z Igą, to mówiłam, że panu doktorowi nie ufam...
Faktem jest, że byłam tam z Luśką, małą nieszczepioną kotką i dziś Luśka żyje i ma się dobrze.
Faktem jest, że bielanki umarły, ale w Chironie nie były.
Faktem jest, że usiłuję zdezynfekować wielopole, co nie jest łatwe, biorąc pod uwagę ograniczoną ilość czasu.
Myślę, że powinniśmy spokojnie i rozmawiać, a nie zarzucać sobie różne rzeczy, bo przez to nic lepszego się nie stanie, a gorszego owszem.
Pamiętajmy o nadrzędnym celu, który nas łączy.
Przy okazji Bielanków okazało się, że pewne rzeczy nie działają dobrze, podjęliśmy próbę (myślę i mam nadzieję) ich zmiany, mieliśmy się spotkać, ale nie wyszło. Sądzę, że jednak powinniśmy się zobaczyć, wyjaśnić sobie wszystko, wspólnie poszukać najlepszych rozwiązań.
Fundacja par excellence jest instytucją opartą na współpracy wielu osób, a kiedy wszystko spada na jednego człowieka, to trudno, żeby miał on siłę i czas na ogarnięcie wszystkiego, nie mówiąc o szukaniu nowych rozwiązań.
Cała ta dyskusja (jak sądzę) pokazuje, że mamy siłę, zapał i potencjał - wykorzystajmy go z korzyścią dla kotów.
Nie gryźmy się, szkoda zębów!
Obrazek Obrazek

lutra

 
Posty: 5183
Od: Czw kwi 05, 2007 13:02

Post » Nie lip 19, 2009 15:05

Jak miło widzieć fundacyjne gołąbki pokoju. :1luvu:

zdzwoniłyśmy się w końcu z Kinyą, chyba wszystko na ten moment zostało wyjaśnione. Stało się tak jak się stało, pojawiły się tu słowa jakie się pojawiły ale w rozmowie pojawiło się i wiele innych, sporo wyjaśniających sytuacje po obydwóch stronach i udało się nam dojść do wspólnego stanowiska. Dlatego też proszę, jeżeli macie wobec osób czy firm, z którymi współpracujemy, fundacji, jej działania, mnie personalnie jakieś zarzuty to w jakikolwiek sposób dajcie o tym znać. Jeżeli ja coś robię źle i nikt patrzący z zewnątrz nie powie, że można lepiej albo w ogóle dobrze to ja nie będę wiedzieć, że robię źle. Mogę mieć opinię apodyktycznej cholery (w końcu jestem zodiakalnym skorpionem i mój TŻ też, więc nie tylko przed światem ale i przed nim muszę się bronić :wink:) ale do błędów umiem się przyznać i wbrew pozorom wiele rzeczy do mnie dociera, jeżeli nie od razu rewiduje swoje poglądy to na pewno coś mi do przemyślenia zostaje. Żywym przykładem jest dzisiejsza rozmowa z Kinyą.
Tylko, proszę Was, mówcie o tym, nie domyślę się, że gdzieś jest źle jeżeli o tym nie powiecie a sama mam inne doświadczenia, a na pewno nie tak drastyczne.
Spotkanie nadal konieczne, choćby ze względu na konieczność nowych rozwiązań, również związanych z poszukiwaniem konkurencyjnych miejsc do przetrzymywania kotów. Gdzieś tam wyszła jeszcze sprawa Kocimskiej. To miejsce jako przetrzymywanie zwierzaków ma być bardzo alarmowe, na zasadzie max tygodnia, dwóch lub jakowegoś w ogóle dramatu. Musimy tam przetrzymać ze dwa lata, mam nadzieję, że nie więcej ponieważ nasz hotelik jest w trakcie budowy.

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lip 19, 2009 15:15

Tweety pisze:Jak miło widzieć fundacyjne gołąbki pokoju. :1luvu:

zdzwoniłyśmy się w końcu z Kinyą, chyba wszystko na ten moment zostało wyjaśnione. Stało się tak jak się stało, pojawiły się tu słowa jakie się pojawiły ale w rozmowie pojawiło się i wiele innych, sporo wyjaśniających sytuacje po obydwóch stronach i udało się nam dojść do wspólnego stanowiska. Dlatego też proszę, jeżeli macie wobec osób czy firm, z którymi współpracujemy, fundacji, jej działania, mnie personalnie jakieś zarzuty to w jakikolwiek sposób dajcie o tym znać. Jeżeli ja coś robię źle i nikt patrzący z zewnątrz nie powie, że można lepiej albo w ogóle dobrze to ja nie będę wiedzieć, że robię źle. Mogę mieć opinię apodyktycznej cholery (w końcu jestem zodiakalnym skorpionem i mój TŻ też, więc nie tylko przed światem ale i przed nim muszę się bronić :wink:) ale do błędów umiem się przyznać i wbrew pozorom wiele rzeczy do mnie dociera, jeżeli nie od razu rewiduje swoje poglądy to na pewno coś mi do przemyślenia zostaje. Żywym przykładem jest dzisiejsza rozmowa z Kinyą.
Tylko, proszę Was, mówcie o tym, nie domyślę się, że gdzieś jest źle jeżeli o tym nie powiecie a sama mam inne doświadczenia, a na pewno nie tak drastyczne.
Spotkanie nadal konieczne, choćby ze względu na konieczność nowych rozwiązań, również związanych z poszukiwaniem konkurencyjnych miejsc do przetrzymywania kotów. Gdzieś tam wyszła jeszcze sprawa Kocimskiej. To miejsce jako przetrzymywanie zwierzaków ma być bardzo alarmowe, na zasadzie max tygodnia, dwóch lub jakowegoś w ogóle dramatu. Musimy tam przetrzymać ze dwa lata, mam nadzieję, że nie więcej ponieważ nasz hotelik jest w trakcie budowy.



Jakieś szczegóły? :)

kastapra

 
Posty: 1578
Od: Nie paź 26, 2008 13:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lip 19, 2009 15:37

przepraszam, ja tak trochę OT


dzwoniła dziewczyna w sprawie Blaszki, ale.....
wolałaby kastrata (wszystko jedno kota czy kotkę) bo ma dom z ogrodem i kot byłby wychodzący
podałam jej linki do kotów ze strony fundacji, ale może jest jakaś bieda, która na CITO takiego domu z ogrodem szuka?

acha, w domu jest jeszcze pies - rasy mi nieznanej

wanila

 
Posty: 6318
Od: Pon cze 13, 2005 16:25
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lip 19, 2009 15:41

wanila pisze:przepraszam, ja tak trochę OT


dzwoniła dziewczyna w sprawie Blaszki, ale.....
wolałaby kastrata (wszystko jedno kota czy kotkę) bo ma dom z ogrodem i kot byłby wychodzący
podałam jej linki do kotów ze strony fundacji, ale może jest jakaś bieda, która na CITO takiego domu z ogrodem szuka?

acha, w domu jest jeszcze pies - rasy mi nieznanej

Może BarbAnn sprawdziłaby, czy to dom dla Misimilusi?
Baksiu ['] 17.01.2010, Ginuś ['] 14.01.2019.
Bardzo za Wami tęsknię i czekam na tę chwilę, kiedy się znów spotkamy po drugiej stronie...

anna09

Avatar użytkownika
 
Posty: 3983
Od: Pon maja 28, 2007 11:37
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lip 19, 2009 15:49

kastapra pisze:

Jakieś szczegóły? :)


akurat Ty będziesz wiedzieć najwięcej w tym zakresie czyli im lepsze ceny materiałów dostaniemy tym efekt będzie szybciej widoczny :)


pod kątem Misimilusi jak najbardziej, byle bezpieczny

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lip 19, 2009 16:32

anna09 pisze:
wanila pisze:przepraszam, ja tak trochę OT


dzwoniła dziewczyna w sprawie Blaszki, ale.....
wolałaby kastrata (wszystko jedno kota czy kotkę) bo ma dom z ogrodem i kot byłby wychodzący
podałam jej linki do kotów ze strony fundacji, ale może jest jakaś bieda, która na CITO takiego domu z ogrodem szuka?

acha, w domu jest jeszcze pies - rasy mi nieznanej

Może BarbAnn sprawdziłaby, czy to dom dla Misimilusi?

A może byłby to dom dla Firka? Tyle, że to już starszy kocurek....
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Nie lip 19, 2009 17:13

miszelina pisze:
anna09 pisze:
wanila pisze:przepraszam, ja tak trochę OT


dzwoniła dziewczyna w sprawie Blaszki, ale.....
wolałaby kastrata (wszystko jedno kota czy kotkę) bo ma dom z ogrodem i kot byłby wychodzący
podałam jej linki do kotów ze strony fundacji, ale może jest jakaś bieda, która na CITO takiego domu z ogrodem szuka?

acha, w domu jest jeszcze pies - rasy mi nieznanej

Może BarbAnn sprawdziłaby, czy to dom dla Misimilusi?

A może byłby to dom dla Firka? Tyle, że to już starszy kocurek....


no nic zobaczymy co odpisze w ankiecie
mówiła we wstępnej rozmowie, że miała koty i wie, że muszą być steryzliowane, bo giną i trzeba ich szukać - cokolwiek to znaczy
telefon mi się rozładowywał i nie drążyłam tematu

wanila

 
Posty: 6318
Od: Pon cze 13, 2005 16:25
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lip 19, 2009 18:03

jesli chodzi o dom dla Milusi to musi byc to dom z innymi kotami.
Bo miska dobrze sie czuje z kotami a niekoniecznie dobrze z ludzmi
Dlatego gdyby miala byc jedynym kotem to raczej nie za bardzo
a co z kolikiem?
moze on?
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lip 19, 2009 18:10

BarbAnn pisze:jesli chodzi o dom dla Milusi to musi byc to dom z innymi kotami.
Bo miska dobrze sie czuje z kotami a niekoniecznie dobrze z ludzmi
Dlatego gdyby miala byc jedynym kotem to raczej nie za bardzo
a co z kolikiem?
moze on?


Kolik w 90% ma dom

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lip 19, 2009 18:22

Tweety pisze:
BarbAnn pisze:jesli chodzi o dom dla Milusi to musi byc to dom z innymi kotami.
Bo miska dobrze sie czuje z kotami a niekoniecznie dobrze z ludzmi
Dlatego gdyby miala byc jedynym kotem to raczej nie za bardzo
a co z kolikiem?
moze on?


Kolik w 90% ma dom


a może Sasza?
Chociaż to, że dziewczyna wie, że "koty giną i trzeba ich szukać", to mi brzmi, jakby ona go chciała zupełnie luzem puszczać...
trzebaby przeczołgać!
Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

Post » Nie lip 19, 2009 18:30

i jest jeszcze Artuś od drugiej Basi ale to wszystko zależy od tego co to za dom i gdzie usytuowany

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lip 19, 2009 18:39

Nad Esmą chyba jakieś fatum ciąży. Dlaczego nikt po nią nie dzwoni. Przecież ona taka kochana i przytulasta.

Sherry okazał się Sheridanem :-) Trzeba zmienić opisy
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam,
co i los zwierząt; (...)
jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego,
i oddech życia ten sam.

Akima

 
Posty: 3388
Od: Czw kwi 23, 2009 8:32
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 87 gości