Pompon tęsknił okrutnie! Klucha może być spokojna, wierny jest jak nie przymierzająć pies
W schronie byłam, bo myslałam o narzeczonej dla Ryśka. Jest tam taka piękna kota, która mi juz dawno wpadła w oko. Dotąd widziałam ją tylko na zdjęciach. Niestety okazało się, że kota mnie olała całkowicie, Zuzię też, za to Zuzia została zaadoptowana przez ok. 8 miesięcznego kocurka, całkowicie inaczej ubarwionego niż moi rezydenci
Kocurek wlazł jej na ręce i odmówił zejścia. Zdecydowanie nie jestem z tego powodu zadowolona, bo miał być czarny, albo rudy i najlepiej dziewczynka - ale ta kupa biało burego futra spojrzała na mnie błagalnie... Chudy jest okropnie, widać mu wszystkie kości, miednicę...
Zabrałam go do weta i okazało się, że jest chory. Ma biegunkę, co zademonstrował już dwa razy i temperaturę, choć akurat tego po nim wcale nie widać.

Dostał antybiotyk w zastrzyku, za dwa dni powtórka. Siedzi w łazience i posiedzi tam jeszcze ze dwa dni najmarniej. Bardzo się boję o moje koty i mam wyrzuty sumienia, że im do domu, który miał byc bezpieczny sprowadziłam takie zagrożenie, ale zrobiłam to nieświadomie. Nie wiedziałam, że kocurek (Pimpkiem przez Zuzię nazwany) jest chory

Mam nadzieję, że uda się go szybko wyleczyć i moje chłopaki się nie zarażą... W każdym razie Pimpek jest tymczasem, bo docelowo ma być kobitka dla Rycha! Mam nadzieję, że się nie zakocham, bo ze względu na chorobę, to nie będzie krótki tymczas
