Kasiu, wetki podjely taka decyzje ze wzgledu na wade wrodzona serca maciusia. termin jest ustalony na wtorek. wedle prognoz ma byc tylko 23-24 stonie, wiec komfortowo. godzina zabiegu 15, bo maja byc obie wetki. na tak zwany wsjaki sluczaj.
a w miedzyczasie dinusia zafundowala sobie zapalenie oskrzeli. wiec anka dla odmiany z nia byla na wizycie. twierdzi, ze za chwile jeden ze stolkow podpisza jej imieniem

)
w kocim gronie nastapily drobne przetasowania towarzyskie. misio i macius utworzyli grupe wsparcia. spia ze soba. mosio nadal pozwala maciusiowi na wspolne wygrzewanie na oknie (trzeba maciusia tam polozyc a pozniej zdjac bo sam nie daje rady wlezc) ale mosio mlody jest i chcialby sie bawic a macius nie ma na to sily.
wczoraj po raz pierwszy macius byl samodzielnie w normalnej kuwecie. spaceruje po pokoju. a wetka, ktore go operowala az miala lzy w oczach gdy zobaczyla jak macius sobie radzi z chodzeniem.
panna majeczka w piatek i sobote dala wszystkim popalic. nikt nie mogl sie do niej zblizac bo walila lapami po kotach nie patrzac kogo to dopadlo. a wszystko z powodu upalu. wczoraj juz wszystko wrocilo do normy.
bazylek wycofal sie z tatusiowania. lubi sobie polezec sam i miec swiety spokoj.
sfinksio wciaz jeszcze boi sie tego innego kota, czyli maciusia. gdy macius spi u siebie sfinksio bawi sie zabawkami i jest calkiem normalnym kocurkiem.
wczoraj pojechaly dwie koszatniczki (dziweczynki) do gdanska. wetki przeprowadzily rozpoznanie. samce koszatniczek mozna kastrowac. poniewaz w domu zostaly oprocz rodzicow dwie mlode kosztaniczki, (wedlug rozpoznania chlopczyk i dziewczynka) chlopczyk zostanie wykastrowany. natomiast ojciec dzieciakow juz sie do zabiegu nie kwalifikuje ze wzgledu na wiek no i zobaczymy czy jest juz na tyle stary zeby nie splodzic kolejnego pokolenia.
usciski dla wszstkich cioc i wszystkich kocichow