moja kotka choruje - prawdopodobnie kamienie (kryształy etc.) martwica nerek wylkuczona, za dobre wyniki. siusia tam gdzie stoi. kbył badany- krew, kroplówki etc. żle reaguje na antybiotyki w tabletkach co dodatkowo odwodniło ją (kotka - PESTKA - adoptowana dzieki Ylvie, opisywana w tym temacie)
ucieka z kuwety kiedy zaczajam się ze spodeczkiem na siuśki. lekarz na Kaprów powiedzią żeby kota przetrzymac w klatce a ona poda leki rozkurczowe i sioo wyciśnie - ja nie mogę to niehumanitarne!!
jak to zorbić? roblem też w tym ze na kaprów laboratorium dziąl 8-15 a siuśki nie moga być starsze niż 2 h z "rannego udoju." oboje pracujemy od 7.00 a o zwolnieniu sieczy spóxnieniu nie ma mowy. może jest w Gdańsku laboratorium czynne w soboty???
pomózcie , czekam na sposoby złapaania kota w akcji sioo...
ps czy to normalne, że druga kotka tak histerycznie i agresywnie reaguje na chorą Pesktkę która wróciłą od weta? fuka wyje drapie!!! agresja się nasila, wcześnbiej trwała 2 godziny a teraż kilka dni i bez zmian.
dzięki czekam
medda