Tak nam się właśnie wydaje że on już taki pozostaje co nie zmienia faktu że hormonki prawdopodobnie zaczynają szaleć.
Mamy w domu jeszcze jedna kotkę ( niestety Jamesa okropnie nie trawi) i siłą rzeczy są od siebie odizolowani

Od pewnego czasu James nie dość że stał się mocniej agresywny, bardziej miałczący to przesiaduje pod drzwiami gdzie aktualnie przebywa kotka - miałcząc niewyobrażalnie i wsadzając łapkę w dziurkę w drzwiach po kablach

) (fakt że wcześniej także interesował się Furią ale nie w takim natężeniu). Poza tym zaczął dziwnie drapać w szyby w oknach jakby conajmniej chciał się lekko wydostać.
W wetach polecanych jest jedna lekarz z Elbląga i możliwe że jutro się do niej przejedziemy, tyle że pewnie na razie po poradę tylko gdyż Jamesik ostatnio przechodził Kaliciwiroze i dopiero od kilku dni nie przyjmuje antybiotyków, ale już z nim znacznie lepiej, tymbardziej widać to po dzisiejszej akcji
