Zielonooka Jańcia FIV+ zostaje u kwiatkowej...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lip 15, 2009 5:20

Koniec dobrego życia dla Janci-powrót do Boguszyc to naprawde zło konieczne,bo nikt nie dał jej domu!
Ech,a taką miałam nadzieję :( :( :(
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Śro lip 15, 2009 14:08

To faktycznie nie mogłaś naciskać.
:(
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro lip 15, 2009 14:10

:cry: :cry:

mysh84

 
Posty: 707
Od: Pon sty 05, 2009 13:36
Lokalizacja: Warszawa - Żoliborz,Bielany

Post » Śro lip 15, 2009 16:33

Jańciu-pięknooka koteńko,może jeszcze zdarzy sie cud?
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Śro lip 15, 2009 20:15

kurczę, żałuję, że już musi wrócić do Boguszyc. Po wakacjach może udałoby mi się namówić mojego faceta na wzięcie kotka. też widzi w niej coś zadziwiającego, ale mamy swoje ograniczenia. teraz wyjeżdżamy na miesiąc, a od września przeprowadzamy się do warszawy. wtedy moglibyśmy teoretycznie...
Tyle, że jeden kotek, którego baaardzo kochałam, umarł mi już na rękach z powodu zapalenia otrzewnej i trochę boimy się znów takiej sytuacji. A jak lekarze rokują jej szanse, tzn. jak długo może faktycznie żyć z ta chorobą.
Teraz nie mogłabym jej wziać nawet, ponieważ moja Mama ma kotka i mógłby się zarazić...
ehh
też mi smutno...
choćby jakiś dom tymczasowy się znalazł...

Chomi

 
Posty: 11
Od: Śro kwi 22, 2009 21:18

Post » Śro lip 15, 2009 20:52

Chomi, niestety tak to jest że zwierzęta, tak samo jak ludzie, odchodzą i nic nie możemy na to poradzić, to część życia. Po śmierci mojego psa bardzo długo płakałam, a jednocześnie nie wyobrażałam sobie nie pomóc kolejnemu zwierzakowi, i to właśnie takiej bidzie która ma małe szanse na adopcję lub na przeżycie. Nawet jeśli okazałoby się, że moja kocica miałaby żyć krótko, to bym ją wzięła, i zrobiła wszystko by ten czas spędziła w szczęściu i spokoju. Sama myślałam nad wzięciem Jańci, bo serce mi się kraje jak myślę że ma TAM wrócić, ale nie mogę, boimy się o naszą kotkę :cry: :cry:

mysh84

 
Posty: 707
Od: Pon sty 05, 2009 13:36
Lokalizacja: Warszawa - Żoliborz,Bielany

Post » Śro lip 15, 2009 21:34

nie no, jasne, dlatego ciagle zagladam na ten watek. gdybym miala normalniejsza sytuacje mieszkaniowa namowilabym meza. a po prostu sposob odejcia tamtego kotka byl taki dosc nieprzyjemny. dlug historia:)

czy nie ma szans, zeby ktos wzial ja choc tymczasowo?

Chomi

 
Posty: 11
Od: Śro kwi 22, 2009 21:18

Post » Śro lip 15, 2009 21:41

Chomi pisze:nie no, jasne, dlatego ciagle zagladam na ten watek. gdybym miala normalniejsza sytuacje mieszkaniowa namowilabym meza. a po prostu sposob odejcia tamtego kotka byl taki dosc nieprzyjemny. dlug historia:)

czy nie ma szans, zeby ktos wzial ja choc tymczasowo?


byłoby cudnie, może jakiś domek tymczasowy do końca sierpnia by się znalazł? Poczekajmy na odpowiedź dziewczyn opiekujących się Jańcią.

mysh84

 
Posty: 707
Od: Pon sty 05, 2009 13:36
Lokalizacja: Warszawa - Żoliborz,Bielany

Post » Czw lip 16, 2009 6:39

Nikt nie chce wziąć kota z taką chorobą-tym bardziej mając inne koty w domu :( :( :(
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Czw lip 16, 2009 8:49

a tacy, którzy by wzięli, mają za dużo kotów i nie mogą przesadzać z ilością :?

puss

Avatar użytkownika
 
Posty: 11741
Od: Czw lis 09, 2006 13:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lip 16, 2009 9:34

Kwiatkowa, rozejrzyj się za transportem Jańci do mnie do Łodzi, ja też się rozejrzę. Wezmę ją do lecznicy, chociaż to nie jest najszczęśliwsze rozwiązanie, bo raz, że będzie w klatce, a dwa, że mieliśmy panleukopenię. No ale czas tymczasu już minął. Trzeba byc konsekwentnym.

CoolCaty

 
Posty: 7701
Od: Śro sie 10, 2005 22:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lip 16, 2009 10:01

kropkaXL pisze:Nikt nie chce wziąć kota z taką chorobą-tym bardziej mając inne koty w domu :( :( :(


myślę że to jest główny powód :cry: gdyby nie choroba już dawno miałaby domek :(

mysh84

 
Posty: 707
Od: Pon sty 05, 2009 13:36
Lokalizacja: Warszawa - Żoliborz,Bielany

Post » Czw lip 16, 2009 10:47

CoolCaty pisze:Kwiatkowa, rozejrzyj się za transportem Jańci do mnie do Łodzi, ja też się rozejrzę. Wezmę ją do lecznicy, chociaż to nie jest najszczęśliwsze rozwiązanie, bo raz, że będzie w klatce, a dwa, że mieliśmy panleukopenię. No ale czas tymczasu już minął. Trzeba byc konsekwentnym.


:1luvu:
Obrazek

Ruach

 
Posty: 6908
Od: Pt sty 05, 2007 8:40
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Czw lip 16, 2009 12:00

Ruach pisze:
CoolCaty pisze:Kwiatkowa, rozejrzyj się za transportem Jańci do mnie do Łodzi, ja też się rozejrzę. Wezmę ją do lecznicy, chociaż to nie jest najszczęśliwsze rozwiązanie, bo raz, że będzie w klatce, a dwa, że mieliśmy panleukopenię. No ale czas tymczasu już minął. Trzeba byc konsekwentnym.


:1luvu:


no tak, CC zawsze niezawodna,
ale tak naprawdę, to jest taka ostateczność

w dalszym ciągu bardzo potrzebny dom dla Jańci
taki na stałe...
Jana pisze:
Obrazek Obrazek

Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lip 16, 2009 16:42

Obrazek

piękny Jańcioufokotek
do góry po swój domek
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 29 gości