Trójmiasto Niewidoma Emilka ma DS :)

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Wto lip 14, 2009 22:49

:dance: no własnie-bedzie jak ma byc-w to wierzę.Dodam jeszcze ,ze bardzo sie ciesze ,ze Emi juz troszke je,a ten Viyo to jest super.Dzisiaj jak moje 2 koteczki zawiozłam na operacje to gadałam mojemu wetowi o Emi i powiedział,ze to dobry srodek wzmacniajacy, szczególnie przy kocim katarze i po operacjach...a koty(przynajmniej moje)uwielbiaja go i co jaks czas im serwuje zastrzyk takiego płynu...A domki szukam róznym kotom,polecam forum i watki i wiem,ze ludzie chetniej biora od kogos niz ze schroniska.Mnie do schroniska nie zaciagniesz...ja mam ten syndrom kociary i pewnie sama takie schronisko bym mogła miec.(ale nie oddac ma sie rozumiec)Jeden ma jednego kota, ja mam 12 i górna granica to 15...jak na razie jeszcze nie przegiełam,choc niektórzy pukaja sie w czoło.Cóz-jeden ma takiego fioła, ja mam takiego... :lol:
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Śro lip 15, 2009 13:46

Ponieważ jednak infekcja jest dość poważna, koteczka ma łzawiące oko i zajęte drogi oddechowe, ma trudności z oddychaniem bardzo nie chciałabym jej wyprawiać w tak męczącą podróż w takim stanie, wiadomo taka długa droga to stres jednak.
Wcześniej nie sądziłam, że ta infekcja się tak rozwinie.
Moja koleżanka Basia z Gdańska zgodziła sie być DT dla koteczki na czas mojego wyjazdu, pomimo grzybka.
Więc na razie kicia zostaje w Trójmieście aż podreperujemy jej zdrowie, wtedy dopiero będziemy myśleć o nowym domku.

Pani Bożeno, ja nie jestem ortodoksyjną przeciwniczką wychodzących domków, sama kilka kotów oddałam do wychodzących domków, były to jednak koty pełnosprawne, zdrowe i dorosłe, które spędziły już cześć życia na podwórku, a domki były z dala od ruchliwych ulic.
Zgadzam się że nieszczęśliwe przypadki zdarzają sie zarówno w domu jak i na dworze.
Jednak mam duże obawy czy w tak licznej grupie kotów i wśród tylu domowników, będzie realne przypilnowanie żeby Emi nie wychodziła w niekontrolowany sposób poza mieszkanie, jednak niewidomy kot to co innego, powiem szczerze dla Emi wolę żeby zamieszkała w mieszkaniu a nie w domku, w mniejszym terenie też łatwiej jej będzie się przystosować.
Tak że nie obraź się Bożeno, bo widzę ze jesteś wspaniałym domkiem, gdzie koty są szczęśliwe i zadbane, bez wahania oddałabym pod twoją opiekę kota gdyby był widzący, ale chyba dla Emi postaram sie znaleźć inna opcję, mam nadzieję że dzięki temu inny kotek znajdzie u ciebie dobry dom, przepraszam za zamieszanie, że już zdążyliście przyzwyczaić sie do myśli że Emi będzie z Wami....
Tym bardziej nie chciałabym wydawać Emi do nowego domu w taki sposób, ze przyjadę z nią do Warszawy i właściwie nie będę miała innej opcji niż zostawić ją bo przecież nie zabiorę jej na 3 tyg. do Rumunii.
Jak wrócę to na spokojnie znajdziemy Emi dom.
Raz jeszcze przepraszam Wszystkich za zamieszanie.
www.kotangens.org
KOTANGENS na fb
Obrazek

mpacz78

 
Posty: 6233
Od: Pon wrz 15, 2008 16:00
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro lip 15, 2009 14:00

no to bardzo mi przykro...nic wiecej nie dodam...
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Śro lip 15, 2009 14:24

To na koniec współpracy zapytam co ja mam teraz moim najblizszym powiedziec?Wszyscy tu na mała czekaja-zestaw wzmacniajacy w lodówce,tak sie nie robi-kiedys miałam podobna sytuacje.Nie moge i nie chce juz szukac domów przez moich znajomych,bo jaka rekojmie moge teraz dac/Sama raczejk juz nikomu nie zaufam.
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Śro lip 15, 2009 20:40

pani bożenko, a nie chce pani w zamian za emi- zdrowego koteczka z PKDT o imieniu FILUTEK? wyślę do pani wątek o nim, jest to kocinka przepiekna i zdrowa w 100 % może być kotkiem wolnowychodzącym. został podrzucony do mojej siostry do ogródka wraz matką i 4 rodzeństwa w maju. jest już odchowany i nie sprawia problemów :) tylko jego nikt nie chce a nie mam pojęcia czemu??????? jest przepiękny, jakby monika jechała przez stolice do rumunii i była tak miła, żeby go podwieźć do państwa- chętnie go przekażę :)
proszę się nie gniewać na monikę, ma pani w sobie tyle ciepła, podczytuję ten wątek i wiem, ze chciała pani dac emi wiele miłości, ale z drugiej str. nie ma co się dziwić monice- ona sie boi o ślepunka, co innego zdrowy kotek. proszę pomyslec o mojej propozycji, dobrze? pozdrawiam :)
HOTEL DLA KOTÓW "MIAU" http://www.miauhotel.pl ZAPRASZAM

Obrazek
Obrazek

PROSZĘ O WSPARCIE DLA KOTÓW BEZDOMNYCH POD MOJĄ OPIEKĄ: http://www.miauhotel.pl - NR KONTA W ZAKŁADCE: MIAU ADOPCJE. FUNDACJA VIVA!

sabina skaza

 
Posty: 5755
Od: Pt mar 02, 2007 10:28
Lokalizacja: gdynia

Post » Śro lip 15, 2009 21:06

Ja bardzo sie dziwie takiemu finiszowi,bardzo-niedawno dowiedziałam sie,ze uratowałam zycie adoptowanej niewidzacej kotce .Adoptowałam slpaczka "cyklopka'niby od odpowiedzialnych ludzi.Kocham zwierzeta i umiem odczytac jezyk koci -otóz kotka skrecała ogon jak prosiaczek, a z dziury w oku co jakis czas lecala lekka ropka ,po czyszczeniu i lekach krew.Kilka godzin temu dostałam telefon od weta, który operował koteczke..cyt:co za łajza oddała pani tak chorego ,cierpacego kota?Odpowiedzialam...ze to dobrze, ze do mnie trafiła, bo pan sie nia odpowiedno zajał i przezyje-wydziubane przez gówniarzy oko nie zostało wyjete..do tej pory nie mam dokumentów adopcyjnych...Adoptuje Tinke i 2 kotki z kopalni...niewidzace.Mój dom jest dobry-adoptowałam tez kotke z urwana noga...musiałam ja niebawem perowac, bo kikut przebił skóre i zyłe...Dla mnie i moich znajomych to co sie stało z Emi jest nie do zaakceptowania-Emi została pokochana przez nas i moje dzieci płacza...same sa z DD,wiec takie numery pokazały ponownie,ze dorosli nie sa w porzadku.Wierze w chemie i dlatego adoptujemy koty, które cos w naszym zyciu zmieniły i w zyciu naszych znajomych, którzy nas kochaja i pytaja jak to robimy.Tinka,smieszna sprawa-kiedys wpis u Pani opiekun napisałam..ze cudeńko z niej jest-nie wiedziałam,ze to cudeńko szuka domku...wczoraj dostałam propozycje adopcji Tinki i na pewno z niej skorzystam.Bardzo sie zawiodłam na tej nieadopcji...mój maz jeszcze nie wie, ale czeka na tego kochanego siersciucha jak ja nazwał.rzadko sie kotami zachwyca, ale Emi była kims wiecej niz slepym kotem...Dziekuje za wiadomosc-oprócz Tinki zadnego kota nikomu nie polece,prosze pani Monice podziekowac...zrobiła niezła reklamEe. :roll:
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Śro lip 15, 2009 21:13

dodam jeszcze jedna wazna informacje kolejny raz:moje koty nie wychodza sobie na dwór, nie sa wyrzucane...mam 3 koty schwytane tutaj i te wychodza na siku...pozostałe koty wychodza tyko pod nadzorem...nie wiem jak normalnej osobie to wytłumaczyc...moja suka Kami agresywny kaukaz chodzi na komende przy nodze..na smyczy.bez niej,jest przy noze..z miłosci jest posłuszna...koty wychodzace na smyczy to dopiero smieszne i mandat juz mozna zarobic.Wiem ,bo zajmuje sie resocjalizacja...Jeszcze raz pozdrawiam i czekam na Diabełka Tinke...
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Śro lip 15, 2009 21:27

Na naszej stronie internetowej dużo kotów czeka na adopcje www.pkdt.pl i jeszcze całe mnóstwo kociaków do uratowania znajoma karmicielka karmi na dworze całą czarną koteczkę ( 4-5tyg)która jest w niebezpiecznym miejscu bo budka stoi blisko parkingu i ulicy jest tyle kotków w kolejce do uratowania że nie wiem czy wszystkie uda mi sie uratować bo karmicielce znowu ktoś podrzucił 7 kociaków.To lato jest koszmarne.
Obrazek Obrazek
Moje tymczasy viewtopic.php?f=1&t=120108&p=6675666#p6675666
Madzia ur 16.09.2011 :)

kinga-kinia

 
Posty: 4684
Od: Wto sty 27, 2009 19:28
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro lip 15, 2009 21:33

Pani Bożeno, na prawdę proszę mnie zrozumieć, ja cały czas podkreślam, że jest pani wspaniałym domkiem dla zwierząt, nie neguję tego, i bardzo panią podziwiam, że potrafi pani dla tak wielu stworzyć dom.
Ale niestety sprawy związane z Emi przybrały obrót też nieoczekiwany dla mnie, nie dość że koteczka jest niewidoma, złapała infekcję kociego kataru - czego się nie spodziewałam, ma grzybka, nie mam możliwości zdiagnozować jej u okulisty, bo teraz przed wyjazdem nie mam możliwości pojechać do dr Pikiela, zbyt wiele spraw muszę załatwić, a niestety wcześniej doktor był na urlopie, a pani sama mi napisała że teraz pani rodzina wyjeżdza na wakacje i będzie pani bez samochodu do 10 sierpnia, bez możliwości dojechania do weterynarza w razie potrzeby, nie mogę przecież w takiej sytacji zawieźć pani tak chorego kotka, ma pani dzieci i inne zwierzęta, grzybica może być zaraźliwa i dla zwierząt i dla ludzi, nie mogę pani rodziny narażać na zarażenie, sama pani przyznała ze nie bardzo ma pani możliwosć izolacji małej - że w garażu najwyżej...
Zwykle staram się kociaki w dt doprowadzić do jak najlepszego stanu, jednak teraz z powodu wyjazdu nie mam możliwości zaopiekować się Emi , ale moja koleżanka postanowiła pomóc Emi, dzięki temu jak Emi wyleczy się z kataru to pokażemy ją okuliście tu w Gdansku, więc proszę mnie zrozumieć mając do wyboru wieźć chorą kocinkę taki kawał drogi czy zostawic ja tu gdzie mamy zaprzyjaźnionych weterynarzy w zasiegu ręki....
Poza tym tak jak napisałam, być może cała kocia rodzinka świetnie funkcjonuje u pani, ale ja się obawiam czy Emi by się odnalazła w tej sytuacji, jednak mi się wydaje że ona nie widzi wogóle, wobec tego narażona jest naprawdę na bardzo wiele niebezpieczeństw, moze jednak bedzie dla niej lepiej jak zamieszka w mieszkaniu, gdzie nie będzie miała mozliwości nigdzie wyjsć.
www.kotangens.org
KOTANGENS na fb
Obrazek

mpacz78

 
Posty: 6233
Od: Pon wrz 15, 2008 16:00
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro lip 15, 2009 22:21

"Pani pisze bez sensu...niech Pani zrozumie ,ze czekamy na Emi,kochamy maleńka,nie byłaby w warsztacie jak napisała ciocia""Juz jej jeden pokójn na czas leczenia zrobilismy...nawet jak ma grzyba.Nie mozna kotem majstrowac..."Dla nas to ,ze nas rodzice porzucili dało wiele do zrozumienia...".."jak wzielismy Kornelie bez nogi to był szok jak uciekała, jak zaraz krew sielała z kikuta...a traz jst zdrowa, radosna i do nas idzie, mimo,ze facet drzwiami od piwnicy noge jej urwał'a Nora/,do tej pory pogłaskałem ja jak ciocia ja na rece wzieła-tak sie wszystkich boi...chciałem to powiedziec Pani =mam 15 lat i na imie Rafał...mARCIN I jOLA INACZEJ KOMENTARZ DODALI....Nie chce juz dodawac nic...prosze sie nie tłumaczyc...wiem swoje, moi znajomi swoje i wskazywanie domów dla zwierzaków teraz ode mnie jest kwitowane :lol:
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Śro lip 15, 2009 22:26

nie tłumaczę się... prosze w ten sposób nie próbowac grać na moich emocjach... zrobiłam tak jak uważałam, że najlepiej będzie dla Emi.
W końcu to JEJ dobro jest tu najważniejsze.
Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego.
www.kotangens.org
KOTANGENS na fb
Obrazek

mpacz78

 
Posty: 6233
Od: Pon wrz 15, 2008 16:00
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro lip 15, 2009 22:32

na emocjach//iesze sie,ze Pani to apisała-od 11 lat resocjalizacja sie zajmue,powodzenia Pani zycze,odpowiedzialnosci.Jesli jest Pani osoba wierzaca to cytat z PS przytocze"Nigdy nie cofaj danego przez sie słowa ,nawt gdyby cie to kosztowało życie"-Bóg tak napisał...nie garam na emocjach-Pani zachowała sie nieodpowiedzialnie,ja jestem duza dziewczynka...dziecmi sie nie zasłaniam..Niesłowny DT...wierze,ze Emi znajdzie odpowiedzialnego opiekuna....na zawsze.i nie pozrawiam
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Czw lip 16, 2009 7:44

Ja uważam, że jeśli nie ma Pani możliwości chodzenia z Emi do weta do 10 sierpnia, a koteczka jest chora, to Monika zachowuje się właśnie ODPOWIEDZIALNIE, ponieważ mała koteczka potrzebuje przed wszystkim opieki weterynaryjnej, a nie tylko miłości.

yammayca

 
Posty: 2217
Od: Pt cze 27, 2008 15:54
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw lip 16, 2009 8:43

Miałam nic nie pisać, ale jednak napiszę. Nie mogę zrozumieć, że osoba dorosła może nie rozumieć co to znaczy chore zwierzę i że to nie zabawka, którą się dzieciom obiecało???? Dlaczego dzieci mają już całkiem stracić zaufanie do dorosłych, bo nie będą mieć akurat tego kotka??? czy jak ciocia obieca dziecku, iż np. pójdą do kina a zdarzy się cioci rozchorować to dzieci też przez to zrobią się bardziej nieufna do dorosłych???
Emilka jest chora i to jest teraz najważniejsze, aby Emilka wyzdrowiała, a że dzieci będą zawiedzione....no cóż pani w tym głowa aby dzieciom wytłumaczyć co to jest choroba i że nie ciągnie się chorego kociaka przez pół Polski aby dzieciom było miło. Mi jest tylko przykro, że pani Bożenie, która zawodowo zajmuje się dziećmi trzeba takie rzeczy tłumaczyć.
Obrazek

biamila

 
Posty: 10434
Od: Czw gru 14, 2006 21:03
Lokalizacja: Gdansk

Post » Czw lip 16, 2009 8:55

Napisałam ,ze okulisty do Warszawy do 10 sierpnia nie moge jexdzic, poza tym kończe ta bezsensowna dyskusje, która nic dobrego nie wnosi...powodzenia
BOZENAZWISNIEWA
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 12 gości