Tak ekspresowo pojechaly maluszki ...
pusto bez nich. Musialam wysprzatac lazienke, bo lepiej dmuchac na zimne, choc mysle, ze juz po strachu z tym wirusem. I nawet wspomnienia po malych nie ma. Pominawszy oczywiscie fotki, no i dzis zrobilam filmik - w ostatniej chwili.
Lazienka juz otwarta i przestala byc cieplarnia - upal tam byl niemozebny. Dzis wyszlam raz za prog i wymieklam - upal potworny, ucieklam z powrotem do cywilizacji (= klimatyzacji)
Stare kociarstwo zostalo samo - z Sonia jako jedynym mlodym do ewentualnej zabawy. Oczko po operacji snuje sie smętnie, tylko Plamka goni sie czasem z Bunia albo Misia.
Dzieki za odwiedziny, wracam do walki z robota i z czasem ..
konserwator niecertyfikowany i nieliniowy
