Trzymam kciuki za Pysi podróż!
I oby to był dobry poczatek!
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
aga-zgaga pisze:no tak. najpierw przecwiczyla kasie i piotra, potem zabrala sie za mnie. zaczelo sie od wedrowek. jak to zwykle kot w takim stanie, uparla sie, ze wejdzie gdzies, gdzie nie powinna. na przyklad na stol. w koncu same ja posadzilysmy na tym stole, zeby sie mogla rozejrzec. potem rozpoczely sie wedrowki po nocy i wrzaski. z poczatku glaskanie wystarczalo tylko na chwile i zaraz znowu uruchamiala syrene. potem juz wylaczala ja na dluzej, ale tylko jak ja glaskalam i drapalam pod broda. nawet zaczela odpalac motorek. na rece dala sie brac, ale nie chciala zostac na kolanach. zaraz zeskakiwala z lozka i znowu zaczynala lazic i drzec sie wnieboglosy. chwilami przysypiala na podlodze przy moim lozku. za kazdym razem mialam nadzieje, ze moze bedzie troche spokoju. ale gdzie tam!w koncu przyszla sama i polozyla sie na mnie. myslalam naiwnie, ze teraz juz w koncu bedzie spokoj. akurat! obudzila sie i znowu zaczela biegac i krzyczec. to ja znowu za nia, glaskac i przemawiac do rozumu, zeby dala pospac czlowiekowi pracy. glosik ma donosny, nie ma co.
w koncu znowu przyszla do mnie i wlazla pod koldre. znowu wyszla. znowu wrocila. i jak juz mialam nadzieje, ze uda nam sie tak pospac do rana (byla piata) to musialam ruszyc noga i ja kopnac niechcacy.
od razu poglaskalam, ma sie rozumiec, ale pysia sobie i tak poszla. weszla pod polke w lazience i tam przesiedziala do szostej. teraz znowu staramy sie zaprzyjaznic. ale wlasnie postanowila, ze znowu sobie pochodzi. nadal jest dosc kolowata. niestety nie interesuje sie miseczkami. postawilam jej pasztecik, nawet zajrzala, wyciagnela go na podloge i tyle. i troche mnie martwi, ze tak sie na podlodze kladzie. po podrozy miala dosc cieply nos i uszy, mam nadzieje, ze to tylko stres i przejdzie, bo nie chcialabym jej fundowac na powitanie podrozy do weta.
rezydentki reaguja na nia nadzwyczaj spokojnie, az jestem zaskoczona. siedza i obserwuja z daleka. ona na razie zdaje sie ich nie widziec. tylko kabana na jej widok drze morde jak dzika, ale kabana jest ogolnie znana z tego, ze lubi sobie podrzec morde. taki juz charakterek.dlatego w trybie pilnym zostala wyslana do swojego pokoju.
![]()
moje dziecko spytalo, czy pysia ma defaultowo taka smutna mine. mam nadzieje, ze nie. bo az sie serce kraje, jak sie patrzy na te buzke smutna.
a co do rujnowania tapicerki: u mnie z rana postanowila poostrzyc sobie pazury na lozku. i to jak energicznie! na moje uwagi, ze tak nie wolno, pozostawala glucha. na razie dala spokoj biednemu naroznikowi.ale jak tak dalej bedzie, to chyba sobie manikiur zrobimy. choc nie chcialabym sie tak narazac dziewczynie. no nic, poobserwujemy, moze to chwilowe i przejdzie.
ASK@ pisze:Darować sobie nie moge,że nie wzięłam nr.tel.wolontariuszki.Gapa straszna jestem. Może im przsłac raz jeszcze twojego maila.
Pusia jak może stara sie uatrakcyjnic sobie wczesne początki w swoim domku. Dziewczyna z talentem muzycznym znaczy sie!!! Kciuki za domek!!!
dagmara-olga pisze:OCZKO - nadal nie wiem czy DT będzie DS, czy jest DS - pozostaje póki co czekać i mieć nadzieję, że wszystko u niego ok....
A co u pozostałych seniorów? Jakieś nowości?
Użytkownicy przeglądający ten dział: ania0312, Google [Bot], luty-1, puszatek, squid i 81 gości