kolo mnie jest mala czarna kocia pieknosc nieznanej mi plci, dosc miziasta, choc troszke nieufna z poczatku. Generalnie spokojna, ale towarzyska jak komus troszke juz zaufa i gadatliwa. Z daleka wita mnie slodkim "MIAAU" i podchodzi z podniesionym ogonkiem

, czesto ja widuje w tym miejscu. Rzadziej widuje tez jej/jego brata/siostre. Burasiatko jest nieufne, chyba tylko raz udalo mi sie je poglaskac troszeczke, bywa agresywne, drapie, gryzie, boi sie ludzi. Obboje na moje oko maja ok.pol roku. Jest i rzadziej widywany rudzielec, nie wiem, czy to matka czy kto?... Raz dal sie poglaskac, nie uciekal, jak podchodzilam do niego, moze miec ok.roku. Raz widzialam tam tez pingwinka, totalnie nieufnego wobec czlowieka. Wystarczy z daleka przykucnac i juz zwiewa. Ale jest czasem troszke niemily/a do czarnulki/lka. Sa lapoczyny z jej/jego strony, ale nie az tak mocne, raczej ostrzegawcze. Tego kota widzialam tam tylko raz do tej pory. Jest jeszcze prawdopodobnie kocica o niezwyklym umaszczeniu, ale nie mam pewnosci, czy ona ma dom, choc ma obroze. Ludzie z okolicznych blokow mowia, ze ona jest z domku jednorodzinnego z rownoleglej ulicy. Tam tez czesto na ogrodku bywa. Umaszczenie ma przepiekne: jest czarna, troszke z przeblyskami brazu, a jak sie ja glaszcze, to widac, jakby miala odrosty, bo przy skorze ma biale futerko

Czasem sie da poglasakac, ale tylko troszeczke. Koty sa dokarmiane przez ludzi z tamtejszych blokow, sama czasem cos podrzuce jesli moge. Czy ktos moglby przygarnac choc na tymczas chociaz te czarnulke??? Blagam!! Pomoge przy lapance!!