dzikus pisze:Jak na razie jesteśmy na zasadzie ..TY sobie tu bądź kobieto a ja jednak się schowam. Schował się rozpłaszczony jak placuszek pod półką, potem za koszami na bieliznę, a teraz zakamuflował się za pralką.
dotknąć się nie dał niestetyale nic na siłę.
Pozwiedzał troszeczkę łazienki. Na pewno był w kuwetce, bo są odbite w żwirku łapeczki, ale nic jeszcze nie zrobił. Jedzonko tez nie ruszone, ani suche ani mokre. Jak chciałam dać miseczkę bliżej kryjówki to nasyczał na mnie i zwiał.
Mam nadzieję że Gucio nie pójdzie w ślady kolegi

Trzymam kciuki


Chociaż Kay do dzisiaj na mnie syczy

