Dziewczyny, to jest tak, jak Kasia pisze, to metoda z zamierzchłych czasów, w Słupsku jest jeszcze jeden "wet", który ją stosuje

nasz weterynarz rozpoznał kto to robił...my tego pana też znamy, jeden z pierwszych gabinetów w Słupsku. Określenie często stosowane: rzeźnik
Koteńka, o dziwo czuje sie swietnie, a operacja przecież bardzo poważna! dziś weci nie pozowlili mamie być długo u niej, bo ona jest bardzo pobudzona i strasznie płacze, jak mama wychodzi. Wet mówi, ze już mame jak swoją dużą traktuje, a była w domu 1 noc przeciez,co ona musiała przezyc

nie jest do oddania na pewno.
Smoczek jeżdzi nadal na zastrzyki, mama mi dziś powiedziala, ze waży 7,7 kg

jak mama skończy ze Smokiem jeżdzić (chyba we wtorek ostatnie kłucia), to weźmie w środe Pati na kontrole od razu z oczkiem (bo ona ma uszkodzone od kk w dzieciństwie), bo i tak będzie u koteńki, to zważy Patisie, ona jest większa od Smoka
U nas spokój i cisza, moje koty zbulwersowane małymi prosiaczkami
Zuli przemywam, daje srebro, nie pozwala mi za bardzo zajrzeć do pysia, a nie chce na siłe, je ładnie, nie ma żadnych zmian w apetycie. Goraczki też nie ma, bo jej zaczęłam mierzyć na wszelki wypadek.