a więc u nas tak:
ok, przyznam, że TŻ nieco "pomógł" moim Ryżykom robiąc te zdjęcia - do czego przyznał się po sesji i za co dostał potem po głowie;)
tłumaczył się dobrymi intencjami (chyba fotointencjami;) ) i dodał, że Marchewa nawet szperała językiem w Rysim uchu!
Mam nadzieję, że wkrótce będzie to codzienny obrazek i bez żadnej mistyfikacji.
A co jeszcz u nas? Marchewa dostała wczoraj zabawkę myszka&ser i owszem, bawiła się, ale zdecydowanie preferuje inne sporty. Wspinaczkę i boks. Wspina się po moich plecach na stół i boksuje kwiaty w wazonie.
Acha, uwielbia też walki oburącz połączone z wgryzaniem się przeciwnika - zwykle jestem nim ja, bo Rysiek jeszcze jakoś się broni. Chociaż wczoraj nieźle kotłowały się. Dodam jeszcze, że lubi atakować, kiedy ja próbuję zasnąć.
Taka to u nas sielanka
