Dziękuję Dzikers bardzo się starasz proszę rób co możesz jak do tej pory może w końcu trafimy na jej ślad.
Bardzo zaniedbalam wątki moich kotków
Ale ten czas nie chce mi się wydłużyć wcale.
Dziś pisze bo na szczęście w pracy sezon ogórkowy i klientów malo przychodzi.
Wczoraj przyszłe do mnie na przechowanie(co dalej nie wiem-wroci "znalazca" to będzie myśleć) czarna koteczka
Otóż moja osiedlowa koleżanka wyjeżdzała wczoraj na wakacje i szla w okolicy szkoły muzycznej z córką a za dwie godziny wyjazd na lotnisko. I zawsze jak człowiek nie ma czasu to coś się zdarzy. Spotkały koteczkę przeraźliwie chudą ,malutką(wet twierdzi ,że ma nawet 5-6lat) i zaniedbaną i niezbyt ładnie pachnącą ,pochyliły nad nią a kocia sama weszła im w ręce

I cóż robić zaniosly do weta ale wyjazd za chwilę-czyż moglam odmówić odebrałam kupkę nieszczęscia i przynioslam do domu. Kicia wie co to jest dom widocznie komuś przestala być potrzebna. Jaka chuda wszystkie kostki sterczą tylne udka prawie nad kręgoslupem pyszczek wyciągnięty ,że zabki prawie na wierzchu, futerko porudziałe,zmierzwione. tuli się do mnie a nawet wlazła na krzesło i przytuliła do maxwelka. zjadla kilka chrupek, napiła wody. Rano spała w szafie na moich świeżo wypranych kocach

Byla troszkę za cieplutka ale mam nadzieję, że jest tylko zmęczona. Nie am zdjęc bo nie mam czym zrobić. Nazwałam kicię Gosia(Prązku to na Twoją cześć mam nadzieję,że sie nie pogniewasz

)
Jutro napiszę znowu.