raz świeżo po kłótni z teściem, Frędzel obsikał jego szlafrok,
na twarz nasikał mu jakieś 2 miesiące temu, a z nie rozmawiamy ze sobą już z pół roku

ale są też dobre strony tego stanu rzeczy, nie wydarł się na mnie za ten wyczyn Frędzla - bo przecież nie rozmawiamy ze sobą
wyjaśniam też stronę techniczną tego zdarzenia, bo pewnie zastanawia Was też ten aspekt

teściowie mają w stołowym pokoju rogówkę, na której śpią - a jak się rozłoży rogówkę do spania, to oparcie i tak zostaje, więc mój sprytny kot wszedł na oparcie, wypiął pupę nad głową teścia i sobie siknął... teść o mało się nie udławił tym moczem

a moja koleżanka z pracy powiedziała mi, że zwierzęta często swoim zachowaniem wyrażają ukryte pragnienia swoich opiekunów

nie wiem, co o tym myśleć - czyżby podejrzewała mnie o pragnienie nasikania teściowi na głowę
