HELP!!!czy warto wydac mase pieniedzy na rasowego kociaka??

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Śro lip 26, 2006 0:07

Jeszcze a propos okazyjnego kupowania 'rasowych bez rodowodu'. Rasowy :) kot bengalski, za 600,00zł, tutaj:
http://www.allegro.pl/item(...).html

Mam pytanie do hodowców: czy ta podana tam argumentacja, dotycząca tego, czemu kotki nie mają rodowodu, jest choć odrobinę realna i wiarygodna? Czy rzeczywiście może tak być, że w sumie rodzice rodowodowi, ale on nie ma czasu na rejestracje kociaków i w ogóle chce zaoszczędzić na kosztach wystaw...Czy takie rozmnażanie jest legalne? Czy to po prostu kolejny zwykły rozmnażacz, który wymyślił ckliwą historyjkę? Pytam bo przyznaje, można się na to nabrać (w sumie napisał, że hodowcą nie jest).

Cytuję:

"koty tak jak napislaem nie posiadaja rodowodu i nie ma mozliwosci jego wyrobienia
dlatego zamiast 2500 zl zaplacicie podczas lisytacji napewnio o wiele mniej
wyjazd kota na wystawe to ogromne pieniadze 500-700 zl sa to koszta dojazdu noclegu i oplaty za wystawienie kota nastepnie oplata za krycie . te koszta powoduje ogromne ceny kotow ktore na wystawach znajduja swoich wlascicieli . (dochodza rowierz koszta ukryte takie jak , po obmacywaniu wkaldaniu paluszkow przez dzieci i doroslych do klateki po galaskaniu przejsci kilkutysiecy osob taki kot po wystawie choruje jesli zdazymy i odizulujemy go to mamy koszt pobytu 1 kota u weterynarza jesli nie koszt pobytu calej hodowli )
ja posiadam parke kotów i odpadaj mi koszta podane ponizej
....nie jezdze od 3 lat na wystawy
.........nie jadze okazywac miotow w zwiazku,
................ nie place za krycie
......................moja parka bengali jest samowystarczalna
nie jestem profesjonalnym hodowca od kilku lat .a edybnuie milosnikiem tej rasy a dokladnie milosnikiem moich kotów

w zwiazku z tym moje koszta sa znikome a co za tym idzie dla wsas mozliwosc zakupu kociakow w super cenie ...extra cenie !!!!"


(już nie będę się czepiać składni, stylistyki, ortografii i w ogóle ogólnej estetyki tekstu....choć to przede wszystkim świadczy o nim i stawia jego wiarygodność pod ogromnym znakiem zapytania)
Oskar...mój aksamitny skarb...
Obrazek

camerthon

 
Posty: 36
Od: Pon cze 19, 2006 0:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lip 26, 2006 0:24

Absolutnie nie jestem żadnym specjalistą w tych sprawach, ale parę spraw wpadło w moje niefachowe oko (jak co to niech znawcy poprawią).

1. Argument wyjazdów na wystawy bez sensu. Wystawowe oceny kot musi zaliczyć żeby otrzymać licencję hodowlaną. A rodowód nie ma z tym nic wspólnego. Rodowód to po prostu potwierdzenie, że kot urodził się z takich a takich, rasowych rodziców, z legalnego miotu. Rodowód przynależy się także tym zwierzętom, które z jakichś powodów nigdy licencji hodowlanej nie dostaną.

2. Ma "samowystarczalną" parkę bengali. Czyli - nie dba wogóle o materiał genetyczny, co, jak mi się wydaje, w profesjonalnej hodowli jest ważne.

Tyle na pierwszy rzut oka

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro lip 26, 2006 0:57

W twj chwili mam na wychowaniu piatke malych brytkow, niestety bezpapierowych. Za ich przyjsciem na swiat stoi wielka ludzka tragedia, o ktorej nie jestem upowazniona pisac.
Ale nikomu nie przyszlo do glowy ich sprzedawac, beda za cene szczepien (2x odrobaczenie, 2x szczepienie tricat) po odchowaniu do wieku 12 tygodni...
kolor maja dosc niecodzienny, a i pochodzenie unikatowe na skale kraju, niestety, nieudokumentowane, bo rodzice nie dosc, ze niezarejestrowani, to juz kastraty....
Obrazek

lakshmi

 
Posty: 2870
Od: Pt mar 01, 2002 23:48
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Nie lip 30, 2006 21:19

Jeśli chodzi o tego faceta z Allegro to już 3 czy 4 raz próbuje sprzedać te same koty... 2 razy skutecznie udało mi się uświadomić kupujących w co się ładują :wink: 2 razy koty szły za 2 stówy a koleś nieźle się wkurzał. teraz włączył opcję kup teraz - cfaniaczek :evil:

Dostałam maila z pogróżkami od tego gostka groził mi karami z allegro :twisted: Zapomniał widać regulamin przeczytać :roll:

Vinn

 
Posty: 610
Od: Sob kwi 15, 2006 0:15
Lokalizacja: Warszawa gdzie bródno :)

Post » Wto lip 07, 2009 11:58

Troszkę po czasie i po fakcie,(no,+/- 2 lata :D ) dołączam do tematu,być może troszkę nie do końca na temat :? .
Takie dyskusje są NA PRAWDĘ potrzebne-nawet jeśli dziewczyna,która ją rozpoczęła,zdecydowała się na ryzyko...
Zamarzył mi się kot bengalski-więc najpierw poszukiwanie,jak większości laików-na allegro itp.Polskim,bowiem zamarzył mi się marmurkowy,a w tym czasie dostępne tu były tylko rozetkowe(NO,jak szaleć... :P )
Znalazłam później stronkę hodowli gdzie dostępne są moje "typy"
ale po kontakcie z hodowcą powstało pytanie,dlaczego w kontrakcie jest warunek,że kot musi zostać wykastrowany.
Przyznam,że dla mnie w owym momencie kwestia kastracji była tylko rozpatrywana pod kątem wygody ewentualnego nabywcy ( :arrow: niezasikane ściany itp.) i winna być tylko przez niego podejmowana...
Poczytałam trochę wypowiedzi na temat :D i zmąrzałam.
Ale bez wątków takich jak ten osoba bez doświadczenia nie pozna argumentów za i przeciw.Rozsądna-pomyśli i przyzna rację tym którzy propagują sterylizację.
W końcu ponoć tylko świnia nie zmienia poglądów,a racjonalne wyjaśnienia na korzyść danego argumentu mogą jedynie pomóc.
ObrazekMorka i NemesObrazekObrazekObrazek

EwaNovi

 
Posty: 434
Od: Pt cze 26, 2009 12:32
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro lip 08, 2009 8:13

Hodowca, jeśli sprzedaje kota "na kolanka" ma prawo zażądać kastracji. Kot na kolana ma być przyjacielem, a nie kotem rozpłodowym. Za rozpłodowego, wystawowego kota zapłacisz dużo więcej. Stąd taki warunek. Hodowca zabezpiecza się w ten sposób przed pseudohodowlami. :)

Pozdrawiam!

Vinn

 
Posty: 610
Od: Sob kwi 15, 2006 0:15
Lokalizacja: Warszawa gdzie bródno :)

Post » Śro lip 08, 2009 8:58

:D Teraz już wiem-ale jeszcze 3 miesiące temu byłam właścicielką wyłącznie kotów nierasowych-oba przygarnięte(jeden już za TM :cry:,wychowałam go i się z nim ) i zawiłości hodowlane były mi całkiem obce :oops: . Interesował mnie kot nakolankowy jako towarzysz zabaw dla mojej czarnulki,a nie "ojciec kociętom"-a typ kotka i rasę wybrał TŻ,bo ja nie mogłam się zdecydować.Po czym zobaczywszy cenę kocurka i wzór umowy zaczął zadawać pytania pt"A po co to?" i nie umiałam Mu podać innych argumentów poza typowo praktycznymi<j.w.>.No ale on wychowany na wsi,gdzie kotów nie kastrowano-i tylko to nas tłumaczy.
Z góry zastrzegliśmy,że nie chcemy kota do hodowli-bo i warunki mieszkaniowe nie te i brak wiedzy na temat-a internet dopiero od niedawna
:arrow: ot po prostu odbiło nam na punkcie wzorków i plamek i już.
Ale ewentualność rozmnażalni nawet przez myśl nam nie przeszła i dopiero jak poczytałam na temat różnych pseudo- zrozumiałam co i jak mu tłumaczyć.
A swoją drogą to chyba naiwna jestem zakładając,że skoro ja -kupując kotka -mam czyste i szczere intencje,to i inni ewentualni nabywcy też.
Ale ponoć głooopi ma szczęście i od razu trafilam na porządną hodowlę :D :D :D a teraz uzupełniam niedostatki edukacyjne.
Pozdrawiam
ObrazekMorka i NemesObrazekObrazekObrazek

EwaNovi

 
Posty: 434
Od: Pt cze 26, 2009 12:32
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro lip 08, 2009 10:52

Słówko o kastrowaniu młodych kotów: mój Edzik (Edric Grey Schadow) jest takim właśnie "młodocianym" kastratem. Najsłodszy facet w rudych portkach (i pięknych skarpetach ;)) został przeze mnie wybrany z kilku propozycji wyszukanych w hodowlach MCO. Tak do końca nie umiem powiedzieć co spowodowało ten wybór, bo rudych chłopaków było kilku. Przyznam się, że wybierałam sercem :oops: , ale rozum podpowiadał: wybierz hodowlę z "ugruntowaną" marką, hodowcę, który utrzymuje kontakt z "nabywcą" i swom dzieciakiem przez długi czas (jeśli nie zawsze), zapyta w jakie warunki młody pójdzie (przeszłam test :D ). Nie miałam ambicji "wystawowo-hodowlanych", wiedziałm, że cena musi być "nienajtańsza", ale też część młodych odpadła ze względu na bardzo wysoką cenę. Ta, która usłyszałam za Edka nie była niska, no i od razu pani powiedziała, że dostanę syncia po kastracji, ponieważ kastrowane są wszystkie koty z tej hodowli. Dziś rozumiem. Pseudohodowle biorą się stąd, że są naiwni hodowcy sprzedający rasowe zwierzęta bez kastracji, ew. bez bezwzględnych punktów w umowie dokładnie egzekwowanych w przypadku braku kastracji, no i nie daj Boże, rozmnożenia.
Moja kotka SIB -Axla kupiona była w hodowli młodej (taniej) na raty, ale w umowie był punkt o kastracji kotki nieźle obwarowany (choć w moim przypadku nie było takiej możliwości, aby jej nie poddała zabiegowi) kastrowałam także Marcysię (za TM), która była europejskim burasem.
W oczach wielu mioch znajomych i rodziny wychodzę na osobę lekko pukniętą-no kto widzi płacić tyle kasy za koty, których się nie rozmnaża (legalnie czy w psudo), ba! nawet nie wystawia!
Ja wiem swoje- mój małż zgodził się na koty wyłącznie rasowe- a dla mnie jest to jednoznaczne= rodowodowe.
Zapraszamy do wątku http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=89 ... axla+iedek
Obrazek
Obrazek

kirke18

 
Posty: 2132
Od: Pt mar 31, 2006 10:17
Lokalizacja: Grudziądz

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], puszatek i 201 gości