dziewczyny! lepiej już nie marudźcie, tylko się cieszcie, że możecie w ogóle pomóc

Najgorsze jest bezsilne patrzenie z boku, a my przeciez działamy i to z powodzeniem!
Jakby na to nie spojrzeć, już nam się trochę futer udało uszczęśliwić
to dla Was:
A nam z miseczki coraz więcej chrupek ubywa

i cała micha wody wypita po nocy. Zeldzia najwyraźniej nic innego nie je oprócz chrupek.
W nocy bardzo chciała wyjść z pokoju, skakała na drzwi, drapała i wołała. Po dzisiejszym przeglądzie u weta chyba ją wypuszczę na salony.
Tangerine, masz rację, one musiały być bardzo kochane przez swoich dużych, Zelda jest przepieszczochem
Niestety, od kiedy zrobiłam jej zastrzyk zauważyłam, że troszkę się mnie boi. Myślę jednak, że za kilka dni nabierze do mnie pełnego zaufania.
No i zrobiła siooo, ale na swoją podusię i ręcznik, który na niej leżał. Było tego jednak tylko parę kropelek. Ten obsiusiany ręcznik powiesiłam na kuwecie i włożyłam ją do środka. Myślę, że załapała.