Upadek z trzeciego piętra, zwichnięta i złamana żuchwa ;(((

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon maja 25, 2009 12:24

CatDeluxe pisze:
Agneska pisze:A czy musisz koniecznie wyglądać przez okno i wietrzyć pościel na parapecie? Chyba zycie i zdrowie jest ważniejsze niż pozorny komfort wietrzonej pościeli (można wietrzyć przy oknie z moskitierą lub używać pościeli, którą się pierze zamiast wietrzyć) czy przyjemność wyglądania przez okno (swoją drogą, szkoda czasu :wink: ).
Nie rozumiem po co ta niepotrzebna uszczypliwość :? . Wiosną i latem zawsze wykładam na okno nawet świeżo obleczoną pościel

a ja zrozumiałam, że Agnesce chodzi o pościel (a nie samo obleczenie), czyli kołdrę czy poduszkę, którą można wrzucić do pralki, zamiast wietrzyć... ;-)
Maja [2005 - 2017] i Gucio [2007 - 2017], Luśka i Tygrysek
Obrazek Obrazek Obrazek

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=40312
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=67449

Regata

 
Posty: 7025
Od: Pt sie 26, 2005 18:46
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Pon maja 25, 2009 12:36

Amika6 pisze:Jeśli się zdecydujesz, to radzę Ci niech sami przyjadą i wezmą pomiary. I uczul ich na prawidlowe wygięcie tych blaszek mocujących, to wtedy nie będą Ci rysowały ramy okiennej przy zakładaniu/zdejmowaniu.
Nawet bym się nie odważyła sama mierzyć :wink: . Teraz zastanawiam się czy taka otwierana/zdejmowana siatka będzie odpowiednio stabilna w oknach o nietypowym wymiarze- te w mojej kamienicy są sporo wyższe, niż takie w blokach... Muszę poradzić się specjalisty, póki co zostawiam okna najwyżej na "mikrouchył", a kiedy otwieram na oścież nie odchodzę nawet na sekundę (chociaż Kapsel nie zbliża się do parapetu).
Jana pisze:Kompromis między przyjemnością spania w pościeli muśniętej wiatrem, a zdrowiem i życiem Twoich kotów...
Wiesz co, uczepiłaś się tego jak pijany płotu. Inne osoby potrafią poradzić mi coś konstruktywnego, a nie paplają bez sensu.
Regata pisze:a ja zrozumiałam, że Agnesce chodzi o pościel (a nie samo obleczenie), czyli kołdrę czy poduszkę, którą można wrzucić do pralki, zamiast wietrzyć... ;-)
Aż trudno mi uwierzyć, że taka bzdura zdominowała ważny dla mnie temat wyboru odpowiedniej siatki (nie wspomnę o bezsensownej uszczypliwości wobec tak oczywistej sprawy, jak codzienne wykładanie pościeli na balkon/okno- nie znam nikogo, kto prałby ją każdego dnia :? ). Postarajcie się przyjąć do wiadomości, że ktoś nie może sobie pozwolić na założenie stałej siatki- na szczęście są alternatywy, o których dowiedziałam się tutaj od życzliwych osób...
Niepoprawna kociara :)

CatDeluxe

 
Posty: 57
Od: Pon lut 09, 2009 21:15
Lokalizacja: Kielce

Post » Pon maja 25, 2009 13:44

w sprawie pościeli mam jeszcze jedną podpowiedź;) może by ją wykładać na okno w jednym pokoju,zamknąć drzwi,i do drugiego pokoju iść z kotkami :wink: wtedy pościel będzie wywietrzona a kociaki bezpieczne:)


i jak się czuje kotek?wielkie głaski dla niego :cat3:

donia777

 
Posty: 262
Od: Pon kwi 06, 2009 21:59
Lokalizacja: gdynia/kielce

Post » Pon maja 25, 2009 14:02

CatDeluxe pisze:
Regata pisze:a ja zrozumiałam, że Agnesce chodzi o pościel (a nie samo obleczenie), czyli kołdrę czy poduszkę, którą można wrzucić do pralki, zamiast wietrzyć... ;-)
Aż trudno mi uwierzyć, że taka bzdura zdominowała ważny dla mnie temat wyboru odpowiedniej siatki (nie wspomnę o bezsensownej uszczypliwości wobec tak oczywistej sprawy, jak codzienne wykładanie pościeli na balkon/okno- nie znam nikogo, kto prałby ją każdego dnia :? ). Postarajcie się przyjąć do wiadomości, że ktoś nie może sobie pozwolić na założenie stałej siatki- na szczęście są alternatywy, o których dowiedziałam się tutaj od życzliwych osób...


Przyjmuję do wiadomości, bo wiele osób ma ten problem. Pokoje można wietrzyć kolejno, po wyprowadzeniu z nich kotów.
Moja mama na plastikowe okna i nie może założyć ograniczników. Zrobiła więc blokadę "po babsku" przy pomocy sznurka. Tam gdzie jest szeroki parapet, lekko uchylone okno przystawia ciężką donicą - kocur (8 kg) nie może tego przesunąć.

A codzienne wietrzenie pościeli na parapecie okiennym po prostu większość osób zaskoczyło, bo to dość archaiczny zwyczaj, w miastach niezbyt często spotykany szczególnie u młodych ludzi.

I bardzo kotu współczuję. Mam nadzieję, że szybko wróci do zdrowia.
Maja [2005 - 2017] i Gucio [2007 - 2017], Luśka i Tygrysek
Obrazek Obrazek Obrazek

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=40312
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=67449

Regata

 
Posty: 7025
Od: Pt sie 26, 2005 18:46
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Pon maja 25, 2009 18:56

Regata pisze:A codzienne wietrzenie pościeli na parapecie okiennym po prostu większość osób zaskoczyło, bo to dość archaiczny zwyczaj, w miastach niezbyt często spotykany szczególnie u młodych ludzi.
Cóż, ja taka bardzo młoda to nie jestem :wink: . Dziwi mnie, że ten zwyczaj uchodzi za archaiczny, nawet teraz widzę kilka balkonów oraz okien z wyłożoną pościelą (a mieszkam w centrum, tyle że "od podwórka", nie ulicy). Cóż, może w większych metropoliach rzeczywiście nie ma sensu tego robić, bo pościel pachniałaby co najwyżej spalinami :wink: . "Wiosenny" zapach kołdry czy poduszki przypomina mi dzieciństwo i babcię, żaden płyn do płukania nie jest w stanie dać takiego efektu- niedowiarkom polecam spróbować :)

Co do siatki- przypomniało mi się, że mam znajomego, który pracuje przy produkcji okien. Mam nadzieję, że coś mi doradzi.
Niepoprawna kociara :)

CatDeluxe

 
Posty: 57
Od: Pon lut 09, 2009 21:15
Lokalizacja: Kielce

Post » Pon maja 25, 2009 19:13

jestem przekonana, że okna da się zabezpieczyć tak aby koty nie byly narażone.
pewnie troche trzeba bedzie pogłówkować ale jest to mozliwe
wietrzenie pościeli polecam tak jak dziewczyny napisaly w pokoju do ktorego koty nie beda w tym czasie mialy dostępu.
co do jedzenia to w watku przyklejonym u góru na kotach (kocie ABC) znajdziesz dużo informacji nt karm
za kotka trzymam mocno, aby wyzdrowiał i czul sie dobrze
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto maja 26, 2009 22:08

Mam spory problem z podawaniem Kapselkowi leków- antybiotyku w płynie i Lacidofilu. W przypadku tego pierwszego próba z łyżeczką oczywiście nie powiodła się, ale i ze strzykawką nie idzie najlepiej- mały nie chce otworzyć pyszczka i mocno go zaciska, a przecież nie mogę się z nim siłować, bo trzeba uważać na jego szczękę. Kapsułki Lacidofilu otwieram i mieszam proszek z pokarmem, ale kot nie chce tego tknąć... Macie dla mnie jakieś rady, zwłaszcza odnośnie antybiotyku w płynie?
Niepoprawna kociara :)

CatDeluxe

 
Posty: 57
Od: Pon lut 09, 2009 21:15
Lokalizacja: Kielce

Post » Śro maja 27, 2009 2:40

Kup w aptece cewnik i utnij kawalek wezyka do zalozenia na koncowke strzykawki. Przyloz delikatnie do bocznych zebow i wkraplaj powoli. Lacidofil tez podawalam w taki sposob.

A jeszcze bez odrobiny zlosliwosci w sprawie poscieli. Moj syn jest alergikiem i tez staralam sie wietrzyc. Ale potem wyczytalam, ze takie wystawienie na slonce powoduje gwaltowny rozwoj roztoczy. No i przestalam i wietrzyc i krochmalic (krochmal jest pozywka dla roztoczy). Tylko piore.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro maja 27, 2009 17:48

Dzięki za radę odnośnie cewnika, skorzystałam i działa (choć nadal nie obywa się bez problemów, typu wyrywanie się czy wypluwanie :wink: ).

Ja na szczęście alergikiem nie jestem. Przy dwóch kotach w małym mieszkaniu muszę odkurzać w zasadzie codziennie, a pościel (powłoczki) zmieniam co najmniej raz w tygodniu- zwłaszcza, że mruczki śpią ze mną. Poduszki i kołdrę piorę raz na dwa tygodnie. Krochmalu nigdy nie używałam, zrezygnowałam też z płynów do płukania- wystarczy mi sam proszek, zbyt intensywnie pachnąca pościel powoduje u mnie ból głowy.
Niepoprawna kociara :)

CatDeluxe

 
Posty: 57
Od: Pon lut 09, 2009 21:15
Lokalizacja: Kielce

Post » Pon lip 06, 2009 23:29

zaznaczam wątek
FORZA!
ITALIA

bianco nero

 
Posty: 1894
Od: Czw gru 11, 2008 2:12

Post » Wto lip 07, 2009 3:21

Dodam, że Kapselek już dawno wyzdrowiał, zupełnie zapomniał o traumatycznych przeżyciach- w przeciwieństwie do mnie, nie odchodzę od otwartego okna nawet na wyciągnięcie ręki. Niedawno mój facet uratował kociczkę potrąconą przez samochód- spędziła dwa tygodnie w klinice, trzeba było amputować jej całą tylną łapkę :cry: . Mój wziął ją pod swój dach. Obecnie zadomawia się ze "stałą domowniczką" Kocicą- ciągle słychać prychania i inne dziwne dźwięki, ale ogólnie dziewczyny nawet się lubią :wink: . Łapka (tak ją nazwałam) jest bardzo dzielna, w ogóle nie zauważa swojej niepełnosprawności i nic sobie nie robi z "pogróżek" starszej koleżanki :lol: . Bawi się, lata za muchami, zwraca uwagę na ptaki, usiłuje korzystać ze schodów. To milutka, mrucząca, gadająca i tuliśna bura kicia- od razu widać, że była wychowywana wśród ludzi. Załatwia się do kuwety, bez uczenia. Została wysterylizowana w klinice. Czeka ją jeszcze zdejmowanie szwów z "brakującej nóżki" i brzuszka, a także rekonwalescencja przedniej łapki, na której ma mocno zdartą skórę. Teraz mamy parkę- mój facet dwie kociczki, ja dwa kocurki :D
Niepoprawna kociara :)

CatDeluxe

 
Posty: 57
Od: Pon lut 09, 2009 21:15
Lokalizacja: Kielce

Post » Pt lip 10, 2009 14:44

CatDeluxe pisze:Dodam, że Kapselek już dawno wyzdrowiał, zupełnie zapomniał o traumatycznych przeżyciach- w przeciwieństwie do mnie, nie odchodzę od otwartego okna nawet na wyciągnięcie ręki. Niedawno mój facet uratował kociczkę potrąconą przez samochód- spędziła dwa tygodnie w klinice, trzeba było amputować jej całą tylną łapkę :cry: . Mój wziął ją pod swój dach. Obecnie zadomawia się ze "stałą domowniczką" Kocicą- ciągle słychać prychania i inne dziwne dźwięki, ale ogólnie dziewczyny nawet się lubią :wink: . Łapka (tak ją nazwałam) jest bardzo dzielna, w ogóle nie zauważa swojej niepełnosprawności i nic sobie nie robi z "pogróżek" starszej koleżanki :lol: . Bawi się, lata za muchami, zwraca uwagę na ptaki, usiłuje korzystać ze schodów. To milutka, mrucząca, gadająca i tuliśna bura kicia- od razu widać, że była wychowywana wśród ludzi. Załatwia się do kuwety, bez uczenia. Została wysterylizowana w klinice. Czeka ją jeszcze zdejmowanie szwów z "brakującej nóżki" i brzuszka, a także rekonwalescencja przedniej łapki, na której ma mocno zdartą skórę. Teraz mamy parkę- mój facet dwie kociczki, ja dwa kocurki :D


to macie dwie parki :-)

super, że Kacperek zdrowy!
I gratuluję TŻetowi dokocenia, a Tobie fajnego TŻeta :-)
Maja [2005 - 2017] i Gucio [2007 - 2017], Luśka i Tygrysek
Obrazek Obrazek Obrazek

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=40312
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=67449

Regata

 
Posty: 7025
Od: Pt sie 26, 2005 18:46
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 156 gości