potrzebne bardzo kciuki, bardzo bardzo...
po południu poszłam dać maluszkom kurczaka. Uwielbiają go. Niestety Gucio nie chciał wogole zjeść. Ani odrobinki. Coprawda bawił się troszkę, ale był taki..smutniejszy...Wyszłam tylko na chwilkę z pokoju, kiedy wrócilam znalazłam wymiociny.
W lecznicy dostał antybiotyk i przeciwwymiotny. Poszła krew na morfologię. Jest bardzo zmeczony, po powrocie zwinął się w rogalik i leży.
Maja i Filipek czują się wyśmienicie.
Bardzo prosze o kciuki.