MiŁ 2 - Mru odszedł - Wątek do zamknięcia.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lip 04, 2009 8:33

Witamy się :D

Jak się dziś czujecie????
Totuś pytający
ObrazekObrazek
Obrazek

goodfriend

 
Posty: 3011
Od: Pon maja 25, 2009 10:19

Post » Sob lip 04, 2009 11:20

Wrócilismy od weta. Nie jest dobrze. Mru ma problemy z wątrobą. Prawdopodobnie podtruł sie jakims kwiatem. Wprawdzie upewnilam sie co do kwiayow doniczkowych, czy nie sa trujace, ale nie pomyslalam o jemiole, ktora zasuszona w kuchni stoi :( Mru ze smakiem podjada kwiatki domowe. Musze sie ich pozbyc. Dzisiaj pani doktor pobrala mu krew do badania (walke stoczylismy niesamowita, najbardziej pokrzywdzony zostal moj TŻ, 3 łapy kłute zanim kropelka krwi poleciała...), wyniki w poniedziałek. Z Łatkowymi dziąsełkami jest lepiej. Nie wiem co bedzie dalej... Okropnie sie boje :placz:

maciejowa

 
Posty: 10223
Od: Pt lut 27, 2009 22:29
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lip 04, 2009 13:36

maciejowa pisze:Wrócilismy od weta. Nie jest dobrze. Mru ma problemy z wątrobą. Prawdopodobnie podtruł sie jakims kwiatem. Wprawdzie upewnilam sie co do kwiayow doniczkowych, czy nie sa trujace, ale nie pomyslalam o jemiole, ktora zasuszona w kuchni stoi :( Mru ze smakiem podjada kwiatki domowe. Musze sie ich pozbyc. Dzisiaj pani doktor pobrala mu krew do badania (walke stoczylismy niesamowita, najbardziej pokrzywdzony zostal moj TŻ, 3 łapy kłute zanim kropelka krwi poleciała...), wyniki w poniedziałek. Z Łatkowymi dziąsełkami jest lepiej. Nie wiem co bedzie dalej... Okropnie sie boje :placz:

Maciejowa,WIĘKSZOŚĆ doniczkowych to trujące kwiaty. Może jedynie pewne to cyperus i trzykrotki.. :roll: A wiele osób uparcie trzyma kwiaty twierdząc, że koty ich nie jedzą. Ja nie mam żadnych w pokoju, wszystkie wyprowadzone.
Kciuki trzymamy baaardzo mocno.
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Sob lip 04, 2009 13:41

maciejowa pisze:Wrócilismy od weta. Nie jest dobrze. Mru ma problemy z wątrobą. Prawdopodobnie podtruł sie jakims kwiatem. Wprawdzie upewnilam sie co do kwiayow doniczkowych, czy nie sa trujace, ale nie pomyslalam o jemiole, ktora zasuszona w kuchni stoi :( Mru ze smakiem podjada kwiatki domowe. Musze sie ich pozbyc. Dzisiaj pani doktor pobrala mu krew do badania (walke stoczylismy niesamowita, najbardziej pokrzywdzony zostal moj TŻ, 3 łapy kłute zanim kropelka krwi poleciała...), wyniki w poniedziałek. Z Łatkowymi dziąsełkami jest lepiej. Nie wiem co bedzie dalej... Okropnie sie boje :placz:


Najmocniej, jak tylko sie da!

:ok::ok:
:ok::ok:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Sob lip 04, 2009 13:42

Kciuki za całokształt :)

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob lip 04, 2009 15:11

Haker i Pysia mocno trzymają łapki i ogonki a ja kciuki. Musi być dobrze.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Sob lip 04, 2009 15:29

kalair pisze:Maciejowa,WIĘKSZOŚĆ doniczkowych to trujące kwiaty. Może jedynie pewne to cyperus i trzykrotki.. :roll: A wiele osób uparcie trzyma kwiaty twierdząc, że koty ich nie jedzą. Ja nie mam żadnych w pokoju, wszystkie wyprowadzone.
Kciuki trzymamy baaardzo mocno.


Tak, wiem o tym :( Kiedy Mru do nas przyjechał, pytalam rozne osoby czy kwiaty, ktore mam w domu (naprawde nieliczne) moga zaszkodzic. Nie powinny. Dopiero dzisiaj doczytalam w necie, ze trujaca dla kotow jest tez jemioła. Mru uwielbia lezec w kuchni. Zasuszona jemioła stała na parapecie i wiem, ze skubał ja kilkakrotnie... Do glowy mi nie przyszlo, ze moze mu zaszkodzic. Poza tym nie wiemy na pewno czy choroba Mru jest spowodowana zjedzeniem rosliny, czy zupelnie czyms innym. Czekamy z niepokojem na wyniki krwi. Mam ogromna nadzieje, ze uda sie wyleczyc Mru. Nie wyobrazam sobie innej sytuacji. Mru czuje sie dobrze. Na obiad pochlonal dwie michy mielonej wolowiny. Byl bardzo glodny, bo nie jadl sniadania, musial byc na czczo do badania. Pozniej wyjadl resztki z miski Łatka a na koniec pojadl jeszcze troszke bozity :lol: Doktorka powiedziala, ze poki co moze jesc normalnie. Acha, jemioły pozbyłam sie od razu. Kwiatek, ktory Mru podgryzal najchetniej zostal wyniesiony na korytarz. Reszty tez sie pozbede.

maciejowa

 
Posty: 10223
Od: Pt lut 27, 2009 22:29
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lip 04, 2009 15:36

Ależ Maciejowa,oczywiście że Mrubisek będzie zdrów! :wink:
Nie ma żadnych wątpliwości!
Zresztą apetycik ma niezły! :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Sob lip 04, 2009 15:49

O noł,mój KUmpel chory :placz:

Myszka rozpacza i idzie na przytulanki do DUżej
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Sob lip 04, 2009 15:55

Jeszcze z tego co wiem zielistka nie jest szkodliwa.U mnie jest w sumie galancie kwiatków,ale Mycha w ogóle się nimi nie interesuje (całe szczęście).Czasem sobie wyłapuje ususzone liście draceny,no i molestuje tę zielistkę ale na szczęście reszty nie "chce".Te ew. nie teges ma daleko od swojego zasięgu.
Wierzę że będzie dobrze.A kiedy wyniki krwi będą?,bo nie wiem Kasiu czy pisałaś czy (bardziej pewnie prawdopodobne ) nie doczytałam
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Sob lip 04, 2009 15:58

maciejowa pisze: Mru czuje sie dobrze. Na obiad pochlonal dwie michy mielonej wolowiny. Byl bardzo glodny, bo nie jadl sniadania, musial byc na czczo do badania. Pozniej wyjadl resztki z miski Łatka a na koniec pojadl jeszcze troszke bozity :lol:


8O
Ale apetyt!

Jak rany Duzego?
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Sob lip 04, 2009 16:09

kociczka39 pisze:Jeszcze z tego co wiem zielistka nie jest szkodliwa.U mnie jest w sumie galancie kwiatków,ale Mycha w ogóle się nimi nie interesuje (całe szczęście).Czasem sobie wyłapuje ususzone liście draceny,no i molestuje tę zielistkę ale na szczęście reszty nie "chce".Te ew. nie teges ma daleko od swojego zasięgu.
Wierzę że będzie dobrze.A kiedy wyniki krwi będą?,bo nie wiem Kasiu czy pisałaś czy (bardziej pewnie prawdopodobne ) nie doczytałam


Pisalam. Wyniki powinny byc w poniedzialek. Pozniejszym popoludniem jedziemy do wetki. Latek na kolejny zastrzyk z jadu pajaka.


Dorota pisze: 8O
Ale apetyt!

Jak rany Duzego?


On zazwyczaj tyle nie je. Tylko biedny wyglodnialy byl, bo wczoraj zabralam miski juz po kolacji. Rany Duzego opatrzone. Bedzie zyc ;)

maciejowa

 
Posty: 10223
Od: Pt lut 27, 2009 22:29
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lip 04, 2009 16:10

kalair pisze:Ależ Maciejowa,oczywiście że Mrubisek będzie zdrów! :wink:
Nie ma żadnych wątpliwości!
Zresztą apetycik ma niezły! :ok: :ok:


No pewnie, ze bedzie. Musi byc. Dziekuje. :)

maciejowa

 
Posty: 10223
Od: Pt lut 27, 2009 22:29
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lip 04, 2009 16:20

Sciskam łapki ,pazurki i ogonek!!!Zdrowiej Mru!!

Miałka zmartwiona
Obrazek

Tatku-pamiętam :(
Obrazek

kotka doroty

Avatar użytkownika
 
Posty: 10409
Od: Nie mar 22, 2009 13:56
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob lip 04, 2009 21:39

kotka doroty pisze:Sciskam łapki ,pazurki i ogonek!!!Zdrowiej Mru!!

Miałka zmartwiona


Dziekuje Miałko :oops: Moja Duza sie strasznie martwi. Wyrzucila moje ulubione kwiatki :roll: Powiedziala, ze nie wolno ich jesc. Ja sie czuje dobrze. Doktorka oprocz okropnego klucia po lapkach, dala mi tez lekarstwo, po ktorym czuje sie duzo lepiej. I nawet Duza sie zdziwila, ze tak szybko do niej podbieglem jak jadla szyneczke :oops: Ale nie dala mi :evil:
Mru lubiacy szyneczke i kwiatki

maciejowa

 
Posty: 10223
Od: Pt lut 27, 2009 22:29
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 19 gości