K-ów,toniemy w kotach i długach:-(potrzebna wirtualna opieka

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lip 03, 2009 21:55

milu pisze:Sterylizowalam wreszcie swoja koteczke - powiedzcie mi prosze ktos, czy to jest normalne ze kotka wymiotuje po sterylce? Mieli tam szalony dzien dzis i nie powiedzieli mi tego, a telefonu nie odbieraja...

Z tego, co się orientuję, może zwymiotować po narkozie. A to było jednorazowe, czy nie?
Baksiu ['] 17.01.2010, Ginuś ['] 14.01.2019.
Bardzo za Wami tęsknię i czekam na tę chwilę, kiedy się znów spotkamy po drugiej stronie...

anna09

Avatar użytkownika
 
Posty: 3983
Od: Pon maja 28, 2007 11:37
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lip 03, 2009 22:16

anna09 pisze:
milu pisze:Sterylizowalam wreszcie swoja koteczke - powiedzcie mi prosze ktos, czy to jest normalne ze kotka wymiotuje po sterylce? Mieli tam szalony dzien dzis i nie powiedzieli mi tego, a telefonu nie odbieraja...

Z tego, co się orientuję, może zwymiotować po narkozie. A to było jednorazowe, czy nie?


Tak, jednorazowe. Próbuje chodzić teraz, jak pijana się zatacza, ale to akurat wiem, że normalne...

milu

 
Posty: 4076
Od: Nie lis 30, 2008 10:47
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lip 03, 2009 22:19

milu pisze:
anna09 pisze:
milu pisze:Sterylizowalam wreszcie swoja koteczke - powiedzcie mi prosze ktos, czy to jest normalne ze kotka wymiotuje po sterylce? Mieli tam szalony dzien dzis i nie powiedzieli mi tego, a telefonu nie odbieraja...

Z tego, co się orientuję, może zwymiotować po narkozie. A to było jednorazowe, czy nie?


Tak, jednorazowe. Próbuje chodzić teraz, jak pijana się zatacza, ale to akurat wiem, że normalne...


Może wymiotować. Kota moich rodziców tak miała.

queen_ink

 
Posty: 3758
Od: Nie lis 20, 2005 17:45
Lokalizacja: Stolica Powiatu/Kraków

Post » Pt lip 03, 2009 22:21

Dzięki za info - ulżyło mi trochę :) Nie zaśmiecam już wątku

milu

 
Posty: 4076
Od: Nie lis 30, 2008 10:47
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lip 03, 2009 22:32

anna09 pisze:
milu pisze:Sterylizowalam wreszcie swoja koteczke - powiedzcie mi prosze ktos, czy to jest normalne ze kotka wymiotuje po sterylce? Mieli tam szalony dzien dzis i nie powiedzieli mi tego, a telefonu nie odbieraja...

Z tego, co się orientuję, może zwymiotować po narkozie. A to było jednorazowe, czy nie?


chyba to normalne, naroza tak działa.
No chyba, ze jej to nie przejdzie to martwiłabym sę, że się zwyczjnie odwod ni.

Druga sprawa, to to, że mogła coś zjeść w zbyt niewielkim odstępie czasu przed operacją.
Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

Post » Pt lip 03, 2009 22:34

milu pisze:Dzięki za info - ulżyło mi trochę :) Nie zaśmiecam już wątku


to jest wątek koci więc jakie zaśmiecanie?
najlepiej zamknij ją na noc w kontenerze, bo liczne doświadczenia wskazują, że koty im bardziej zamroczone tym wyżej chcą wskoczyć :evil: Nie dość, że spadnie to się jeszcze rozpruje

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lip 03, 2009 23:01

Wróciłam z Kłaja niedawno, napiszę wszystko jutro, bo padam z nóg.
Obrazek Obrazek

Kinya

 
Posty: 2681
Od: Śro mar 19, 2008 13:08
Lokalizacja: Kraków/Wieliczka

Post » Sob lip 04, 2009 7:06

PArdon za milczenie, ale miałam dzień decyzji (złych), okazało się, że mój potencjał (wykształcenie i doświadczenie) zostały ocenione jedynie na 14 i unijna kasa nicht fur mich... Ale nic to, karawana jedzie. Wpadnę na wielopole, czy coś trzeba zdezynfekować?
Jakiś transporter?

lutra

 
Posty: 5183
Od: Czw kwi 05, 2007 13:02

Post » Sob lip 04, 2009 8:21

lutra pisze:PArdon za milczenie, ale miałam dzień decyzji (złych), okazało się, że mój potencjał (wykształcenie i doświadczenie) zostały ocenione jedynie na 14 i unijna kasa nicht fur mich... Ale nic to, karawana jedzie. Wpadnę na wielopole, czy coś trzeba zdezynfekować?
Jakiś transporter?


nie znają się, olej ich, najlepiej cienkim sikiem

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lip 04, 2009 8:36

moje maluchy,

dziś jest sukces, powiedziałabym 100% !!!

Po 24h u mnie kocięta posikały sobie posłąnie :(

Ale to już coś ponieważ są tak zestresowane, że się nie ruszają.
Zaczęłam im w końcu podawać jedzenie na siłę trochę i maczać pysie w wodzie bo ani wody, ani konsterwy ani suchego nawet nie tknęły.

W czasie podawania maleńkich kawałeczków wędliny, bialo-czarna się rozochociła i gdy moja ręka się zbliżała to ta robiła "fuk" i "cap" za boczek.
Bury nieborak po wetknięciu kawałka do pysia tkwił w bezruchu, nie pogryzł nie połknął, nie ruszył buzią, tylko mu się język wywalił.

O półnowy postanowiłąm gotować serduszka :P
ehh, ochyda, ale poskutkowało trochę.

Biało-czarna się rzuciła. (przynajmniej ona)
Buremu wciskałam, potem strzykawka i do pysia woda.

O 3.00 w nocy poddałam się i dostały mleko ( Drozdowa błagała by im dawać)

ZASKOCZYŁY !!!

poszły dwie miski mleka, potem siki i kupy w kuwetce o 4 rano !!!!!!!!!!

Jestem z nich strasznie dumna, bo żeby ich nie stresować to nic im nie robiłam, tylko na początku każdego posadziłąm w ku. i pogrzebałam łapką

:1luvu: :1luvu: :1luvu:

tylko spać mi się chce teraz")
Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

Post » Sob lip 04, 2009 9:18

Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

Post » Sob lip 04, 2009 9:48

Dopiero wstałam, śniło mi się, że mieszkałam w jakimś mieszkaniu na parterze i przez drzwi balkonowe wciskały się do domu całe stada bezdomnych kotów, wzajemnie się tratując :conf: Czyli choroba już blisko...

Odwiozłam do Kłaja Pusię, przywożąc w zamian jednego malucha, drugiemu córka pana Jana znalazła dom. Pan Jan złapał Trinię Juniorkę do garażu, próbowaliśmy przez godzinę ją złapać, ale oczywiście się nie udało. Kicia wmontowała się gdzieś w resor samochodu i nie dało się jej wygonić. Trinia Seniorka siedziała na murku i chyba mnie poznała.
Potrzebna byłaby jedna łapka, żeby zostawić ją panu Janowi na dzień-dwa. On zwabi do garażu Trinię, a tam będzie łapka i miejmy nadzieję, że kićka do niej wejdzie jak zgłodnieje. Innej możliwości złapania jej nie widzimy.
W ostatnim bloku, w piwnicy tam gdzie bywały otwarte okienka, są maluchy, chyba już miesięczne. Z tego co widzę lokatorzy dbają o nie, a zwłaszcza baba, od której dostałam ochrzan, że wywieźliśmy rzekomo jej matkę, kiedy były malutkie :roll: Są podobno dokarmiane, mają podstawioną deskę, po ktorej sobie wychodzą na trawę. Wczoraj brykały sobie po niej rozkosznie dwa maluchy, podobno są cztery. Nie wiem jak się koło tematu zakręcić, bo baba jest bardzo niemiła, wysiaduje cały czas na balkonie i po kryjomu się nie da :?
Pan Jan powiedział mi o wyrzuconym z samochodu piesku, który teraz błąka się po osiedlu, szukaliśmy go, ale nie wyszedł. Potem jeszcze pokazywał mi robaczki świętojańskie w lesie i suma sumarum wróciłam do domu dobrze po 23:00 :)
Obrazek Obrazek

Kinya

 
Posty: 2681
Od: Śro mar 19, 2008 13:08
Lokalizacja: Kraków/Wieliczka

Post » Sob lip 04, 2009 9:49

Tweety pisze:
milu pisze:Dzięki za info - ulżyło mi trochę :) Nie zaśmiecam już wątku


to jest wątek koci więc jakie zaśmiecanie?
najlepiej zamknij ją na noc w kontenerze, bo liczne doświadczenia wskazują, że koty im bardziej zamroczone tym wyżej chcą wskoczyć :evil: Nie dość, że spadnie to się jeszcze rozpruje


Próbowałam ją zamknąć :evil: od razu w kontenerze, ale normalnie zaczela wyć i to takim żałosnym głosem, że po 10 minutach nie wytrzymałam i ją puściłam, bo się czułam oprawcą. Potem przewróciłam stół do góry nogami i pozakrywałam 4 strony ręcznikami, żeby ograniczyć jej przestrzeń do łażenia - wyskoczyła w 3 minuty jak tylko sie odwrocilam. Ułożyła się panna na praniu i tak sobie spała, a w nocy przyszła do mnie do łóżka, czego nigdy nie robiła, to pilnowałam jej przez noc, normalnie jak dziecko. A czego się nasluchałam od chłopaka... :roll: :twisted:

Będę dziś na wielopolu ok 14-15, zaniosę tam trochę suchej Acany i mokrej Animodny, bo moja panna raczy olewać i to i to. Czy ja mogę pożyczyć convalescence na 1 porcję coby mojej ozdrawiającej wepchnąć, jeśli oczywiście to to tam jest? Wczoraj jak już ją odebrałam i to mi przyszło do głowy, była juz prawie 22 i sklepik w krakvecie był nieczynny. Odkupię oczywiście :)

milu

 
Posty: 4076
Od: Nie lis 30, 2008 10:47
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lip 04, 2009 10:04

milu,

mnie się wydaje, że koty czują, że są "chore". U mnie było bardzo podobnie, nawet Leon, który w życiu do łóżka by nie wszedł, jak się źle czuł po wypadku przyszedł do mnie, wtulił się i już tak został.

A chłopakowi powiedz, żeby się cieszył, że jeszcze nie dostawiłaś koło łóżka takiego specjalnego łóżeczka kociego ( tak oczywiście przy twojej głowie) i nie trzymałaś kocki całą noc za łapkę :P

Ja tak zrobiłam jak się Norce Nince umierać zachciało
Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

Post » Sob lip 04, 2009 10:42

Milu, ja już porannie wielopolowałam, teraz biuruję-leonuję.
Mokrego raczej im nie dawaj, bo upał taki, że skiśnie zanim w góle doniesiesz do pokoju. Jutro o 8.30 akcja wietrzenie, wentylowanie, mam gwoździe i młotek.
:twisted:
Milu, jasne, weź conva, tam jest w kuchence otwarta saszetka.
PS
Daj im świeżą wodę, proszę.

lutra

 
Posty: 5183
Od: Czw kwi 05, 2007 13:02

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], olabaranowska, puszatek i 1490 gości