Permanentny PMS. Nieplanowana okupacja łazienki

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lip 03, 2009 9:55

zastanawiam się szczerze mówiąc nad puszczeniem ich na pokoje.
albo się oswoją, albo nie.
moze się nauczą być normalnie z człowiekiem? no ale one się nawet na jedzenie nie dają przywołać naszym słynnym ciucianiem , zagłodzą się po kątach :roll:


Sopel nie budzi ich zainteresowania, z dziewczynami syczą na siebie wściekle.

no nic, będziemy myśleć.

a śliczne są zjawiskowo, naprawdę.

a, i nierozłączne. wystarczy, ze jednej przez minutę (dosłownie!) nie ma w tym samym pomieszczeniu co drugiej i jest rozpaczliwy, histeryczny wręcz płacz. więc nie wiem, czy oddanie ich do domów osobno (jeśli adopcja takich choler jest w ogóle realna), lepsze rozwiazanie dla oswojenia, to dobry pomysł.

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Pt lip 03, 2009 10:07

zastanawiam się szczerze mówiąc nad puszczeniem ich na pokoje.
albo się oswoją, albo nie.
moze się nauczą być normalnie z człowiekiem? no ale one się nawet na jedzenie nie dają przywołać naszym słynnym ciucianiem , zagłodzą się po kątach :roll:


Sopel nie budzi ich zainteresowania, z dziewczynami syczą na siebie wściekle.

no nic, będziemy myśleć.

a śliczne są zjawiskowo, naprawdę.

a, i nierozłączne. wystarczy, ze jednej przez minutę (dosłownie!) nie ma w tym samym pomieszczeniu co drugiej i jest rozpaczliwy, histeryczny wręcz płacz. więc nie wiem, czy oddanie ich do domów osobno (jeśli adopcja takich choler jest w ogóle realna), lepsze rozwiazanie dla oswojenia, to dobry pomysł.

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Pt lip 03, 2009 10:10

ja zawsze żałowałam zbyt wczesnego wypuszczenia półdzikunów, zawsze miałam sobie za złe, że nie próbowałam dłużej oswajania w zamknięciu. Potem fajne robiło się mieszkanie, okna, koty a człowiek był już zupełnie niepotrzebny.
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Pt lip 03, 2009 10:12

Mysza pisze:ja zawsze żałowałam zbyt wczesnego wypuszczenia półdzikunów, zawsze miałam sobie za złe, że nie próbowałam dłużej oswajania w zamknięciu. Potem fajne robiło się mieszkanie, okna, koty a człowiek był już zupełnie niepotrzebny.

tym już teraz człowiek nie jest potrzebny, mają siebie :roll:

ale w sumie racja... no moze im damy jeszcze z tydzień szansy ;)
nie da się ukryć, ze w łazience są bardziej oswajalne, ale tam są latem warunki nie do zniesienia :?

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Pt lip 03, 2009 10:24

Ja ostatnie takie stado dzikunów wręcz dzieliłam (jak jeszcze miałam gorsze warunki lokalowe :twisted: ). Z trzech burczących i fukających najbardziej obiecującego oddzieliłam od pozostałych - oswoił się w końcu. A przy braciach wątpię, czy by to nastąpiło - no bo jak głaskać jednego kociaka, kiedy drugi Cię bije? :roll:
Permanentny brak czasu...

Atka

Avatar użytkownika
 
Posty: 11517
Od: Wto maja 20, 2003 11:31
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lip 03, 2009 10:26

to może ktoś chce zostać DT dla jednej z dziewuszek? :twisted:
któraś się może w końcu oswoi :roll:

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Pt lip 03, 2009 10:41

ja oczywiście nie unikam odpowiedzialności i w razie problemów przejmę dziewczynki, niestety nie oswoję ich sama, bo do października nie dam rady zwyczajnie się nimi zająć, ale mogę je wysterylizować i wypuścić w miejscu łapania....
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Pt lip 03, 2009 10:54

tajdzi pisze:ja oczywiście nie unikam odpowiedzialności i w razie problemów przejmę dziewczynki, niestety nie oswoję ich sama, bo do października nie dam rady zwyczajnie się nimi zająć, ale mogę je wysterylizować i wypuścić w miejscu łapania....

nie no, jeżeli do tego dojdzie, to i my możemy tyle się nimi zająć przecież... problem, że chyba trzeba zdecydować, co robimy, tzn. walczymy wszystkimi siłami o oswojenie, czy czekamy do sterylki i już... pogadamy jak do nas wpadniesz :)

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Pt lip 03, 2009 11:00

a, Myszu - odstawienie puszek spowodowało natychmiastowe naprawienie kupy ;). myślę, ze te puszki, które nam zostawiłaś wywoływały po prostu "efekt animondy". małe sa obecnie na kurze i suchym. i gerberku celem oswajania ;)

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Pt lip 03, 2009 11:03

Uschi pisze:a, Myszu - odstawienie puszek spowodowało natychmiastowe naprawienie kupy ;). myślę, ze te puszki, które nam zostawiłaś wywoływały po prostu "efekt animondy". małe sa obecnie na kurze i suchym. i gerberku celem oswajania ;)

ale u myszy też kurę dostawały ;) + suche
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Pt lip 03, 2009 11:18

tajdzi pisze:
Uschi pisze:a, Myszu - odstawienie puszek spowodowało natychmiastowe naprawienie kupy ;). myślę, ze te puszki, które nam zostawiłaś wywoływały po prostu "efekt animondy". małe sa obecnie na kurze i suchym. i gerberku celem oswajania ;)

ale u myszy też kurę dostawały ;) + suche

aaa. aha. bo my od Myszy dostałyśmy puszki i dlatego myślałam...

no nieważne :).

dziś dzikuństwa jada do Pani Doc na ogląd :). relacja wieczorem.

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Pt lip 03, 2009 11:19

one były
a) na samym suchym intestinalu
b) na samej kurze
c) na kurze i intestinalu
efekt był zawsze ten sam ;)
dopiero metronidazol poprawił kupy
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Pt lip 03, 2009 19:38

Dziś byłyśmy z dziewczętami u D.
Zesztywniałe strachulce dały się jednak obejrzeć a Britta łaskawie przyjęła szczepienie.
Zaraz idę na sesję oswojeniową do sypialni, ale wcześniej wrzucę obiecanych zdjęć kilka

Oto dziewczęta:
Obrazek Obrazek Obrazek

a oto ich chroniczne zachowanie względem ludzkich bytów:

Obrazek Obrazek

tiaa, po przylepach ze śmietnika trafiły nam się śmietnikowe, neurotyczne królowe lodu :twisted:
Ostatnio edytowano Pt lip 03, 2009 19:45 przez tanita, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek
Nie ma Sopelka :(

tanita

 
Posty: 2891
Od: Śro lip 27, 2005 22:17
Lokalizacja: Warszawa-Bródno, forpoczta Mafii Tarchomińskiej

Post » Pt lip 03, 2009 19:40

tanita pisze:tiaa, po przylepach ze śmietnika trafiły nam się śmietnikowe, neurotyczne królowe lodu :twisted:

no coz, geny po mamusi :roll: :twisted: :wink:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Pt lip 03, 2009 22:08

ooo, widze, ze mamy podobny problem :wink:
Ja mam mala tymczasową Trąbke, którą rzadko widuje, bo wiekszosc czasu spedza gdzies za meblami :twisted:
No, moze moja troche mniejszy kaliber, bo złapana jednak da sie rozmruczeć.

Ja bym rozdzieliła dziewczyny i zamkneła na kilka dni do klatki.
Taki znudzony i nieszczesliwy kociak szybko przekonuje sie do człowieka :wink:
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Gosiagosia, Kankan, Silverblue i 61 gości