Ja tam nieustająco wyznawać mogę miłość takim Kristinb.. Niech się Tacy Ludzie rodzą na kamieniu!!
Kristin - jeszcze raz - wielkie dzięki za przyjęcie Karmelka-->Oskarka jako domownika. Na pewno to będzie ten przypadek, kiedy miłość dana powraca..
Jesteś bardzo kochana.
Uściski dla Ciebie.
Głaski dla Twojego Oskarka
Dziś w nocy za Tęczowy Most odszedł boguszycki wyżeł Grand. Umarł w domu, mnie na rękach. Był wspaniałym, kochanym psem. Pozostawił po sobie pustkę i ból.
EDIT: Wczoraj moje boguszyckie dziewczynki Caty i Whisky zostały wysterylizowane.
Nie nadaje sie za bardzo na DT,
jakoś tak szkoda mi oddawać koty, które dłużej u mnie pobędą. A Oskarek bedzie kotem specjalnej troski
i zawsze bym się zastanawiała,
czy jemu aby dobrze jest na tym świecie. Bo niestety przy FIV(+) trzeba być stale czujnym...
Grand został wczoraj poddany zabiegowi kastracji i usunięcia jednego ząbka. Przy okzaji okazało się, że miał kiedyś złamane prącie. Przywiozłam małego do domu, zaczynał już czuć się lepiej. Nie wiem, co się stało, dlaczego, nie rozumiem, nie godzę się z tym. Przepraszam, nie potrafię narazie zebrać myśli.
Kristin, Fufu.. Dałyście tym stworzeniom siebie. Na pewno były/są/będą szczęśliwe. Wszystkie, którym się okazuje miłość nie mogą nie być. Nie miały jej przez całe życie.
To chyba za szybki i bezpodstawny zarzut.
Moj kot mial ukryta wade serca, trzy miesiace po kastracji walczylam o jego zycie. I nie bylo w tym zadnej winy w wykonaniu zabiegu.