kropkaXL pisze:Boo77 pisze:
Myślę, że nie czuje tego. To znaczy bierze siebie taką jaką jestZwierzęta chyba nie mają na tyle abstrakcyjnego sposobu myślenia. Chyba nie myślą "Hmm coś jest ze mną nie tak. Ten kot jest inny a ja jakaś gorsza". A przynajmniej mam taką nadzieję. Kiedy patrzę na Matyldę widzę, że ona nie przejmuje się swoją ułomnością w ogóle
Jak się przewróci to się pozbiera, nie może wskoczyć to się wciągnie czy wespnie. Za muchą kica i potrafi złapać
Obserwuję Tyldę już prawie 4 lata i nie widzę żeby cokolwiek sobie robiła ze swojej niepełnosprawności.
Mam nadzieję, że wybaczycie OT
Pati-to było całkiem na temat-też myślę,że koty o ile nie czują bólu i strachu-to czują sie tak samo jak te "pełnosprytne".
Pełnosprytne

