czyżby Amberka była wiejską dzieweczką...
nie, chyba nie
Amber była oddana do schronu, podobno z powodu załatwiania się poza kuwetą... i chyba niestety jest to prawda...
jakiś czas temu odkryłam, że wycieraczka leżąca w przedpokoju jest cała mooookra... oczywiście okazało się, że jest cała zasiusiana...
wyrzuciłam, pozmywałam, popsikałam odstraszaczem i mówię będę obserwować... przez kilka dni nic się nie działo, ale dzisiaj biorąc buty stwierdziłam kałużę. to na pewno nie Kicia, bo ona jest czyścioch straszny, James też nie, bo jak on by narobił, to by zalało sąsiadów

wychodzi na to, że to jednak Amber...
może to "zapach" butów ją tam ciągnie. to jest taki korytarzyk gdzie jest ciemno i gdzie się nie chodzi zbyt często, więc nikt jej nie przeszkadza
już tak myślałam żeby tam może jedną kuwetę postawić.
i chyba trzeba będzie zrobić badanie moczu, bo może to problemy z pęcherzem...
Amber miała robione badania krwi, które wyszły ok, więc CC nie widziała konieczności robienia badań moczu. jednak w tej sytuacji, to chyba trzeba będzie zrobić...