Mruczeńka1981 pisze:maleńki Marmurek był bardzo słaby...

Nie wiem dlaczego Wasz Marmurek nie przeżył, ale chciałam sie podzielic ostatnim moim doświadczeniem; o mało nie odszedł mi kociaczek (ok. 8 tygodni) z powodu tasiemca ( i niedoświadczonego mimo wielu lat praktyki) lekarza. Nie jadł, nie pił, nie sikał(co najmniej dwie doby -"To niemozliwe!"). Był dwa razy odrobaczony pasta na glisty -nie robił kupy, chociaż trochę rzadkiego było w odbycie więc według lekarza miał poczatki biegunki,ale lekarz jeszcze trzeci raz go chciał odrobaczyc tą pasta, ledwo kociaka przed tym wybroniłam. Parafiny nie chciał podać bo sie kosmki w jelitach nieodwracalnie uszkodzą i przecież nie ma zatoru , bo jakby rzadka kupa trochę, niektórym wychodziła.. Braciszek wyrobił tasiemca, ale lekarz planował najpierw wzmocnic kociaki(chociaz oprócz jednego wyraźnie odchodzącego wszystkie były nadzwyczaj silne i zywe) przed jego usunięciem. Na szcżęście poszłąm do takiego, ktory nie bał im się dac zastrzyków. I prawie natychmiast pomogło. Kociaki wyrobiły masę twardych kup, ten odchodzący również.
Zaczął jeść , pić i siusiać.
Gdyby nie ten zastrzyk na tasiemca to na pewno już by nie żył.