Przygody Kitka&Alienika - kity jadą do stolicy :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lut 26, 2004 1:45

:smiech3: Sigrid, Kitek jest niesamowity (ja o gwizdaniu).
Maurycego próbuję ściągać nie z drapaka ale z segmentu (drapak służy jako drabina w dostaniu się na ulubione miejsce) przemawiając czule i długo. Niekiedy przynosi to efekty, ale ni tak często jak bym chciała. Twoja metoda jest niesamowita pod każdym względem :D

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lut 26, 2004 5:18

Nelly, to się udaje tylko dzięki temu, że Kitek nie znosi, kiedy ktoś gwiżdże, albo, nie daj Panie, śpiewa (no tu się akurat nie dziwię :wink: ).
On po prostu robi porządki w domu :wink:

Anusiu, Kiteczek niecierpliwie czeka na zdjęcie Melki :D :1luvu:

Sigrid

 
Posty: 6940
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Czw lut 26, 2004 19:50

Kit osiągnął wyższy poziom duchowego rozwoju, co zewnętrznie przejawiło się w opanowaniu trudnej sztuki lewitacji.
Rzecz jasna, nie bez bodźców ze strony świata zewnętrznego. W dużym skrócie można powiedzieć, iż nowa umiejętność była bezpośrednim skutkiem przeżytej w kuchni ekstazy...

Pomny uroków słowackiej kuchni TŻ postanowił przyrządzić sobie wysokokaloryczny specjał - zapiekaną szynkę z serem. Kiedy pięć dorodnych grubych plastrów spoczęło na desce do krojenia, TŻ wyszedł z kuchni.
Kitek nie był skłonny pójść w jego ślady. Łapki same zaniosły go w stronę przeciwną. Przez parę krótkich chwil dojrzał przedsionek raju...
Rudy rozpłynął się w bezbrzeżnym zachwycie...

TŻ ... eeee.... nie był skłonny pójść w jego ślady... A to co ujrzał z rajem nie miało nic wspólnego. Marzenie o sutym, wysokokalorycznym obiedzie ulotniło się, podobnie jak kawały soczystej wędliny, a dokładnie jej część.
Bo Kit nie okazał się świnią. Podzielił się z Panem fifty-fifty. Zostawił dokładnie dwa i pół plasterka, w tym jeden pracowicie odgryziony (no co? może miał odkroić nożem?).

A potem było 9 w skali Beauforta... Kit lewitował z prędkością dźwięku, przytomnie znajdując azyl na daszku tworzonym przez panel oświetleniowy, TŻ szalał jak huragan przy okazji obdarzając rudego paroma epitetami wśród których: "Ty ruda żarłoczna lafiryndo" 8O wydaje się być najłagodniejsze.

No i teraz chłopaki udają, że się nie znają...

Sigrid

 
Posty: 6940
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Czw lut 26, 2004 20:00

No wiesz... Szczegolarz straszny ten Twoj TZ... No naprawde... TAkie pieklo o raptem 2,5 platerka szynki... Jeszcze biednemu Kitowi zaszkodzi... :lol: Nastepnym razem Kit nie badz frajer... Jedz wszystko bo Twojego dobrego serca nikt nie doceni :twisted:

Panna Melania puszcza zalotne oczko... :wink:
Obrazek

Anusia

 
Posty: 3763
Od: Pon sie 25, 2003 15:45
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Czw lut 26, 2004 21:51

Nie wolno sie klocic przy jedzeniu, bo to zle wplywa na trawienie :lol: :lol: :ryk: :ryk:
Kitek jest moim guru :ok:

Inka

 
Posty: 22707
Od: Pon lut 10, 2003 2:29

Post » Czw lut 26, 2004 21:58

przypomona mi to wczorajszy wieczor...sroda popielcowa, mlody grzebie w lodowce, wyciaga na kuchenny stol przerozne wiktualy.
Ja:dzis Popielec nie ruszaj parowek
M:dobra, ja tylko za serem patrze

zrobil kolacje, parowki sie ostaly na stole

Ja:schowaj wedline
M:qrcze, Rembrand juz polowe schowal!
Obrazek

feainne

 
Posty: 403
Od: Pt maja 09, 2003 21:18
Lokalizacja: Augsburg

Post » Czw lut 26, 2004 22:34

feainne pisze:Ja:schowaj wedline
M:qrcze, Rembrand juz polowe schowal!


:ryk:
Schował.... bardzo dokładnie ;)

Sigrid

 
Posty: 6940
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Pt lut 27, 2004 12:32

Jak TZ mogl nie docenic poswiecenia Kitka? 8O
Boze... moje sa jakies nienormalne - nigdy zadnego mieska nie ukradly...
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88340
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pt lut 27, 2004 13:44

O kurczę, to mój TŻ ma anielską cierpliwość! I jeszcze po kocie zjada :roll: Powinnam go na rękach...

Moniq

 
Posty: 217
Od: Śro sty 28, 2004 10:20
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob lut 28, 2004 21:09

Sigrid, chialam wyrazic swoj zachwyt i podziw, i ach, i och nad twoim kitkiem, ale mnie stad skasowano i zalozono mi nowy watek :) pozwalam wiec sobie wsatwic tu link (http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=13 ... sc&start=0) chociaz.... chetnie sie powtorze :)

kitek jest boooooooski :) kochany lobuz :)

znam cie z innego forum. moze mnie kojarzysz?
napisalas tam, ze jestes w podobnej sytuacji do mojej... ale nie napisalas, ze masz takiego rozbojnika w domu :) siuuuuper jest :) tylko wymiziac i wytarmosic :)

nefri

 
Posty: 343
Od: Sob lut 28, 2004 19:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon mar 01, 2004 23:18

Nefri, dzięki za miłe słowa :D .
Pewnie, że Cię kojarzę :D .
Na forum NFO nie piszę o Kituszku, bo jakby nie było, jest to forum specjalistyczne, a ja jak już zacznę to piszę i piszę nie na temat :wink:

Urwis został wytarmoszony, ale po trzydniowej nieobecności pańci, odniósł się do tych czułości sceptycznie :? Obrażalski jeden :twisted:

Sklonować Kitka powiadasz :lol: Wyobrażasz sobie ten świat pełen przewrotnych, zwariowanych, niezależnych i wyrachowanych rudzielców :ryk: ? Toż to czysty obłęd :smiech3:
:king:

Sigrid

 
Posty: 6940
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Wto mar 02, 2004 0:15

Aaaaa, skoro już siedzę, to sobie popiszę :D

Rudy oszołom pozostał przez 3 dni pod wyłączną opieką TŻta.
"Tylko mi się chłopaki nie bijcie" - zapowiedziałam surowo.
"Ależ skąd!" - odpowiedzieli chórem.
Czujne me ucho wychwyciło w tym pewną fałszywą nutkę. Podejrzane błyski w obu parach oczu, również były niepokojące. No cóż, szykowała się niezła zadyma. Wyżeranie z talerzy, jakieś akcje odwetowe, łomatko! No ale niech sobie faceci radzą. Zebrałam manatki i poszłam na dworzec.

Rankiem dnia następnego telefon... Czekacie na horror, co? :twisted:
Otóż nic bardziej mylnego...
Kilkucentymetrowa warstwa śniegu, którą nawiało na balkon, dostarczyła sporo radości obu partyzantom. Kit pierwszy raz miał okazję sobie pobrodzić po kolana, TŻ z dziką uciechą obserwował harce, ale zganiał kota z balkonu. Nie uwierzycie czemu!!! Bo kiciuś siada na śniegu i jeszcze sobie pupę przemrozi!!!
Mój TŻ i taka opiekuńczość względem "tego five_o_clocka"! No nie! Jestem zbudowana :aniolek: .

Poza tym zdrajca Kit spał z TŻtem w łóżku, a potem wszedł w rolę kołnierza - leżał mu na szyi i MRUCZAŁ do ucha. MRUCZAŁ!!!
:pig: nie :kitty:
Człowiek ruszy nogi za próg, a ten już się podlizuje. Fałszywiec jeden :wink:

Wróciłam, zostałam pogryziona (jak zwykle po wszelkich wyjazdach), a następnie zapędzona do kuwety :roll: . Ponoć Bestia w ogóle nie raczyła posadzić kaktusa, dopiero mój powrót został w ten wątpliwy sposób uczczony. Czy ktoś spotkał się z takim zachowaniem kocim? Czy brak starszej kuwetkowej mógł wpłynąć na rudzielcową wstrzemięźliwość w pracach, hm, ogrodniczych? Czy też powinnam się zaniepokoić?

Sigrid

 
Posty: 6940
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Wto mar 02, 2004 0:33

Sigrid pisze: Czy brak starszej kuwetkowej mógł wpłynąć na rudzielcową wstrzemięźliwość w pracach, hm, ogrodniczych? Czy też powinnam się zaniepokoić?

Podejrzewam, że TŻ przekupił Kitka, żeby nie robił kupki póki nie wrócisz ;)

Wojtek

 
Posty: 27928
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Wto mar 02, 2004 0:45

Wojtek pisze:
Sigrid pisze: Czy brak starszej kuwetkowej mógł wpłynąć na rudzielcową wstrzemięźliwość w pracach, hm, ogrodniczych? Czy też powinnam się zaniepokoić?

Podejrzewam, że TŻ przekupił Kitka, żeby nie robił kupki póki nie wrócisz ;)

Bo bordzic po kolana w sniegu, obserwowac kocie harce i sluchac w nocy jego mruczenia to pestka :D . Gorzej ze sprzataniem kuwety :wink: :evil:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Wto mar 02, 2004 1:01

No nie powiem, zeby TŻ był specjalnie zrozpaczony faktem, ze nie musiał kaktusów wybierać :twisted: , choć z drugiej strony zdarza mu się kuwetę posprzątać nawet, kiedy starsza kuwetowa siedzi w domu. Myślicie, że to tak dla niepoznaki? :wink: To spryciarz dopiero :D :D :D

Raczej bym Kiciora podejrzewała o szczególną perfidię. Teraz będzie biegał do toalety co dwie godziny, truteń jeden :twisted:

Sigrid

 
Posty: 6940
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Del, Fatka, Gosiagosia, Silverblue, zuza i 125 gości