
[i]
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
majencja pisze:Masz rację Liwia - nie fair. Od początku nie był to przypadek kardiologiczny. Problem kardiologiczny a neurologiczny to duża i istotna różnica i powinna być zauważona przez fachowca .Właściwa diagnostyka przynajmniej spowodowałaby szansę na rzetelne rozpoznanie i wtedy wiadomo czego można się spodziewać i z czym liczyć. Czy to jest w porządku że płaci się za zdjęcie płuc kota na którym płuc jest połowa a reszta zdjęcia to brzuch, pupa i ogon kota i stwierdza się na tej podstawie poprawę? / patrz zdjęcie po kilku dniach leczenia Volvo/Pewnie że może lepiej dać spokój ale któregoś dnia znowu może jakiś kiciuś mieć problemy i co wtedy ?
majencja pisze:Masz rację Liwia - nie fair. Od początku nie był to przypadek kardiologiczny. Problem kardiologiczny a neurologiczny to duża i istotna różnica i powinna być zauważona przez fachowca .Właściwa diagnostyka przynajmniej spowodowałaby szansę na rzetelne rozpoznanie i wtedy wiadomo czego można się spodziewać i z czym liczyć. Czy to jest w porządku że płaci się za zdjęcie płuc kota na którym płuc jest połowa a reszta zdjęcia to brzuch, pupa i ogon kota i stwierdza się na tej podstawie poprawę? / patrz zdjęcie po kilku dniach leczenia Volvo/Pewnie że może lepiej dać spokój ale któregoś dnia znowu może jakiś kiciuś mieć problemy i co wtedy ?
majencja pisze:Może ja się za bardzo czepiam bo inaczej się na pewne rzeczy patrzę, niestety to wynik nadmiernej świadomości w temacie .W swoim zawodzie pracuję już bardzo, bardzo długo i dla mnie pewne rzeczy są nie do pojęcia i zrozumienia, nawet jeżeli są robione po minimalnych kosztach .Dla mnie pacjent czy ludzki dla lekarza czy koci dla weta ma taką samą wartość.Swoją prace powinno sie wykonywać zgodnie z najlepsza wiedzą i najnowszymi standardami. Np. jeżeli robi się rtg płuc to mają być płuca a nie ich połowa, jeżeli tak wyszło to niestety powinno być powtórzone, nie ocenia się sylwetki serca i włącza leczenie po rtg zwłaszcza wykonywanym na leżąco bo jest nie miarodajne -uczą tego nawet studentów. Tym bardziej że Volvo od początku miała problemy neurologiczne to powinno to być podstawa działania. Pewnie że operować mózgu by sie nie dało ale odwracając tok myślowy być może Volvo przy końcu życia nie przechodziła by tego wraz z Opiekunką co miało miejsce a teoria chorego serca , duszności niedotlenienia i w wyniku tego paraliżu tylnych łapek jest koszmarna. Propozycja rtg czaszki ? Kolejny knot. Widząc Volvo ,z ust fachowca nie powinno w ogóle paść słowo paraliż tylko niezborność ruchowa. Neurogenny obrzęk płuc leczy się troszkę inaczej i inaczej zapobiega. Może temu też jestem zdegustowana bo sama miałam duże problemy z noworodkami kocimi i teorie jakie próbowano mi wmawiać , ręce opadają np prawa nerka , która miała być wędrującą śledzionąŻyją tylko dlatego że logika i medycyna ludzka wzięła górę Tak że wybaczcie ale pozostanę przy swoim zdegustowaniu,
A zdjęcia bez problemu z płytki się ogląda, powiększa , pomniejsza , tylko trza mieć do tego specjalny program
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Wojtek i 84 gości