to jedziemy z tym koksem - 1 dzień Ignasia ; )
najpierw zdjęcia (też się dorobił obróbki a co):
pierwsze tete a tete z nim było fantastyczne - od razu bach na ręce, tulenie, traktor, zabawa kolczykami
w transporterku też zachowywał się bez zarzutu
przyniosłam go do domu, wypuściłam i zaczął baraszkować po pokoju
chwilę później zjadł, zrobił siku (pierwsze siknięcie zostało uwiecznione

), wybawił się i zasnął mi w ramionach; przeniosłam go potem na kocyk i spał tak z pół godziny, po czym przez resztę dnia na zmianę to brykał, to zasypiał na rękach
przyznam że jego żywotność, SZYBKOŚĆ i ten diabeł w oczach nnn9]///////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////sssssss5hgi99999999999 (to on zrobił ; ) )
eee więc wracając do diabła w oczach.. trochę się tego wszystkiego boję.... boję się, że zrobi sobie coś złego, gdy nie będę w stanie go pilnować
jeżeli chodzi o Zosię, to pierwsze chwile były trudne - syczała, siedziała ciągle pod łóżkiem (no, PRAWIE ciągle - jak Ignacy spał, to zdarzało się że wyszła się bawić sznurkiem)
źle mi bardzo było, że tak to znosi, raz aż się wzięłam i popłakałam, bo tak tęskniłam za nią śpiącą na biurku
są jednak postępy i wierzę, że będą coraz większe
dzisiaj było parę obiecujących sytuacji:
rano wyszła i usiadła na swoim stałym miejscu - parapecie, a nawet tam przysnęła
później znów była pod łóżkiem i znów wyszła, zjadła, wskoczyła na stolik i stamtąd gapiła się na chomika (może spisek siakiś knuli ; ) ), a później na śpiącego Ignaśka, i dała się nawet chwilkę pogłaskać po główce, a co najlepsze - zeszła ze stolika do swojego posłanka i pospała w nim sporo
później Ignaś siedział na brzegu łóżka, a ona spod niego (łóżka w sensie ; ) ) wyszła, chwilę połaziła po pokoju i zaczęła podchodzić do niego (w sensie Ignasia ; ) ), i gapili się na siebie bez fukania; zaraz potem odeszła > on zeskoczył > ona wskoczyła na łóżko > on się za nią wgramolił i dreptał parę kroków tuż za jej tyłkiem > ona wreszcie to zauważyła > odwróciła się > gapili się na siebie > ona wskoczyła na parapet > ii dalej się gapili ; )
on podreptał nawet bliżej parapetu i pewnie też chciał wskoczyć, ale za malutki jest ; )
to było w ogóle bardzo dobre popołudnie, bo i Zosia postęp zrobiła, i Ignaś był kochany - zasnął na pudełku chusteczek, a po chwilce ocknął się i prawie na śpiąco zgramolił się z niego, zszedł z biurka i przyczłapał spać do mamusi, i tak spał i spał, i spał, i znów się ocknął, zaczął mmmmiiiiiaaaałłłkać i wdrapywać się wyżej, bliżej twarzy, później przełożyłam go na biurko i dalej spał, a gdy się obudził - od razu oczka na mamę i miałłłłkanie, żeby go przytulić
kochanie moje : )
teraz oboje śpią - on na biurku, ona na parapecie
chwila oddechu uffff ; ))))
po cichutku liczę, że Zosia będzie tej nocy spała na posłanku....
oo obudziła się i je : )