Po drugiej stronie siatki - schr. łódź VII

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob cze 27, 2009 17:23

Do domu pojechał dziś Maksiu, zamieszka z półroczną kotunią. Oprócz niego do wspólnego domku pojechała dwa maluchy.
W tygodniu została adoptowana Daisy.

Maluchów jest ok. 40-tu.
Dzisiaj doszły te:


Obrazek

Obrazek

Obrazek

Czterotygodniowe, niesamodzielne glusie. Tylko jedna szylkrecia troszkę zjadła, reszta nie ma pojęcia jak to robić, pewnie jeszcze dziś rano były przy mamie ... wchodziły w żarcie, w mleko, Krzysio z Anetką nakarmili je trochę strzykawką. Głodne płaczą, brzuchy pękate, może nie mogą zrobić kupki, nie wiem - :( nie mają szans w schronisku. Oczy jeszcze jako tako, ale już zaczynają łzawić, a u dwóch dziewczynek w oczkach zbiera się ropa. Bez tymczasu będzie po nich.

Z nowości:

Barnaba - piękny, boi się, syczy, paca przy próbie pogłaskania

Obrazek

Megaszylka - ogromna, przerażona, agresywna, monster 8O Przyniósł pan, podobno po zmarłym sąsiedzie. Nie wiem, co się temu kotu przydarzyło w życiu bo zachowuje się jakby chciała zmieść cały ród ludzki z kuli ziemskiej :(.

Obrazek

i Oleńka, słodki aniołek, grzeczna, kochana, uosobienie łagoności i delikatności :

Obrazek

Podobno to coś pod okiem to zmiana nowotworowa :cry: przesącza się z tego krew :(. Opatrzyła ją pani Grażynka, smarowała czymś co miało podsuszyć tą otwartą ranę, ale bez większego rezulalatu. Oprócz tego ma świerzb, początki gila i świeżo zaszyty brzuch po sterylce ... Aniu CoolCaty jak tu zaglądasz - jak myślisz, czy to nowotwór, czy jest dla tej kruszynki jakaś szansa ? :cry:

Karolinka ma brzydkiego gila, bardzo załzawione oczka, podbiegnięte ropą oczka, ślini się (nie ma na szczęście nadżerek, patrzyliśmy z Krzyśkiem). Już tydzień temu wyglądała jakby łapała infekcję, ale jeszcze miałam nadzieję, że jej się poprawie. Wpakowałam ją do Ozorka, bo szpital pęka w szwach i nie było osobnej klatki.

Nie ma mokrej karmy, takiej w miarę jadalnej dla dzieciaków - skończyły się saszetki kitketa z darów od ludzi, do jedzenia są tylko 400gramowe darlingi :(. Dobrze, że miałam serca, wcinały je na wyścigi. Anetka Pierwsza (od Mokkuni) przywiozła dzisiaj torbę jedzenia - 10 a/d hillsów, z 7 dużych recovery RC i torbę suchego hillsa dla kittenków. Nie mogła dziewczyna wybrać lepszego momentu. Anetko :1luvu: Została z nami, pomogła przy kotach, karmiła maluchy, siedziała z Oleńką na kroplówce. Torbę Babycata i gourmety przwiozła też Druga Anetka - Duża Marmurka. Ale to niestety kropla w morzu, jestem załamana :(. Te dzieciaki powinny jeść dobre rzeczy, żeby mieć odporność, siłę...
Krzysio poszedł żebrać do pani Agnieszki z biura, dostał michę wielgaśniej gotowanej kury, podrobił to na malutkie kawałeczki, wyszło sporo, kociaste ładnie wcinały. Dostał też 50 zł z puli dobrowolnych wpłat, kupi dzisiaj za to 20 małych gourmetów w Rossmanie i przywiezie jutro. Tak wymyśliliśmy na szybko, bo mógłby np. kupić Bozitę, ale za bardzo dzisiaj po południu nie ma gdzie. Dobre chociaż to.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob cze 27, 2009 17:31

Maluszki :crying: :crying: :crying: takie piękne, cudne....... muszą tam umrzeć???? muszą???? :cry:

to straszne po prostu!!

[size=24]BŁAGAM O DOM TYMCZASOWY DLA NICH!!! TO KWESTIA ŻYCIA LUB ŚMIERCI!!!![/size]

z Daisy ogromnie się cieszę, bardzo. ale te maluszki .......... :( :( :(
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob cze 27, 2009 17:55

Dobrze, że dorosłe znalazły domy :)
A co z Jackie? nadal czeka?

Małe są śliczne, tylko skąd wziąć dt?... takie bez nieszczepionych kociąt i mające mozliwość opieki - te małe powiny być dokarmiane co 3 godziny, potem masowanie brzuszków...
Nie wiem, może je poogłaszać na stronie schronu z adnotacją, że są niesamodzielne i do dokarmiania?

W kwestii lepszej karmy. Ostatnia propozycja zakupu tańszej suchej od andorki padła z powodu braku transportu.
Jak się nie zmobilizujemy, to tak to będzie wyglądało.

Z zapasów zostało ostatnie opakowanie 1,5kg profilum i ok. 20 bozit - są u mnie w domu. Póki Amelka nie stanie na łapki, odpuszczam schron, prawdopodobnie będę dopiero za 2 tygodnie.

Sis

 
Posty: 15961
Od: Pon paź 08, 2007 13:03
Lokalizacja: poza Łodzią

Post » Sob cze 27, 2009 18:02

Asiu Sis, to może ja jakoś spróbuję tę karmę od Ciebie wydobyć np. jutro? Jeśli Ci pasuje?
Jak się zgodzisz to napisz mi Kochana, gdzie Ty mieszkasz. Podrzuciłabym do schronu wtedy
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob cze 27, 2009 18:29

Sis pisze:W kwestii lepszej karmy. Ostatnia propozycja zakupu tańszej suchej od andorki padła z powodu braku transportu.
Jak się nie zmobilizujemy, to tak to będzie wyglądało.


Asiu, suche jest. Gorzej z mokrym, a jego brak jest tym dotkliwszy, że maluchy dużo chętniej jedzą mokre niż suche.
A z moblizacją nie jest tak prosto jak do moblizowania się są dwie osoby na krzyż :(. Ja jestem samochodowo zdana na TŻ-a, który nie zawsze może ze mną podjechać gdzie chcę, bo pracuje, również popołudniami. A jeździć autobusem przez całe miasto i tachać wory karmy - nie podejmuję się ... wystarczy mi, że tacham co tydzień do schronu mój kilkukilogramowy tobołek.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob cze 27, 2009 18:37

nie wypowiadam się już w kwestii w karmy.
My nie mamy auta wcale.
Madziu, piszę PW :)

Sis

 
Posty: 15961
Od: Pon paź 08, 2007 13:03
Lokalizacja: poza Łodzią

Post » Sob cze 27, 2009 18:44

Anuś, wyślij mi na maila zdjęcie kotki z oczkiem w większym formacie.

CoolCaty

 
Posty: 7701
Od: Śro sie 10, 2005 22:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob cze 27, 2009 18:45

dziewczyny z Daisy jest problem, wlasnie dostalam maila :(

Wzięliśmy do siebie Daisi (213) i mamy ogromny problem. Liczyliśmy się z
tym, że może nie być łatwo, każdy kot to "inny charakter". W
schronisku, rzeczywiście była przestraszona, ocierała się o rękę. Historia jej
życia wzruszyła nas ogromnie (tak jak i innych kotów), ale wzięliśmy
właśnie ją. Rozumiemy, że jest wystraszona nową sytuacją w jej życiu. Mamy
kotkę która przed tygodniem straciła swojego przyjaciela, pięknego
mądrego kota. Daisi miała być dla niej i dla nas pocieszeniem po ogromnej
stracie. Postanowiliśmy również dać szansę na lepsze życie, skrzywdzonemu
przez los zwierzęciu. Niestety ta "zastraszona kotka", okazała się okropną
"terrorystką". Boimy się o naszą kotkę. Wieczorami Daisi urządza istne
polowanie. Na zmianę czuwamy, żeby nie stało się coś złego. Jesteśmy
już u kresu wytrzymałości. Nasza Miła boi wracać się do domu. W czasie
deszczu prędko biegła, żeby schować się pod dachem. W ostatnią burzę, i
potężną ulewę jaka była w Łodzi, nie przybiegła, schowała się pod
samochodem i nie chciała wrócić, choć była cała mokra. Rozumiemy, że koty
muszą się dotrzeć, i nie chodzi tu o prychanie na siebie, to normalne -
muszą ustanowić hierarchię, ale Daisy jest po prostu bardzo agresywna. Nie
chcielibyśmy oddawać jej z powrotem do schroniska, bo daliśmy jej
"nadzieję", ale musimy przede wszystkim dbać o dobro naszej kotki. Może, gdyby
trafiła do domu, gdzie nie ma innych zwierząt, zachowywałaby się inaczej.
Obawiamy się, że w schronisku nie powiedziano nam całej prawdy o tej kotce.
Nie znamy jej prawdziwego imienia. Zastanawiamy się też, (szkoda, że tak
późno - dla czego była w osobne klatce, czy dla tego, że była tak
wystraszona, czy dla tego, że była agresywna w stosunku do innych kotów?).
Bardzo chcieliśmy ją pokochać, ale mamy wielkie obawy czy nam na to pozwoli. Po
doświadczeniach z naszymi trzema kotami przyjętymi w różnym czasie, nie
spotkaliśmy się z taką agresją między nimi. Nie wspominam tu o nas, bo
to w tej sytuacji jest najmniej ważne. Piszę dlatego, że właśnie ten
adres jest podany z prośbą o adopcję. Uwierzyliśmy i teraz mamy ogromny
problem. Próbujemy, ale mamy coraz mniej nadziei, że to się nam uda. Wiemy, że
potrzeba czasu, ale niestety nie możemy przez całą dobę czuwać, aby
Daisy nie pokaleczyła naszej Miłej. Sądzę, że wolontariusz, bądź
pracownik schroniska zamieścił bardo wzruszający opis kotki. Teraz jednak zwracam
się z prośbą o pomoc. Może jakiekolwiek dodatkowe informacje o niej,
pozwoliłyby nam poznać jej naturę i nie dopuścić do jej powrotu do
schroniska. iiProszę o podejście poważnie do sprawy i pilną odpowiedź. Jak
mniemam mam do czynienia z osobą która kocha koty i chciałaby dla nich jak
najlepiej. Nam również zależy na ich szczęściu, ale najważniejsza w tej
chwili jest nasza Miła i szczególnie o jej dobro musimy zadbać.


Pani podala telefon czy ktos podejmie sie z nia porozmawiac?
Przelslam maila do Ani pisiokot bo zaraz nie bede w necie dostepna.

edit: sprawdzilam, moj opis nic nie mowil o relacjach z innymi kotami, napisalam prawde a nie rozczulajacy tekst, jestem zalamana :(

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob cze 27, 2009 18:48

Daj ten telefon.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob cze 27, 2009 18:49

Daisy zdaje się była jedynaczką... do tego jest szylkretką, a one charakterne bywają... może być trudno dokocić koty, choć nie niemożliwe.
A może zaproponowac pani bycie dt, a my poszukamy kici domu dalej? domu bez kotów?

mail pani pobrzmiewa pretensjami, prawdziwe imię? to wzruszający opis nie może być prawdziwy? biedy kotek okazał się wybrakowany - w opisie nie ma o zastrasznym przez inne koty kotku a o wystraszonym schroniskiem "boi się strasznie w schronisku, chowa, nie radzi sobie" i to jest czysta prawda.
też nie robiłam testu na innego kota
w jakich okolicznościach jest ta agresja? gdy kicia jest zaczepiana czy tak sama z siebie się rzuca na kotkę?

Sis

 
Posty: 15961
Od: Pon paź 08, 2007 13:03
Lokalizacja: poza Łodzią

Post » Sob cze 27, 2009 19:18

Może zaproponowac feliwaya? Albo krople Bacha?
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70160
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob cze 27, 2009 20:27

Rozmawiałam z panią 1 godzinę 12 minut za 52 zł :strach:.
(Nie ma to jak simplusowa taryfa 0,29 gr do wszystkich. Wszystkich oprócz Playa jak właśnie boleśnie doświadczyłam :().

Dzięki Bogu, babka najogólniej mówiąc sensowna, ciepła i otwarta, próbuje dalej.
Trzymajcie kciuki za jej cierpliwość i ujjjj (to pisał Kacperek :wink:) i poprawę zachowania Daisy :!: Kotunia ma dużą szansę, oby ją wykorzystała.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob cze 27, 2009 21:54

Boze dzieki Aniu, mam wyrzuty sumienia ze Cie tym obarczylam i ciezko mi jak sie trafiaja takie sytuacje.

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie cze 28, 2009 7:57

zapraszam do wątku Astry i Luny dwóch srebrzynek ze schronu: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=4614025#4614025
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie cze 28, 2009 14:23

Karma dla kotów od Asi Sis dziś zostala zawieziona do schronu :)
Byłam na chwilę z mężem i córcią moją.
Zastaliśmy Krzysia i CoolCaty :D

Weszłam na chwilę do szpitalika i się załamałam.......... zastałam tam Karolinkę, ale najpierw jej nie poznalam i pomyślałam, że to jakiś nowy, śmiertelnie chory kot. Dopiero krótki ogonek zdradził, że to Karolcia tam siedzi :(
Dziewczyny, tak kotka jest w stanie dramatycznym. Przez tydzień zrobił się z niej wrak kota. Zapadnięte boki, pozycja przykucnięta, oczy zaropiale i załzawione, z nosa lecąca ropna wydzielina a u pyszczka ciągnąca się, podbiegła krwią ślina :cry: ona wygląda sto razy gorzej niż kiedyś Winston, ta kotka umiera :crying: strasznie strasznie mnie załamał jej stan .......

Na pocieszenie dodam tylko , ze cztery niesamodzielne szylkretki i tri opuściły dziś schronisko i znalazły się w dwóch super DT, ale może to te DT się same przyznają do tego faktu :wink:

to tyle, co zdążyłam zobaczyć przez ten krótki czas..
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 92 gości