Witajcie popołudniową porą .
Wystarczył splot tak niekorzystnych zjawisk jak awaria komputera i nawał pracy połączony z dwudniową " zsyłką " do Warszawy by mijający tydzień uznać za " wyrwany z życiorysu "

. Gdy w końcu wczoraj wieczorem dotarłem do domu padłem jak ulęgałka dzięki czemu dopiero dziś zauważyłem jak bardzo źle jest z Kropiowym pyszczkiem

, jeszcze niedawno zagojone miejsce zaczynało porastać delikatnym meszkiem futerka a teraz pannica ma wielką rankę od okolic lewego uszka w dół po policzku aż poniżej " ust "

. Wzięty w krzyżowy ogień pytań nasz domownik zaklinał sie że nie dokarmiał niczym Kropci i tym razem chyba mu wierzę . Sam już niewiem co o tym myśleć , czyżby jednak uczulał ją jakiś składnik aktualnie stosowanej karmy ?

. Mam odłożony pewien zapas 1st Choice z kaczką ale przy ostatniej próbie karmienia nią pannic nie dość że nie chciały jej jeść to Kropusia rozdrapała sie jeszcze bardziej .
Może sprobujemy z Acaną Pacyfica choć nie mam najmniejszego przekonania co do pozytywnych skutkow .
Przygnębiające jest to wszystko ................................................