Animonda Carny

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob maja 02, 2009 14:53

Na temat Animondy był wątek:

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=21 ... c&start=90

w którym ja też swoje "pięć groszy" wtrąciłam.
Obrazek Obrazek

lusesitt

 
Posty: 93
Od: Nie gru 30, 2007 15:49
Lokalizacja: Wałcz

Post » Wto maja 05, 2009 2:35

pisząc o kotach, myślałam o kotach ogólnie, nie tylko domowych ale i dzikich, czyli np. lwach, gepardach, pumach, irbisach, rysiach itd.
a one niekoniecznie tylko myszami się żywią
Dzikie koty zjadają włókna (błonnik) w postaci roślin lub resztek roślinnych zawartych w upolowanej zwierzynie. Nie wiem, czy robiono badania, ile tego błonnika procentowo spożywają (w takiej antylopie czy króliku raczej sporo tych roślinnych resztek jest).
Przyjmując że w dobrych mokrych karmach jest 80-98% mięsa i pochodnych (ile czego faktycznie producenci nie podają), pozostałe to będą i włokna (błonnik) i popiół (minerały) i woda (wilgotność), i dodatki typu np. ser.
carny nie mam pod ręką, ale w tackach feinsten jest włókien 0,3% to chyba niedużo? w kartoniku bozity 0,5% też chyba niedużo, i porównywalnie z poziomem "w naturze"

Najszybciej z tego co pamiętam, dzikie kotowate wyjadają podroby - wątróbkę i serce, skądinąd piętnowane za wywoływanie biegunek u domowych kotów (nie wszystkich, nie wszystkich, znam takie, co wątróbkę zjadają niemal codziennie i kupale mają wzorowe). Inna sprawa, że współczesne wątróbki zawierają tyle chemii ile dzikie kotowate nie uświadczały.
W podrobach jest więcej witamin, szczególnie A, D, E, skł mineralnych niż w czystej tkance mięśniowej. W wątrobie - sporo tauryny.
Wątroba zawiera glikogen, skomasowane źródło złożonych węglowodanów, nawet do 4,5%. Ale tej unikamy przy obecnym skażeniu środowiska, i wątróbek "przemysłowego chowu".


Przebiałkowienie to termin używany w odniesieniu do psów (tez w końcu mięsożerców), oznacza nadmiar białka w karmie, powodujący alergie, problemy ze skórą, sierścią, łysienie i łupież - a stan skóry i sierści jest wizytówką zdrowia organizmu, widomą oznaką tego co dzieje się w środku.
Nie wiem, czy przebiałkowienie dotyczy też kotów.

Aby uzyskać z białka potrzebną do życia energię, organizm musi się napracować, dużo przemian chemicznych przy okazji których powstają wolne rodniki, duża produkcja kw. moczowego, obciążenie nerek czyszczących krew z tego mixu.

Nie zapominajmy, że dodatek włokien ma chronić nasze domowe niestety mniej ruchliwe koty przed nadwagą, otłuszczeniem serca i śmiercią - jest nietrawionym wypełniaczem.
Cena za niewychodzenie kota ;)

Dobra karma to wystarczająco dobra karma.
Kogo stać na mięso niemarketowe ale od przysłowiowej babci ze wsi? Koszty wytworzenia jednego i drugiego, czas wyprodukowania.
Kurczak fermowy siedzący całe krótkie życie w zamknięciu, karmiony paszami, którego mięso śmierdzi paszą, a kurczak ze wsi, karmiony i zbożem i paszą, i zieleniną i resztkami i ziemniakami i skorupkami jajek - mięso pachnie jak mięso. Te mięsa różnią się smakiem i wartościami odżywczymi, nawet człowiek to wyczuje. Szynka ze sklepu a "wsiowa" - ile w jakiej wody, ile mięsa....
Czy ktoś się zastanawiał, z czego pochodzi pasza, którą dostaje bydło i drób w dużych hodowlach? Może tutaj należy szukać źródeł "smakowitości" karmy wyprodukowanej z owego bydła i drobiu?

Potoczne mięso to nie tylko tkanka mięsniowa ale i tłuszcz, także ten ukryty. Im ze starszego zwierzaka pochodzi mięso, tym tego tłuszczu więcej (starszy to nawet roczna czy dwuletnia krówka).

Tak naprawdę, dobra karma kocia jest niebo lepsza składem od przeciętnego żarcia dla ludzi.


Na koniec ciekawostka.
W skład aktyny białka kurczliwego mięśni prążkowanych wchodzi aminokwas 3-metylohistydyna, którą wykorzystuje się jako wskaźnik do wykrywania zafałszowania mięsa innymi białkami niemięśniowymi.

Mięso to też węglowodany.
"Węglowodanów w mięsie jest około 0,9-1,0%. Głównym przedstawicielem węglowodanów w mięśniu jest glikogen zbudowany z cząstek glukozy. Zawartość węglowodanów i ulega dużym wahaniom w zależności od rodzaju mięśnia, gatunku i kondycji zwierzęcia oraz bardzo dużym wahaniom w zależności od postępowania ze zwierzętami przed ubojem. Bogatsze w zasoby glikogenu są mięśnie bardziej czynne, wykonujące większą pracę za życia zwierzęcia. Przeciętna zawartość glikogenu w wołowinie wynosi 306-725 mc przy skrajnych wahaniach 106-1106 mg%. W wieprzowinie glikogen waha się w zakresie 400-500 mg% przy wahaniach skrajnych 110-810 mg%. U cieląt nowonarodzony glikogenu jest 700-1600 mg% i wraz z wiekiem jego poziom spada. Szczególnie istotny wpływ na poziom glikogenu mięśniowego wywiera postępowanie ze zwierzętami przed ubojem. Stresy, na działanie których narażone są zwierzęta podczas skupu i obrotu, sam ubój, towarzyszące im wysiłki fizyczne i zmęczenie psychiczne, niepokój, głód i pragnienie wpływają na poziom glikogenu mięśniowego i w ten sposób decydują o przyszłej jakości i trwałości uzyskanego mięsa. Zawartość glikogenu w mięśniu szybko spada po uboju a narasta ilość produktów jego rozkładu, głównie kwasu mlekowego, pirogronowego i; innych kwasów trójwęglowych."

fascynujący temat :)
spadam spać

Sis

 
Posty: 15961
Od: Pon paź 08, 2007 13:03
Lokalizacja: poza Łodzią

Post » Sob cze 20, 2009 22:34

Tinka07 pisze:
Sis pisze:przebiałkowienie też nie jest dobre, nie wiem, jak koty, ale psy na nadmiar białka reagują alergią, łupieżem, drapią się.
W naturze kot nie upoluje czystego kawałka mięcha, ale mięcho z dodatkami - wnętrzności, jelita z zawartością, skóra, sierść itd. - przypomnijcie sobie filmy z polującymi lwami i gepardami ;)
może i w tackach jest mniej mięsa, ale są o wiele smakowitsze i koty chętniej je jedzą

W upolowanej myszy jest bardzo mało węglowodanów (nie więcej niż 5 proc.), jelita ok, czasem je kot ruszy, ale nie zawsze (widzę resztki mysz upolowanych przez Stellę, które mi podkłada na tarasie). Skóry (sierści) koty zazwyczaj nie jedzą. Ta powłoka zostaje w ogrodzie i na tarasie. Może jak byłyby bardzo głodne, to by to też pożarły, nie wiem.

Chętnie bym dowiedziała się od Ciebie, co masz na myśli pod pojęciem przebiałkowania? Ja takiego pojęcia nie znam, bo koci organizm jest wyjątkowo dobrze przystosowany do spożywania dużych ilości białka. Problem chyba nie polega na samym białku, lecz na brakującej suplementacji innych potrzebnych składników, jeśli podaje się wyłącznie mięso. :wink:

Ojej, ale to na podstawie tego, jak Twoja kotka je mysz, mamy wnioskować o pozostałych? MOja kotka zjada wszystko w całości, ptaki z piórami i nogami.

Mój weterynarz uważa, że karmy ze zbożem nie sa wcale złe, a wręcz przeciwnie, bo właśnie w naturze koty zjadają swoje zdobycze razem z treścią żoładka, a tam może być trawa, zboże, warzywa etc. Nie można karmić kota samym mięsem, bo bedzie miał niedobory innych składników, a zbyt dużo mięsa szkodzi swoją drogą.
Nie bardzo rozumiem dążenie do tego, żeby karma zawierała max ilość mięsa.

Jeśli chodzi o Animondę Carny, to (abstrahując od definicji mięsa, produktów ubocznych pochodzenia zwierzecego etc.) zauważcie, że ona jest określana na opakowaniu jako karma uzupełniająca. Saszetki Animondy (Rafine Soupe) są określane jako pełnowartościowa, a tam poza mięsem jest makaron, ser, warzywa, zboża. Biorąc pod uwagę to, oraz opis producenta, myślę, że faktycznie może to być 100 czy prawie 100% mięsa i produktów ubocznych.
Co oznacza, że należy mieszać tę karmę z warzywami i innym pożywieniem.

W każdym razie, mój kot ją bardzo lubi, ale woli saszetki :)
Obrazek

La.heureuse.chatte

 
Posty: 529
Od: Pon mar 16, 2009 18:53
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt cze 26, 2009 21:03

La.heureuse.chatte pisze:Jeśli chodzi o Animondę Carny, to (abstrahując od definicji mięsa, produktów ubocznych pochodzenia zwierzecego etc.) zauważcie, że ona jest określana na opakowaniu jako karma uzupełniająca.

Na etykietkach puszek, które można kupić w niemieckich sklepach, jest napisane w czterech językach:

"Alimento completo per gatti adulti"
"Alimento completo para gatos adultos"
"Alleinfutter für ausgewachsene Katzen"
"Volledig voeder voor volwassen katten"


Producent Animondy na swoich stronach internetowych nie pisze, że to karma uzupełniająca. Jeśli tak by było, to musiałby to koniecznie zaznaczyć. A tak na logikę, gdyby Animonda Carny była karmą uzupełniającą, to miałaby dużo wyższą zawartość białka i nie miałaby żadnych dodatków bilansujących. Porównaj z Animondą prawdziwe karmy uzupełniające, np. Almo nature lub Boos, ale proszę nie na polskich stronach.
Ech, te dziwne polskie tłumaczenia na etykietkach. Nie wiem, skąd to się bierze :roll:

Pozdrawiam

PS: Napisałaś bardzo ogólnikowo, co Twój wet uważa na temat karm ze zbożem, więc ten problem na razie pomijam.
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Pt cze 26, 2009 21:32

Moje kociarstwo dostaje suche Orijen, a w puszkach tylko Animondę Carny.

Na puszkach zawierających dwa rodzaje rybnej karmy widnieje napis: "Karma uzupełniająca dla dorosłych kotów".

Na puszkach zawierających dania mięsne oraz mieszane (np. indyk z krewetkami) jest napisane: "Pełnowartościowa dieta dla dorosłych kotów".

Z licznych smaków Animondy Carny moje koty uznają tylko indyka z krewetkami oraz kurczaka z kaczką.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Pt cze 26, 2009 21:59

Z tego co pamiętam z niemieckiego, to alleinfutter to w dość dosłownym tłumaczeniu samodzielna karma, czyli na logikę biorąc kompletna (zresztą słowo completo też wskazuje na kompletną karmę
Natalka [*] 17 lipca 2008, Sokółka [*] 22 lipca 2016 , Sierżant [*] 5 grudnia 2016 , Buras [*] 14 grudnia 2018, Agrest [*] 21 października 2019, Bura [*] 15 stycznia 2020, Skarpetka [*] 11 marca 2021, Merida [*] 7 stycznia 2023, Królewna [*] 21 lutego 2023, Colin [*] 27 maja 2023, Szuma [*] 19 lutego 2024, Pusia [*] 3 października 2024, Alan [*] 17 października 2024
Oddam starsze książki szkolne i akademickie
Wypożyczalnia łapacza - klatki-łapki i bytowe itp

piotr568

 
Posty: 6958
Od: Czw sie 30, 2007 17:42

Post » Pt cze 26, 2009 22:11

Animonda ostatnio bardzo podrożała. Najpaskudniejsza jest puszka coctail mięsny. Dużo w niej jakiś mięsnych odpadów, często twardych. Moje koty-poza Felkiem-jedzą ją niechętnie. Cenowo wychodzi kosmicznie drogo, bo 5,45 po zniżce jaką mam w sklepie. Tańsza i smaczniejsza jest bozita w puszce: 410g mielonego mięsą: kurczaka, wołowiny, ryby z dodatkiem wieprzowiny. Moje koty uwielbiają te puszki. Jednak drogo wychodzi bozita w kartonikach, bo duzo w nich galaretki-prawie 1/4 zawartości i nie tak smakowita. Zawartość 360 do 370g i też 4 zł. Drogo dla mnie. Tak więc przerzuciłam się na bozitę w puszkach i niemieckiego felixa z warzywami, żeby nie jadły tylko samego mięsa.

Moje koty mają wysoki mocznik, w normie, ale w górnej. To daje do myślenia.

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: aania, aga66, Google [Bot] i 67 gości