Misia [*]zawsze będę o Tobie pamiętać! 4 lata...czas leci...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt cze 26, 2009 15:28

kirke18 pisze::( zdaje się, że to bardzo niedobrze, z tego co pamiętam, taki rodzaj nowotworu daje przerzuty, jest że tak powiem mocno złośliwy :(


Tak ,jest mocno złośliwy.
Ona miała guza na listwie- teraz myślę , że to przerzut... i wychodzi , że przez ostatnie 6 miesięcy Miśka miała raka,a ja nawet się nie domyślałam, czuje się winna.

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Pt cze 26, 2009 16:58

Nie, no dajże spokój z tym obwinianie się! :evil: Niby dlaczego miałabyś wiedzieć, że Miśka ma nowotwór z przerzutami??? To się diagnozuje, nie domyśla. Tak wiele robisz dla tej koteni. Trzymaj się. W każdym razie jeśli to to, to po prstu zostanie kochać ją do końca, i znów przeżyć ból rozstania. Współczuję bardzo, głaski dla koteni. Ja nie męczyłabym chyba jej chemią.
Obrazek
Obrazek

kirke18

 
Posty: 2132
Od: Pt mar 31, 2006 10:17
Lokalizacja: Grudziądz

Post » Pt cze 26, 2009 17:10

W poniedziałek/wtorek będę z nią u Weta.
Jutro będę wiedzieć więcej , bo się z nim zobaczę.

Ona się zupełnie dobrze czuje. Jakby nigdy nic.
Badania krwi miała ok, nerki ok i wątroba też(sądząc po badaniach).
Biorąc pod uwagę złośliwość tego paskudztwa, to nerki i wątroba powinny już dawno być zajęte i wyszłoby to w badaniach krwi-tak mi się wydaje.
Na zdj RTG które było w grudniu robione też coś chyba powinno być(zdjęcia nie mam,wet z tamtej klinki je oglądał -wg niego wszystko wtedy było ok).

Nie wiem.

Czy męczyć ją i możliwe , że wyleczyć...czy odpuścić i pozwolić jej odejść?

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Pt cze 26, 2009 18:07

Seja miałam pod opieka działkowego seniora - Filemona z rakiem płaskonabłonkowym.
Wieczorem odnajdę jego wątek i skrobne coś wiecej.

Sorry, ale teraz mam dużo roboty :evil:

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Pt cze 26, 2009 18:13

Mój ukochany Fil był z nami tylko 8 m-cy :cry: niezwykły i wyjątkowy Filemon :cry:

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=46140

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=56828&highlight=

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Pt cze 26, 2009 23:39

Filemon trafił do Ciebie w bardzo złym stanie.
Miśce jeszcze daleko do takiego i oby nigdy w tym stanie się nie znalazła.

Dostawał dużo immunostymulatorów, EPO.
Ona ma morfologię ok-wyłączając limfocyty i dużą ilość granulocytów obojętnochłonnych-wg rozmazu -dużo młodych form , co świadczy o dobrej aktywności szpiku wg Weta.

Idę wystawiać bazarki.
Muszę jej zrobić USG,RTG i morfologię raz jeszcze , żeby zobaczyć, czy mocznik nie rośnie i czy stan limfocytów się poprawił...a konto fundacji zaczyna świecić pustkami,wokół mnóstwo kociej biedy a pieniążków mało...

EDIT: bazarek.

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=95762

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Sob cze 27, 2009 12:42

Misia zaprasza na bazarek.

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Sob cze 27, 2009 14:09

:!:

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Sob cze 27, 2009 14:14

:!:

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Sob cze 27, 2009 14:14

:!:

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Sob cze 27, 2009 17:23

seja pisze:
Ona ma morfologię ok-wyłączając limfocyty i dużą ilość granulocytów obojętnochłonnych-wg rozmazu -dużo młodych form , co świadczy o dobrej aktywności szpiku wg Weta.



To dobrze.
Najważniejsze, że nerki i wątroba nie uszkodzona przez raka.
Dobrze zaopiekowana ma szanse na długie życie.

Filemon trafił do mnie w bardzo zaawansowanym stadium raka.
Wykorzystaliśmy wszystkie możliwe leki i wspomagacze dzięki którym przez 8 m-cy cieszył się życiem jakiego nigdy wcześniej nie zaznał.

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Sob cze 27, 2009 21:01

Filemon miał trochę własnego szczęścia :) to najważniejsze.

Miśka to ucho miała "patroszone" a dziś czytając opis ,bo wcześniej przez telefon chyba wszystkiego nie usłyszałam, bo szok....

"doszczętność wycięcia niepewna"

-Wet w rozmowie ze mną dziś powiedział , że zachował 1,5cm marginesu "zdrowej" wg niego tkanki...a tu patomorfolog taki klops zasadził... wygląda na to że nie wyciął wszystkiego,a już nie miał co wycinać, bo obok kości...

Jeżeli coś zostało...to będzie nowotworzyć od nowa. Wet ją by jeszcze raz otworzył i wyciął wszelkie węzły... on jeszcze sam nie wie...konsultuje się z innymi Wetami. Obmyślamy plan działania, on z punktu weterynaryjnego , a ja z finansowego, bo finansów już nie mamy.

W takich chwilach chciałabym mieć moc uzdrawiania, jedno życzenie od złotej rybki, lampę Alladyna...

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Nie cze 28, 2009 16:55

Miśce się zrobił mały wrzód poniżej ucha .
W innym miejscu niż szwy , niż wszystko.
Może to zadrapanie...

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Nie cze 28, 2009 22:02

O matko :(. Trzymam kciuki :ok:
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18769
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Wto cze 30, 2009 23:06

Dziś był Wet.

Z dobrych wieści : był test na FIV/FelV - ujemne, czyli nie ma dodatkowych przyczyn złego zdrowia i możliwych komplikacji w tym zakresie już nie będzie

Jutro lub w czwartek będzie RTG .
Czwartek USG.

Szukamy ewentualnych przerzutów.
W zależności od położenia i ilości będziemy myśleć o eutanazji.

Trzymajcie kciuki ,żeby nic nie było nigdzie. Żeby na uchu się historia z rakiem zakończyła.

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: egw i 426 gości