Oj, denerwowal sie pio, denerwowal

Ale wszystko chyba bylo i jest ok

Kundzia dostala zastrzyk i zasnela sobie w kontenerku glaskana najpierw przeze mnie, bo pio musial sie wyluzowac wychodzac na fajka

, potem glaskana przez pio

Polozyla sie i grzecznie zasnela. Pio zamienil kilka slow z wetem, a wczesniej jeszcze inny wet sprawdzil czy Kundzie na pewno mozna sterylizowac. Powiedzial, ze jest w porzadku, nie ma rujki

o i wiecej juz nie wiem, bo pio odbieral Kundzie sam, a ja w tym czasie lapalam dziczki
A co do stosunkow Frycka i Kundzi - slicznie sie razem bawia. Kundzia Frycusiowi ucieka, Frycus ja goni. Kundzia powinna miec na imie Strus Pedziwiatr, Srebrna Strzala czy cos w tym stylu. Smiga jak helikopterek

Frycus za to mnie nie poznal

No ale co sie dziwic, po takim czasie

Dal mi sie tylko troche poglaskac, nie chcial siedziec na rekach, bal sie... No, ale jest niewidomy, nie zna mojego glosu... Za to urosl i przytyl

Boczki ma jak boczek

I jest piekny jak zawsze
