Dzisiaj założony został opatrunek żelowy. Stanu zapalnego tfu tfu nie stwierdzono.
Rana jakaś taka krwawiąca była ale może to dlatego, że glut ciągle z nogi korzysta.
Już ma szlaban na bieganie po domu

Skończyło się. Ma leżeć i się goić.
w piatek kontrola ziarninowania
Była też druga porcja antybiotyku 72 godzinnego, mierzenie temperatury (niestety PO zmianie opatrunku więc wynik moge sobie umieścić tam, gdzie słońce mało dociera), obejrzenie oczek (duźo ładniejsze, krople jeszcze do niedzieli) i niestety porcja odrobaczenia i kolejna na wynos. Pan doktor stwierdził, że jedna glista to podejrzanie mało i zalecił kontynuację.
Martwią mnie 2 rzeczy:
1. glut nie chce pić. Wodę wylewa, mleko dla kociąt jej nie wchodzi, napój Viyo kitten tyz nie
kupiłam butelkę dla kociąt, będę dopajać. Czy ktoś z Was ma może doświadczenie z kociakiem korzystającym z poidła dla królika - taka butelka z dziubkiem i kulką na końcu?
2. każda kolejna kupa jest minimalnie rzadsza od poprzedniej. Może to zmiana pożywienia, może odrobaczać a może stres. Generalnie mi się to wybitnie nie podoba.
Poza tym humor dopisuje. Z kulką papieru nic nie wygrywa
no, może inna kulka papieru
