Dziękuje za wsparcie i ciepłe słowa

Niestety, taki już urok astmy, przynajmniej mojej, że przy byle infekcji ląduje z objawami zapalenia oskrzeli... tzn nie jest to normalne zapalenie oskrzeli, bo takie leczy się dość sprawnie antybiotykami... moje leczy się generalnie wziewnie, tusipectem, ogrzewaniem dróg oddechowych, inhalacjami, itp. Ale przez kilka dni wydolność oddechowa leci na łeb na szyję, więc bywa nie za fajnie...
Ale moje kociaste przeszły same siebie

Zawsze były pieszczochami, ale przez te dwa dni prawie cały czas (poza czasem jedzenia, itp) leżał na mnie przynajmniej jeden kot, czasem leżały dwa (jeden np obok albo na nogach, drugi na klacie...
Nie da się ukryć, to bardzo skuteczne zabiegi - ogrzewanie przez 5kg kota

Nadal czuję się jak zwłoki, głowa pęka, ale do kompa musiałam dotrzeć (rachunki same się nie zapłacą....), zrobię ogłoszenia dla 4 kociastych, i wracam do łóżka...
(w takich chwilach zdecydowanie docenia się net w telefonie

A jak już wstałam, to kociaste wstały razem ze mną, i położyły się na jednym z ulubionych miejsc

(tzn kiedyś dostałyśmy z mamą stare pokrowce z auta... takie jakby futerkowe, owcze - część leży w drapaku, a część na kartonie, i kociaste bardzo lubią na tym spać)
Jeśli są tutaj jacyś sympatycy dwóch zwyczajnych burasków, to dla nich parę fotek:
Śpimy sobie:

Czas na toaletę




Mycie jest takie męczące, trzeba więc odpocząć...
