Łódź- Pixi nie ma, został Malutki, Dixi JEST!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob maja 23, 2009 22:30

Dzięki Wujku... Ja tez jeszcze nie tracę nadziei, że tylko gdzieś odbiegła. Może wróci na swoje stare podwórko? to niedaleko... Tylko że tam jej też nie widuję (codziennie tam chodzę karmić). Dobrze, ze chociaż jest wysterylizowana... Smutno mi bardzo, nie wiem, czy jeszcze coś mogłabym zrobić.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69149
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob maja 23, 2009 23:18

To jest trochę za długo jak jej nie ma. :(

A może ktoś ją zabrał do domu?
Wolę się tego trzymać, i Ty Jolu też.
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40407
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Nie maja 24, 2009 13:12

kasia86 pisze:To jest trochę za długo jak jej nie ma. :(

A może ktoś ją zabrał do domu?
Wolę się tego trzymać, i Ty Jolu też.


Ona nie podchodziła do ludzi, Aniu... Nawet do mnie nie podchodziła na wyciągnięcie ręki. Najbliżej była, jak siedziała w tej zamkniętej piwnicy, może nie powinnam była jej otwierać, tylko tej koteczce szukać domku? Ona w zamkniętej przestrzeni wydawała się bardziej oswojona, kiedyś nawet ją dotknęłam - może by się przyzwyczaiła i została kotem domowym? A tak, to pewnie już jej nie ma :cry:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69149
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie maja 24, 2009 13:45

Nie wiedziałam, że nie podchodziła do ludzi. :(
Mam nadzieję,że nic złego jej się nie stało.

Jolu, nie można pomóc wszystkim kotom.
Gdyby jeszcze domków było więcej i adopcje przebiegały szybciej, to można brać na tymczas i szukać domku, ale przecież my też mamy ograniczone możliwości. :cry:
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40407
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Nie maja 24, 2009 14:33

Wiem, dlatego uznałam, że trzeba jej zapewnic los "kota podwórkowego". J tak zdecydowałam - i to przez mnie.... :placz:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69149
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie maja 24, 2009 21:58

JEST PIXI!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Uff, ale mi ulżyło! Wyszłam dziś wyjątkowo późno, przyszedł Goscik (tez go ze 2 dni nie widziałam, ale on tak przychodzi, więc się nie martwiłam jeszcze), pokręcił się, wyraźnie mu było dobrze, nagle - zniknął. Patrzę - kto siedzi pod drzewem? Jakieś małe szare... Ciemno już było, nie mogłam dojrzeć uszek (Pixi ma przycięte lewe, Dixi prawe). Ale nagle widzę, że kotka podchodzi i kładzie się na ziemi. Patrzę uważnie - PIXI!
A wiecie, gdzie ta mała zniknęła? Otóz wyraźnie odkryła drogę na dach baraku! Dotąd rezydował tam tylko Malutki, a teraz w ciągu dnia przemknęło coś szarego. Ja bym nie zobaczyła, ale akurat była u mnie Jola Dworcowa i to ona wypatrzyła na dachu burą kicię. Tyle, ze nie wieziałysmy, kto to - myslałam, ze Dixi, bo nie widziałam jej dzis w węźle (był Miki). No, kamień z serca!
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69149
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie maja 24, 2009 22:10

A nie mówiłem??? :piwa:

Tajemniczy Wujek Z.

 
Posty: 1651
Od: Sob mar 28, 2009 14:14
Lokalizacja: Wrocław/Warszawa

Post » Nie maja 24, 2009 22:36

To się cieszę. :D
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40407
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Sob cze 13, 2009 13:08

Halo halo!

Wszystkie kotki są?
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40407
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Sob cze 13, 2009 22:26

Pojawiają się nieregularnie, ale chyba boją się siebie wzajemnie, więc zwykle widzę jednego. Pixi i Malutki na zmianę w piwnicy, Dixi i Goscik - w węźle cieplnym. Martwię sie co będzie, jak węzeł zamkną - na razie jest otwarty, bo ma być wymiana okien. Koty szczęśliwie przetrwały wizytę mojego goscia i całe zamieszanie zwiazane z koncertem Dominga w ŁOdzi. Karmę w piwnicy i w węźle stawiałam regularnie, ale na dwór chodziłam o dziwnych porach, czasami o północy albo i później. No, na szczęście mamy to juz za sobą :D
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69149
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie cze 14, 2009 9:22

To się cieszę, że się wszystkie ''odliczają'' :D
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40407
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Sob cze 20, 2009 22:11

Od paru dni Pixi i Dixi razem rezydują w węźle cieplnym. Pixi głośno miauczy na mój widok, jakby się skarżyła na coś, poza tym obie ocierają się o siebie i są zadowolone. Idylla - tylko ze w węźle zaraz będą wymieniać okno na nowe (uchylne!) i koty zostaną wyeksmitowane. One wyraźnie wolą węzeł od mojej komórki, bo więcej miejsca, swoboda i inne koty nie wchodzą, zwłaszcza Malutki. Pixi podchodzi całkiem blisko, chociaż dotknąc się nie da. Dixi jest jak zwykle ostrożna i nie zbliza się tak bardzo.
Moze powinnam była te kotki zabrać do domu? :( Ale one chyba nigdy nie będą adopcyjne, a ja nie mogę powiększać domowego stada. One są jednak "dzikawe", a ja nie mam czasu oswajać. Żal mi szczególnie Pixi, ona jakby bardziej lgnie do człowieka. Gdyby mogły zostac w tym węźle, byłoby super, ale wkrótce będą musiały wrócic do piwnicy.
Ciekawe, że Malutki przez długi czas nie odwiedzał mojej piwnicy (a ze zostawiałam mu tam suchą karmę, to mi się w końcu szczury pojawiły). Za to teraz, jak sprowadziłam Pixi i Dixi, nagle mu sie przypomniało, że ta piwnica to JEGO własnośc. Dopóki jest wejscie do węzła, to nie ma problemu, ale jak je zamkną, to (przy piwncy zajętej przez Malutkiego) Pixi i Dixi będą miały tylko ten mały przedsionek przed węzłem cieplnym. Trochę mało... :(
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69149
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie cze 21, 2009 21:09

Pixi i Dixi wyraźnie szczęśliwe w tym węźle... Nie zauważylam, żeby wychodziły - ale chyba siusiają na zewnątrz (mam nadzieję :twisted: ). Specjalnie nie stawiam im kuwety, zeby się jeszcze bardziej nie przyzwyczaiły... Nie wiem, chyba powinnam je jednak zabrać do domu, ale nie moge, nie chcę mieć w domu tylu kotów, nie dam rady :cry: Poza tym one nie są domowe, urodziły się na podwórzu, radzą sobie w podwórzowych warunkach. Przyzwyczaiły się do mnie i do codziennej dostawy jedzonka, ale boją się podejśc, zwłaszcza Dixi, ale Pixi też się boi, tylko ona z natury jest odważniejsza od koleżanki.
Jak im zamkną to wejście do węzła, to nie wiem, czy sobie poradzą. :(
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69149
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie cze 21, 2009 21:34

Jolu, przecież Ty i tak karmisz i leczysz te kotki.
Jeżeli po remoncie groziłoby im jakieś niebezpieczeństwo, to zabierz je do siebie. Wierz mi, że miałabyś ogromne wyrzuty sumienia (już je miałaś) jak by im sie coś stało. Musiałabyś próbować szukać im domku, ale i tak nie będziesz miała tyle kotów w domu, co ja mam. A wiesz jaką ja mam sytuację przecież.
Ja wiem, że zrobisz to, co uznasz za słuszne. :)
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40407
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Pon cze 22, 2009 22:10

Widzisz, Kasiu - to nie takie proste. Ja mam tylko 3 koty, ale dokarmiam w kilku miejscach, do tego jestem głównym sponsorem, jak coś się dzieje u Pani Joli albo u któregos z naszych kotów. I jestem sama, jak się np. rozchoruję, to koty muszę i tak obsłużyć.
Ale to mniejsza - gdyby te kotki były domowe i rokowały wyadoptowanie, to bym je wzięła, ale one są własciwie dzikie, kontakt ze mną chce mieć tylko Pixi, tylko na odległość i tylko w chwili karmienia. Poza tym przede mną zwiewa. Pixi i Dixi czują się dobrze na dworze, tylko muszą mieć bezpieczne miejsce, w którym mogłyby się schronić.
Gdyby były bardziej oswojone, chyba bym zaryzykowała, ale je nawet trudno byłoby teraz złapac i zataszczyć do mieszkania. Naprawdę, nie wiem, co zrobić. Wiesz, ja nie chciałam mieć nawet 3 kotów, a juz stanowczo nie chcę mieć w domu pięciu, i to bez perspektywy, że je wyadoptuję i stan stada mi się zmniejszy.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69149
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Beanie, Google [Bot], puszatek i 40 gości