
on jesli dojdzie do siebie, bylby super kotem. już jest.
spoko, po tygodniu bieganiny sama średnio kojarzę, co wokół

Aha, nie powiedziałyśmy o jednym "domku". Dwie dziewczyny, chłopak i dwoje dzieci. A moze mały, a może dorosły... a czemu kastrować.... wyjaśniałyśmy cierpliwie i pokazywałyśmy coraz innego kociaka do głaskania dzieciom, aż któryś z dzieciaczkow zdradził, że rok temu wzięliśmy psa ze schroniska - i co? jak tam piesek? a nie ma, gryzł nasze zabawki i tata go wywiózł za bramę.
Nie mieli transportera, nie dostali kota, mam nadzieję, że nie wrócą

Pani od maincoona, nowy dom, myślę, że będzie oki. Sporo sobie pogadałyśmy, kot dla rodziców a może dla niej, a może wróci jeszcze po parkę kociąt.