Ania pisiokot pewnie zda relację szczegółową później, może zdjęcia wrzuci, ja tylko tak zajawkowo napiszę, bo Ciocie czekają
Dziś do domu poszły dwa koty. A co ciekawe nie kociaki. Dorosłe
Milanek z trójki, ulubieniec Ani - poszedł do Olgi, z którą Ania się na dziś umówiła i kot nr 35, zdaje się, że Elaya on miał na imię w ogłoszeniach. Krówek z jedynki, taki miziak cudowny. Bardzo sie cieszę z tych adopcji, bo wiadomo, że adopcje teraz są w sumie zerowe, a jak już to wszyscy chcą kocięta, więc fajnie, że poszły dorosłe
Poza tym kocięta w większości jakoś się trzymają, choć oczywiście nie wszystkie.
Srebrna dziewczynka ze szpitalika mnie przestraszyła, urywany oddech buzią. Gra już jej w oskrzelach, dostała serię leków. Jej siostrzyczka na razie zdrowa. Małe jutro pojadą do DT

jak ta jedna wyzdrowieje, a ma w DT dużo większe szanse na to niż w schronie, to szybko pójdą do adopcji dziewczyny, bo są śliczne
Pucia wygląda masakrycznie

obraz nędzy i rozpaczy.......czy ona w ogóle wyzdrowieje.....?
Daisy głaskana ładnie je, to taka kochana kotka, bardzo bym chciała by znalazła dom....
Na wybiegu trzeciego boksu znalazłam czarnego persa. Wszyscy twierdzą, że to chodząca wścieklizna, ale ja myślę, że może charakterny to on jest, ale przede wszystkim jest wystraszony. To kot po zmarłym. Około 6 letni. Z domu, gdzie był jedynakiem trafił do takiego miejsca, trudno nie być wystraszonym.
Na początku syczał na mnie buczał, ale koniec końców kilkakrotnie dał mi się pogłaskać po głowie (po grzbiecie nie lubi) i przyszedł jak go zawołałam. W dobrym, troskliwym domu na pewno by się wyciszył. Jest po kastracji. Na szczęście je......
Poza tym smutne widoki tylu zwierzaków czekających aż ktoś je pokocha....... a tu nikt nie przychodzi.......
