Dostałam pytanie o Mrówkę. Na razie nikt nie odpisał na ankietę... Ciekawe, jak to będzie:) Chyba trudno mi będzie oddać maluszki - domki muszą być naprawdę SUPER, żebym kogoś zaakceptowała jako opiekuna dla tych smarkaczy.
Wczoraj słodkie koteczki ostatecznie sforsowały siatkę przy wannie (dodam, że to już druga wersja siatki, a w sprawie udoskonalania zabezpieczenia jeździłam do Leroy Merlin trzykrotnie) i niestety żeby podać im lekarstwa muszę je wyławiać spod wanny

albo wywabiać jedzeniem, co jest niewychowawcze, bo nie powinno się kota łapać przy misce... Dziś ostatni antybiotyk dla Mrówki i Lao, Masza i Xena muszą jeszcze brać, a wszyscy dostają kropelki do oczu, które chyba bardzo szczypią, bo dzieciaki strasznie płaczą, piszczą i wycierają pyszczki po nich, biedaki
Ich mama jeszcze jest w lecznicy, mam się dowiadywać o nią po niedzieli, bo jeszcze jest leczona - nie dowiedziałam się na co.