To na razie ja napiszę troszkę o 5 maluchach przyniesionych dzisiaj do azylu...
Facet stwierdził, że ma dla mnie towar... ucieszyłam się myśląc, że to dary... musiałam nieźle wyglądać jak zobaczyłam kocięta

Powiedział, że jest ich 5 i mają 3 dni....
Mają ok. 3 tygodni, są urocze
1 rudasek, krzykacz niesamowity

ale mruczy przepięknie
1 szylkretka- darła się jak głupia

chciała na ręce i koniec

Mruczy cudnie
1 zebra

śliczne paski czarno białe

chyba najbardziej bojaźliwy z wszystkich... syczał ze strachu, ale uciekanie mu jeszcze nie do końca wychodzi

ma pięknie puszyste futerko i wydaje mi się, że jest większy od reszty (czyżby inny miot? )
1 buro- biały- chyba brat zebry

puszyste futro, ale nie boi się tak jak brat i przepięknie mruczy
1 biały z czarnym kapelusikiem i ogonkiem

napędził mi stracha, bo myślałam, że nie żyje... on po prostu spał i jak ja w ogóle mogłam pomyśleć, że on coś nie teges....
Tylko szylkretka jest dziewczynką
Kobieta, która przyszła z tym facetem była zdziwiona, że nie chciały mleka....

ale buro- biały miał obklejony tyłeczek, więc chyba on się poczęstował...
Ogólnie miały dziś zrobioną kosmetykę oczu i nosków
To tyle... tyle mogę o nich powiedzieć po mojej 2 godzinnej obserwacji kociaków
aassiiaa- będziesz miała z nimi mnóstwo radości

ja cały dzień chodzę uśmiechnięta
