Kocia Koalicja 2 - listonosz do nas przyszedł :D

[smoczyca3g]

Bry

Chyba też porozstawiam transporterki po kątach. Mimo, że często nie używane - jednoznacznie u mnie kojarzone są z wizytą u weta i stresem

Ogród "cud, miód, malina"!!
A koty? Piękne, mądre i grzeczne przy obcinaniu pazurków Koty IDEALNE!!!

[tosiula]

Cześć futerka śliczne i mądre

[MariaD]

nie dosć, że piękny, to mądry i o manicure dba

dlaczego Georg wyrywa sobie łapy ze stawów, żeby uniknąć obcięcia choć jednego pazura?

To chyba praca hodowców nad koteczkami od maleńkości.

I dalsza praca opiekunów też.

[MonikaG]

Zazdroszcze swobody w obcinaniu pazurków, zazdroszczę pięknego ogrodu, zazdroszczę pięknych łobuzów

[olaxiss]

doczytałam i czekam na relację z dłuuugiego weekendu

[tosiula]

doczytałam i czekam na relację z dłuuugiego weekendu

Poczekam z tobą

[Monostra]

Wróciliśmy. Wyjechaliśmy dziś ok. 6 rano, żeby uniknąć korków i z tą nadzieją zamiast znienawidzoną przez Mohera trasą C pojechaliśmy krótszą trasą B przez Wieliczkę (trasa A jest nieprzejezdna zawsze) . Owszem, w Krakowie o 6.30 korka nie ma (chyba ). Korek jest w Wieliczce .

2/3 dnia we czwartek było pięknie, więc Trykot cierpiał, bo na ukochanej balustradzie mu dogrzewało. Docenił przyczepiony specjalnie dla niego parasol:

Prze resztę dnia było ciepło, ale przyszły burze i nagłe ulewy z wielkimi kroplami. W przerwach koty łaziły, a za każdym razem gdy lunęło biły rekordy sprintu i wpadały mokre na taras.

Piątek i pół soboty siąpiło i co prawda koty po mniejszym deszczu łaziły, ale przy większym się chowały do domu.
I siedziały sierotki w oknie, wypatrując pogody:


Jak tam chłopcy?
Wyłącz tę wodę na zewnątrz

[MarciaMuuu]

Zmokłe kury

...eeee koty miało być

[Szura-najmysi mama]

Oj, jakie biedactwa zawiedzione

[Monostra]

Zawiedziona to byłam ja, bo mi się pałętali po domu . Lakierowanie mebli i używanie zszywacza tapicerskiego w obecności 3 ciekawych nosów i pchających się łapek jest mało zabawne
Ale w końcu sobotnie popołudnie już było ładne, a niedziela piękna.
Złachani, ubłoceni, głodni wracali wieczorem i padali. A było po czym. Sybirek jak zwykle patroluje granice:


Potrafi obchodzić wkoło działkę raz w jedną, raz w drugą stronę przez 2 godziny. W końcu zaparkował na granicy zachodniej, czyhał nad jakąś norą i nie ruszył się przez parę godzin.
Padalce jakoś mu się pochowały (pewnie te złapane dały cynk), a nic innego nie chciało wyjść.

Szczęśnie było tym razem przy Trykocie. Małe kociątko Try-kociątko, łagodne, słodkie i pieszczotliwe, muchy nie skrzywdzi...
Muchy faktycznie go nie interesują, za to w niedzielę na śniadanie przyniósł do kuchni jaszczurkę:

Jaszczurka była cała i żywa, więc zdobycz wyniosłam.

Po południu postanowił dostarczyć mięsko na obiad:


Ryjówka już tyle szczęścia nie miała - została dostarczona martwa.

[Szura-najmysi mama]

I co?próbował ją zjeść, czy tylko bawił się.?
A swoją drogą łownego kota masz Zew natury

[Monostra]

Pobawił się i zostawił. Wyrzuciłam po wysuszeniu się. Bo ryjówka została dostarczona do łazienki, pod kabinę prysznicową, żebym nie przeoczyła przypadkiem.
Nie przeoczyłam . Wypadłam spod prysznica, bo nie byłam pewna, co to i czy żyje, a wyobraziłam sobie latające po domu myszy . A jak już stwierdziłam, co to jest i że nie żyje to ociekająca wodą robiłam zdjęcia
Po tych wrażeniach ustawiłam niskie krzesełko pod Trykotowym parasolem, zrobiłam sobie kawę, przyniosłam papierosy i poszłam po książkę i zapalniczkę. A gdy wróciłam...



Musiałam iść po drugie krzesełko .

[Szura-najmysi mama]

Uśmiałam się serdecznie , a papierosa wypalił z Tobą?

[MariaD]

Po tych wrażeniach ustawiłam niskie krzesełko pod Trykotowym parasolem, zrobiłam sobie kawę, przyniosłam papierosy i poszłam po książkę i zapalniczkę. A gdy wróciłam...



Musiałam iść po drugie krzesełko .

Jesteś pewna, że "sobie"? Po śmietankę do kawy Cie nie posłał?

Uwielbiam Kocią Koalicję.

[JoasiaS]

Doczytałam
Moheru -