Beato, jak my to robimy, pytasz. Czasem sama sie nad tym zastanawiam

. Chyba tak jest, ze jak musisz dac rade to dajesz mimo zmeczenia

. Zreszta sama wiesz

.
HrupTak np. wymiotuje czesto po nocach i zawsze ktos z nas wstaje i sprzata (tym bardziej ze koty spia zamkniete z nami w sypialni), czasem nawet kilka razy w nocy. Rano jestesmy czesto wymeczeni jak nieszczescie. Kiedy trzeba dawac leki wstajemy wczesniej i zazwyczaj szybko pedzimy po pracy do domu, zeby zajac sie kotami. Ew. wyjscia dopiero potem sa brane pod uwage. Na urlopie nie bylismy poza domem od kiedy mamy koty, czyli ponad 2 lata, zdarzyly sie nam za to dwa krotkie wyjazdy do rodziny na max. 3 dni. Jakos sie to kreci, bo musi

.
Koty nie tylko przyjemnosci, ale przede wszystkim obowiazki, ktore musimy wypelniac, aby wszystko bylo w porzadku. Tym zawsze strasze

potencjalnych kociarzy

.