Rolly & Miszka :)Newsy już NIE łazienkowe :o/ łotry dwa

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lut 21, 2004 12:46

No to ja chyba jeszcze nie zwyczajna takiego smrodu doświadczać. Simba dawno mnie już takim nie uraczył :oops:

Swoją drogą, jak mi rano Rolek siurnął w trakcie sprzątania kuwety, tak pod sam nos, to przez chwilę nie wiedziałam, gdzie góra a gdzie dół :roll:

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Sob lut 21, 2004 13:18

W jakim wieku sa te Wasze sikacze? Dorian ma 5 miesiecy i nie znaczy, chce sie przygotowac do przeprowadzki na balkon jak zacznie :wink:
Obrazek

lorraine

 
Posty: 5629
Od: Pt lis 14, 2003 16:33
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Sob lut 21, 2004 13:27

Rolek jakieś 7-8 miechów. Znaczyć jeszcze nie znaczy, ale cuchnie okrutnie :twisted:

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Sob lut 21, 2004 13:39

Myszko, przepraszam, ale :ryk: :ryk:
Uwielbiam Twoje relacje. I oczywiscie wspolczuje oznaczonej chalupki :twisted: Na szczescie to juz niedlugo potrwa.
My sie chyba naprawde przyzwyczajamy do kocich aromatow... :roll:
Kiedys czulam zmiane atmosfery po kazdej wizycie kocich w kuwecie, a teraz, qrna, nic nie czuje :twisted: Chyba, ze Misiaczek bardzo sie postara, na przyklad kiedy jemy obiad :twisted: :lol:

Inka

 
Posty: 22707
Od: Pon lut 10, 2003 2:29

Post » Sob lut 21, 2004 15:26

Ineczko, ja tam nawet przy spożywaniu posiłków nic nie czułam. Teraz czuję nad wyraz skutecznie :twisted:

Rolek właśnie dokonał cudu akrobatyki. Chciał z biurka zeskoczyć na krzesło, zajęte już przez starą klawiaturę. Postanowił więc zmieścić się na skrawku siedziska, by dotrzeć do podłogi. Coś mu chyba jednak nie wyszło, bo przez ułamek sekundy ujrzałam majtające w powietrzu kocie łapki a po chwili odkryłam kota rozpłaszczonego na grzbiecie na podłodze wpatrującego się we mnie intensywnie :arrow: 8O
Z pełnym zdumienia "mriiiii 8O " kić pozbierał się z podłogi i z lekkim uszczerbkiem na honorze oddalił się z pokoju 8)

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Sob lut 21, 2004 17:52

Myszka.xww pisze:Myszowata, Ty zdaje się miałaś ku mię przyjść :twisted:


Dzisiaj miałam przyjść? 8O Myślałam, że w przyszłym tygodniu... :oops:

myszka

 
Posty: 3120
Od: Pt sie 09, 2002 13:45

Post » Sob lut 21, 2004 19:20

no to masz przerombane :twisted:

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Sob lut 21, 2004 20:10

AKurat. Podaj dzienny termin, kiedy mogę się stawić z flashką :twisted:

myszka

 
Posty: 3120
Od: Pt sie 09, 2002 13:45

Post » Sob lut 21, 2004 20:19

łykendowy chyba :twisted:

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Sob lut 21, 2004 20:26

Może być i łykendowy :P WYznacz mi datę, żebym wiedziała - nie wiem, dlaczego byłam przeświadczona, że to za tydzień miało być - nawet planowałam coś tam i myślałam, że muszę to z wizytą pogodzić ;)

myszka

 
Posty: 3120
Od: Pt sie 09, 2002 13:45

Post » Sob lut 21, 2004 20:28

podam ci, a jakże, tylko opracuję plan działania :twisted:

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Nie lut 22, 2004 14:10

Inka pisze:My sie chyba naprawde przyzwyczajamy do kocich aromatow... :roll:

A owszem, ja czułam dopiero kiedy się ku obsiukanej powierzchni mebla miękkiego pochyliłam. Dopiero sąsiadka z dołu mi delikatnie dość jak na nią wytknęła, że do niej kocie śmierdziele przechodzą :oops: Takie specyficzne te dwa mieszkania są, dziurawe stropy alibo co, bo mnie się też zdarzało zdychać podczas migreny w najdalszym pokoju, kiedy ona w kuchni (dwa pomieszczenia dalej) smażeniny uskuteczniała, a i dźwięki wszelkie przechodzą jak licho. Anyway, wpędziła mnie w obsesję szorowania, dwa razy dziennie z mopem latam (kokosowe mydło sobie kupiłam), wszystkie miękkie meble odśmierdziłam, "kocie gniazdo" wyprałam... Teraz się zastanawiam, jak sprawdzić, czy jeszcze śmierdzi - nie zaproszę tej sąsiadki żeby sprawdziła, bo przestrzeni niesiukanych nie tknęłam i generalnie dziki burdel panuje :oops: A mój własny węch, jako się rzekło, uodporniony... :roll:
ObrazekObrazekObrazek
Panowie Kocurowie
"Poznasz siebie, poznając własnego kota." Konrad T. Lewandowski, "Widmowy kot"

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lut 22, 2004 14:15

PumaIM pisze:Teraz się zastanawiam, jak sprawdzić, czy jeszcze śmierdzi - nie zaproszę tej sąsiadki żeby sprawdziła, bo przestrzeni niesiukanych nie tknęłam i generalnie dziki burdel panuje :oops: A mój własny węch, jako się rzekło, uodporniony... :roll:

Jedyne wyjście, to zaprosić kogos niezakoconego i obserwować jego reakcję :)

Wojtek

 
Posty: 27930
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Nie lut 22, 2004 14:25

Wojtek pisze:
PumaIM pisze:Teraz się zastanawiam, jak sprawdzić, czy jeszcze śmierdzi - nie zaproszę tej sąsiadki żeby sprawdziła, bo przestrzeni niesiukanych nie tknęłam i generalnie dziki burdel panuje :oops: A mój własny węch, jako się rzekło, uodporniony... :roll:

Jedyne wyjście, to zaprosić kogos niezakoconego i obserwować jego reakcję :)

Dokladnie :lol:
Jesli od progu gosc przypomni sobie, ze przeciez mial do cioci i drewka narabac, to wiesz, Pumko.... :wink:
A wlasciwie to jest straszne, ta odpornosc, bo czlowiek juz sam nie wie, czy ma w chalupce te "sciane zaporowa", czy nie.
Ja przed przyjsciem gosci wietrze jak nawiedzona, pryskam odswiezaczem, a potem jeszcze gosci nagabuje: "czuc kotem?"
"Nieeee, a dlaczego?" ("a jak myslisz, dlaczego?" :twisted: :lol: )

A co slychac u Twoich facetow, Myszko? :wink:

Inka

 
Posty: 22707
Od: Pon lut 10, 2003 2:29

Post » Pon lut 23, 2004 8:54

Prałam... Caaaaaluśką niedzielę prałam :evil: Suszyłam, prasowałam i prałam :evil: Smród jak diabli, aż w oczy szczypie :crying: Jak siurnie dziecko do kuwety to się kaszlem zanoszę i oczy mi łzawią :? W łazience na brudy przygotowane do prania (te obsikane) siurnął ponownie. Komora gazowa. :twisted:

Ryyyysiuuuuu, miał nie chodzić po meblach :crying: zeżarł mi mielonego :evil: z kuchenki :evil: obżarł kwiatka zwisającego z szafki :twisted: ostały mi się jeno szczempy :twisted: resztę musiałam wywalić :crying:

A Sław chodzi za nim, mrałtasi, obwąchuje i nazywa swoim małym śmierdzielkiem 8O

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 45 gości