GD:MISIA maltretowana przez ludzi MA RAKA :(

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Czw cze 11, 2009 12:44

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Czw cze 11, 2009 23:13

Boże kiedy ten koszmar sie skończy :(
ObrazekObrazekObrazek

Agnieszka Marczak

 
Posty: 4909
Od: Wto mar 18, 2008 13:33
Lokalizacja: GDANSK BANINO

Post » Pt cze 12, 2009 0:42

Jaki koszmar?
Lepiej trzymaj kciuki , żeby się wszystko pięknie zagoiło!!!!!!!
A nie będzie mi tu koszmarować!!!!!! :)

Jak na teraz nie ma komplikacji z nerwem twarzowym- a w przypadku patroszenia oczodołu to jest jedna z możliwości!

Nie ma żadnych komplikaciji i oby tak dalej!

Jest tyle możliwych komplikacji, że już nawet nie chcę o tym myśleć!
Trzymać kciuki i słać pozytywną energię Miśce! BAAAAARDZO TEGO TERAZ POTRZEBUJE! :)
Nie wiem jakie będą wyniki hist-patu! Lepiej , żeby to nie było nic poważnego! :evil:

Zdjęcia są drastyczne,ale Miśka jest na prostej ku lepszemu!

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Pt cze 12, 2009 8:32

Jaki koszmar?
Spójrz na Misię!
Wysyłam pozytywną energię i trzymam kciuki za powrót Misiuli do zdrowka :ok: :ok: :ok:
ObrazekObrazekObrazek

Agnieszka Marczak

 
Posty: 4909
Od: Wto mar 18, 2008 13:33
Lokalizacja: GDANSK BANINO

Post » Pt cze 12, 2009 13:15

Koszmar to dopiero może być!

Miśka ma infekcje!!!!!
Pojawił się katar. Ma zielone gilony i nie ma apetytu!
Operacja bardzo ją osłabiła,na tyle , że teraz codziennie będę kursować z nią do Weta na kontrolę.
Jutro na 9.00 jestem w Gdynii , to samo w niedzielę.

Trzymać kciuki!

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Pt cze 12, 2009 20:53

Z całych sił trzymamy kciuki!
Obrazek

biamila

 
Posty: 10434
Od: Czw gru 14, 2006 21:03
Lokalizacja: Gdansk

Post » Sob cze 13, 2009 1:11

Misia dziś zjadła 2 lekko czubate łyżki stołowe.
Pić, pociupciała wodę...strzykawką nie da się napoić.

Specjalnie kupiłam schabowego.
Zjadła może 3 kosteczki.
Ugotowałam skrzydełka, nic.
Bozitkę pomlaskała,ale malutko. Na Wielkanoc mało talerza nie zjadła razem z Bozitką...a teraz :conf:

Obawiam się , że ma jednak porażenie nerwu twarzowego.
Zagryza sobie górną warg kłem. Ma problemy z przeżuwaniem, z przełykaniem nawet bym powiedziała.Ślini się...

Przydałby mi się jakieś porady dotyczące kotów z porażeniem nerwu twarzowego, bo ja nigdy dotąd z niczym takim się nie spotkałam .
Nie wiem co mam robić?
Jak ją karmić żeby jadła? Czym ją karmić, jak jej ulubione dania wietrzeją praktycznie nietknięte?
Kiedy ona sama zacznie jeść? Czy się nauczy jeść?
Czy możliwe , że to sączek w oczodole uciskający nerw może coś takiego powodować?
Czy możliwe , że to przejściowe? Wczoraj tego nie zauważyłam, dopiero po wizycie u Weta (wyciągaliśmy dziś kawałek sączka) .
Plus ona dziś bardziej kontaktowa...długo się wybudzała!

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Sob cze 13, 2009 10:43

Kolejna kontrola za nami dziś.

To jednak porażenie nerwu twarzowego.
Mamy nadzieje , że to na tle obrzęku i że wszystko przejdzie!
TRZYMAĆ ZA TO KCIUKI!!!!

Miśia dalej je tyle co wróbelek.
Dziś zobaczymy co powie na gerberka.
Surowe, schabowe mięsko fuu, Bozita fuu, skrzydełka z kurczaka z rosołkiem fuu...suche fuu...woda prawie fuu... :cry:

Jutro na 8.00 w Gdyni kolejna wizyta.
I możliwe , że dostanie coś podskórnie, jak nie zacznie jesć...

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Sob cze 13, 2009 17:01

Miałam kotka po amputacji oka, więc wiem co przeżywasz :(. Po pierwsze MUSI jeść, bo inaczej będzie się osłabiać coraz bardziej. Ja znalazłam sposób i karmiłam na siłę strzykawką najwiekszą jaka mozna kupić w aptece, jednorazówką. Myłam ją potem, więc była wielokrotnego użytku. Miksowałam surową wątróbkę z olejem słonecznikowym (oliwa z oliwek może by była lepsza, ale jej zapach kota denerwował). Tego oleju było niedużo, ale kot lepiej połykał i myślę, że i pracy jelit to sprzyjało. Wiem jaka to mordęga karmienie takiego kota, ale karmiłam tak 5 razy dziennie po troszeczku. Również mięsko surowe miksowałam też z olejem, ale kot wolał watróbkę, choć wczesniej nie przepadał za surową. Strzykawkę trzeba wsadzić z boku pyszczka między zęby (myślę, że wiesz jak). Jeżeli jest za gęste dodaj przegotowanej wody. Wszystko to było ciepłe. Dolewałam ciut goracej wody do tej papki wyjętej z lodówki. Życzę Ci powodzenia, a Misi dużo zdrowia.
Boniś i Baszka
ObrazekObrazek

chinka

 
Posty: 261
Od: Śro maja 20, 2009 20:39
Lokalizacja: Legionowo

Post » Sob cze 13, 2009 22:39

Misia zjadła może z 30g z 80g gerberka.
Mało.

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Sob cze 13, 2009 22:58

Dobrze, ze cokolwiek zjadła, lubi surowe żóltko? Może wyliże jak jej dasz. Ma bardzo duzo wartosci odzywczych.
Boniś i Baszka
ObrazekObrazek

chinka

 
Posty: 261
Od: Śro maja 20, 2009 20:39
Lokalizacja: Legionowo

Post » Sob cze 13, 2009 23:17

Jutro spróbuję.
Ona wygląda jakby chciała zjeść,ale jakoś nie potrafi, strzykawką nie próbowałam dawać jej jedzenia, wodę ze scanomune tak-wcześniej jak widziała strzykawkę ze scanomune to jeszcze chciała...teraz... :cry:

Dziś padam i ide spać bo na 8.00 mam być u Weta co znaczy podudkę prawie o 6.00 ...

Po 9.00 zdam relację z wizyty u Weta.

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Sob cze 13, 2009 23:28

Wiesz, u mnie było dokłądnie to samo. Może ma w pyszczku amfy czy jak to tam od antybioryku, bo na pewno dostaje. Mój kotek identycznie nie chciał jeść. O strzykawce tez powiedziała mi kolezanka kociara. Po dwóch dniach dawania tą strzykawką gdzie kot był upaciany i ja, zaczł wrezcie zlizywać, więc zaczęłam go karmić plastikową łycżeczką. Cześć pchałam "na siłę", bo wypluwał, potem zlizywał i tak zostało na tej łyżeczce. Potem jak mnie widział z tą łyżką, to już sam z niej zlizywał i pomału sam jadł. Niestety to jest straszny ból, a sama wiesz że jak boli to nic sie nie chce, ani jeśc ani pic. Nic. A kot musi, bo po 6 dniach przestaje pracować wątroba.

Poza tym mój źle się czuł i dosłownie wchodził na mnie, bo go tulić. Nosiłam go na rękach, nic nie mogłam zrobic parę dni po operacji. Biedna kocina. Życzę WAM zdrowia
Boniś i Baszka
ObrazekObrazek

chinka

 
Posty: 261
Od: Śro maja 20, 2009 20:39
Lokalizacja: Legionowo

Post » Nie cze 14, 2009 9:17

chinka pisze: Może ma w pyszczku amfy


Afty :) nie, nie ma.


Miśka dziś lepiej.
Warczy na maluchy :) ona nie toleruje innych kotów :)
Wczoraj nie warczała, nie chciało jej się.
Podziubała trochę kurczaka :)

Dostała dziś catosal. Antybiotyki .
Wyciągnęliśmy sączek całkowicie.

Ja dostałam zestaw 3 strzykawek. Na jutro , wtorek i czwartek.


Zaczyna troszkę ruszać wargą :)

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Nie cze 14, 2009 9:22

Cieszę się że je, taki kot wymaga wiele uwagi. Dostaje u weta środki znieczulajace na pewno przez pierwsze trzy dni po operacji, więc od razu po wizycie czuje się lepiej. Potem samopoczucie może spadać, ale to normalne.

Ja też robiłam zastrzyki.
Powinna nosić kołnierz.

Trzymam kciuki.
Boniś i Baszka
ObrazekObrazek

chinka

 
Posty: 261
Od: Śro maja 20, 2009 20:39
Lokalizacja: Legionowo

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 16 gości