Pusskoty 4: Maciuś odszedł za TM [*]. Przegraliśmy.

» Śro cze 10, 2009 20:51

Nah pisze:no ja tez jestem ciekawa co tam u reszty bandy kasinej, cały czas Wiola, Wiola - ja wiem że ona cudna i piękna i domu szuka, ale poproszę o informację o rezydentach (szczególnie o Puderku dziecinie )

a dla mnie trochę wieści o Mikim :oops:

» Czw cze 11, 2009 21:35

Kasiu, donoszę, że Igorek to teraz Baster i ma się świetnie.

» Pt cze 12, 2009 16:49

Haniu, bardzo się cieszę szczęściem Igorka :ok:

u nas okej. Wiolce po antybiotyku nie przeszedł katar, a do tego łzawi jej oczko, więc zaczęliśmy leczenie antywirusowe. o Wiolkę nikt nie pyta, a mała chowa się świetnie i jest małym słoneczkiem.

Mikita zrobił się śmielszy: chodzi już po całym mieszkaniu, oddaje Pudrowi jak ten go zaczepia, śpi na stole w kuchni i w wiszących szafkach, z których wyrzuca mi całą ich zawartość

niestety ostatnio wymiotuje i ma biegunkę, ale nie dziwota, bo odkryłam przed chwilą, że jako jedyny kot do tej pory, Miki wskakuje na samą górę wiszących szafek w kuchni i podżera dracenę

musiałam Roksanę postanowić na parapecie po zewnętrznej stronie, ale nie wiem co zrobić dalej, bo ona nie może tam stać.

Puder czuje się dobrze i pozdrawia ciocię Nah

to jest moja ukochana kocina, taki syneczek.

ponieważ trochę się zdenerwowałam ostatnio, nie będę się udzielać na forum w najbliższym czasie, więc jeśli kogoś interesuje co u nas, można pisać na pw.

pozdrawiamy!

» Pt cze 12, 2009 21:43

Cieszę sie, że u Was jest lepiej, oprócz tego, że Miki ma sraczkę i rzygaczkę

.
Połakomił się na zielone i tak mu przyszło. Moje koty też lubią podgryzać dracenę :evil:

, chociaż mam też inne kwiaty. Może te chude liście kojarzą im się z trawą :roll:

.

» Sob cze 13, 2009 18:22

"jego wysokość" Mikita:

» Sob cze 13, 2009 18:29

puss pisze:"jego wysokość" Mikita:

Mikita, jaki cudny :king:

Ależ wysokości :lol:

» Sob cze 13, 2009 18:46

to teraz spróbuję opisać jak Miki wchodzi na szafkę pod sufitem, bo właśnie pierwszy raz zobaczyłam

obok oszklonej zamykanej szafki (na zdjęciu), wisi taka sama zamykana, ale nieoszklona, która ma trzy półki (trzymam na nich przyprawy, dania instant, ryż, makaron, na jednej z półek także lekarstwa). Mikita już dawno "posprzątał" część tych półek, ponieważ chciał sobie na nich akurat poleżeć. ale do rzeczy: żeby wejść na samą górę, Miki używa półek w szafce obok jako drabinki, przy czym otwiera drzwiczki do szafki, i gdy już jest na najwyżej półce, używa góry drzwiczek jako ostatniego schodka drabinki, podciąga tyłeczek wdrapuje się na samą górę

ale zeskakuje już bezpośrednio na blat do gotowania

» Sob cze 13, 2009 21:23

puss pisze: "jego wysokość" Mikita:

Prawdziwa z niego Wysokość :smiech3:

, a jaki zdziwiony przy tym

.

Czyli masz w kuchni kucharza, który pilnuje garów... a tak na serio to myślisz, że bardzo jest zestresowany czy siedzi tam na górze, by mieć na wszystko oko i spokój ?

» Sob cze 13, 2009 21:29

puss pisze:to teraz spróbuję opisać jak Miki wchodzi na szafkę pod sufitem, bo właśnie pierwszy raz zobaczyłam

obok oszklonej zamykanej szafki (na zdjęciu), wisi taka sama zamykana, ale nieoszklona, która ma trzy półki (trzymam na nich przyprawy, dania instant, ryż, makaron, na jednej z półek także lekarstwa). Mikita już dawno "posprzątał" część tych półek, ponieważ chciał sobie na nich akurat poleżeć. ale do rzeczy: żeby wejść na samą górę, Miki używa półek w szafce obok jako drabinki, przy czym otwiera drzwiczki do szafki, i gdy już jest na najwyżej półce, używa góry drzwiczek jako ostatniego schodka drabinki, podciąga tyłeczek wdrapuje się na samą górę

ale zeskakuje już bezpośrednio na blat do gotowania

No to zdolny chłopak jest :wink:

» Nie cze 14, 2009 5:25

puss pisze:"jego wysokość" Mikita:

sliczny Mikus pyszczek.
Kasia jakbys potrzebowala z nim do weta czy cos, to pamietaj wezmiemy fakture.
Jak cos pilne to pisz.

» Nie cze 14, 2009 11:15

Miki dostał tzw. popierdolu

biega jak szalony po całym mieszkaniu, goni swój ogon, wskakuje na drapak, znowu ściga ogon, i tak dalej i tak dalej. chyba się dobrze poczuł, chłopak

poza tym kuwetka zaliczana bezproblemowo, zajada tak, że uszy się trzęsą, i ogólnie rzecz biorąc chyba zmierzamy ku dobremu, tylko jeszcze muszę mu świerzba wyleczyć, bo póki co czekałam aż się trochę odstresuje. za chwilę nowe zdjęcia :ok: