» Sob cze 13, 2009 20:55
Poniewaz Gadacz bardzo chce na podworko,a i terapia odchudzajaca sie przyda zaplanowalam sobie z Nim mily spacerek,do ogrodka-ja na nogach,a on w szelkach i na smyczy.Oczywiscie poinformowalam Jegomoscia o moich planach,ale chyba byly jakies zaklocenia na laczach.Schody zaczely sie w trakcie ubierania szelek i zakladania obrozy.Najpierw udawal dzikiego mustanga,a potem chcial mnie wziasc na litosc.Mokra jak szczur,ku uciesze wielkiej zgrai rzezimieszkow roznej masci w koncu ubralam go jak nalezy.Probowalam GG przekonac,ze wyglada swietnie,ale chyba on ,tak jak ja ,jezeli w czyms sie dobrze nie czuje,to przekonywania innych nie pomoga.Na znak protestu polozyl sie plackiem na podlodze,co mialo zapewne znaczyc ,, jak chcesz isc,to nie ze mna ,,.Co prawda ,przy jego gabarytach,stwierdzenie ,,plackiem,, jest wielkim naduzyciem,bo Jego Wysokosci wielkie brzuszysko zawsze odstaje,jak pilka w skarpecie.Zdeterminowana wielce otworzylam drzwi i ....wyjechalismy.Dobrze,ze podlogi,rowniez na korytarzu,wczesniej wlasnorecznie umylam,to nie nazbieral swoim cielskiem wielu smieci.Musialam wziasc Drania pod pache,wyszlismy na bozy swiat.Jak tylko stopy Jego Brzuchatosci poczuly matke-ziemie,od razu znowu stal sie Zdobywca.Do najblizszego rogu,bo za nim natknal sie na Wielkoglowego i pod pretekstem bardzo pilnej sprawy odtrabil odwrot.Dobrze ze Guido nie jest sprinterem,jakos dotrzymalam mu kroku i w mgnieniu oka bylismy w domu.Za progiem czekalo cale stado,zadne wrazen.Oczywiscie,nie pisnelam slowa o tym co sie stalo,nie chcac podwazac autorytetu Wladcy.Wykorzystam tego ,,haka ,, przy innej okazji.Niestety,zdjec nie zrobilam,bo siadla bateria.Chcialabym powiedziec,ze zrobie nastepnym razem,ale niewiem,czy nastepny raz bedzie.Teraz Wielki Guidencjo odsypia,wielbiony przez swoj dwor.