
Jest jak na kota wolno żyjącego staruszkiem ciągle coś mu daje a wszystko powraca,zwłaszcza nadżerki ,niestety specjalnego leczenia chyba się nie zastosuje ,u weta są problemy z jego trzymaniem .
Kota chuda bardzo ,ale je i z myszą w paszczy chodziła.
no i co najważniejsze nie chowa się w kąt na zasadzie idę umrzeć..
a ja dziś nic nie uratowałam ,nie przepraszam ślimaka winniczka ,co chciał być zdeptany

bąble po przekuciu wyschły ,tylko troszkę bolą.
panie co były w sprawie kotka mają się przespać i jutro do mnie odezwać ,maglowały mnie ponad godzinę.
Idę spać ,dobrej nocki życzę.