No i co?URATOWANE! POTRZEBNA POMOC kociak i ranny kot s. 9

» Śro cze 10, 2009 13:47

Proszę o kciuki - jak dziś nie złapię, będzie problem....

» Śro cze 10, 2009 13:50

A kiedy łapiesz?
Jeśli mogłabym się przydać, to daj znać.
:ok:

» Śro cze 10, 2009 16:01

Dziś wieczorem łapię - Ikotipies, przydać się pewnie przydasz - do wspólnego drzemania w samochodzie i podtrzymywania się na duchu

Mamunię w kontenerku przystawiam do klatki i idę drzemać, maluch ma się łapać - tam jest straszliwa graciarnia, przejścia między komórkami, jesli sam nie wyjdzie - nie mamy szans go złapać. No i w tych komórkach nie tylko koty się hmm załatwiają - więc grzebać tam raczej nie będę - ciut nieprzyjemnie.
Jeśli masz ochotę - zapraszam.

Ciekawostka, a właściwie standard - i wczoraj, i dzisiaj (dla pamięci) prosiłam panie karmicielki o zaniechanie karmienia - z przyczyn oczywistych.
Na szczęście prosiłam też Pisiokot o sprawdzenie miseczek - właśnie dzwoniła, opróżniła przepełnione michy z wałówki naszykowanej chyba na cały długi weekend.
Dzięki, Aniu.

Jak ja lubię karmicielki :twisted:

» Śro cze 10, 2009 16:56

» Czw cze 11, 2009 9:37

dopisuję jedego kocurka-niespodziankę z Piotrkowskiej 223. Szczegóły w stosownym wątku - cvoś mi myszka nie wkleja linka..

» Czw cze 11, 2009 9:42

Dzięki za smsa. Znowu mi się karta skończyła, więc odpisuję tutaj. Poproszę linka do stosownego wątku, bo nie wiem który to.

EDIT: to co w tytule?

» Czw cze 11, 2009 9:52

No i zaczaiłyśmy się wczoraj z Ikotipies - czajenie polegało na plotkach w samochodzie, z wytężaniem wzroku w kierunku dwóch klatek-łapek z nietypową przynętą - mamusia Zyzka i ciocia kociaka.

Dzięki wcześniejszemu uprzątnięciu weekendowych zapasów karmy przez Pisiokot oceniłyśmy szanse złapania kociaka na całkiem realne - mimo deszczowej pogody i licznych zainteresowanych na podwórku :wink:

Najpierw pojawił się kocur gość, znamy nam tylko ze słyszenia - zademonstrował obciążenie pod ogonkiem, zamknął klatki, grzecznie poczekał, aż ponownie otworzymy, po czy zapakował się do jednej z nich. Wyrażnie prosił o odciążenie - nie miałyśmy sumienia mu odmówić - dziś późnym wieczorkiem pewnie go wypuszczę :wink:

Maluch pokazał sie dość szybko, klatki mu się podobały, humor dopisywał, szalał wokół nich, z jednej wyjadł przynętę nie zamykając jej.
W końcu jedną klatkę obstawiłyśmy mamusią i ciocią i maluszek błyskawicznie wlazł.

Przełożyłyśmi do kontenerka, Ikotipies rozpoczęła proces oswajania, dokończyła w drodze do lecznicy i potem do Bordo - na dt :king:

W lecznicy orzeczono - chłopak, 6-7 tygodni, brzuszek napchany jedzonkiem, uszka czyste, pchełki, zastosowano odpowiednie środki.

Zdjęć nie mogę wkleić, coś mi się z myszką zrobiło